Jak oni to kręcą?
- Czuję się jak symbol seksu - żartuje Kasia Cichopek. W zaawansowanej ciąży, w dresie i z odkurzaczem w dłoniach. W Konstancinie trwają właśnie zdjęcia do kolejnych odcinków "M jak miłość", które widzowie zobaczą dopiero w lutym 2009 roku.
Trafić do domu, który wynajmują serialowi studenci, jest ciężko. Klucząc po kolejnych małych uliczkach i zaułkach Konstancina, można odnieść wrażenie, że zatłoczoną Warszawę zostawiło się daleko w tyle. Oto nagle przenosimy się wiele kilometrów poza stolicę, w "piękne okoliczności przyrody".
Dość duży budynek, otoczony drzewami i sporych rozmiarów płotem, stoi przy ukrytej w głębi dzielnicy nieutwardzonej ulicy. Gdyby nie parkujące przed bramą telewizyjne samochody, trudno byłoby zorientować się, że w środku trwają właśnie zdjęcia.
Centrum dowodzenia w piwnicy
W serialu "zagra" tylko jeden pokój z dwupoziomowego domu. Ekipa rozlokowała się w piwnicach. Tu można też odnaleźć chwilę spokoju po całym dniu pracy, tu dopracowywany jest jeszcze scenariusz.
Piętro wyżej, w małym pokoiku, pracuje charakteryzatorka, która jeszcze w czasie przerw między ujęciami podbiega do aktorów, dokonując szybkich poprawek makijażu.
W jednym z pomieszczeń na dole króluje reżyser, którego głos co chwila rozlega się z głośników w całym budynku. Przed każdą sceną sporo czasu poświęca się na próby. Zanim scena wizyty Marzeny (Marieta Żukowska) u Kingi (Katarzyna Cichopek) zostanie nagrana, wszystko musi zostać ustalone: jak dziewczyny mają się poruszać, gdzie siedzieć, w którym momencie mówić. - Kasinka, przesuń się trochę w prawo - woła jeden z operatorów.
Nowe - stare twarze
Po ośmiu latach ekipa doskonale się już zna i nawet nuworyszów przyjmuje z otwartymi ramionami. Przemysław Cypryański, który pojawił się w serialu dopiero dwa lata temu, szybko został ochrzczony przezwiskiem "Corvetta". A wszystko przez jego słynny stary samochód, który podobno jeździ dopiero od miesiąca. Wcześniej co rano ekipa zadawała mu to samo pytanie: "Przemek, dzisiaj na lawecie czy w corvecie?".
- Muszka, jak ja cię dawno nie widziałem, z pół roku chyba - śmieje się Cypryański do przebiegającej obok Anny Muchy. Zbliża się późne popołudnie i coraz więcej młodych aktorów przybywa na plan. Przygotowują się do kolejnych scen.
Kiedy do domu wbiegają Rafał i Marcin Mroczkowie, na planie od razu robi się głośniej. Widać, że to im przypadła główna rola w rozbawianiu ekipy. Choć na konkurenta wyrasta im powoli Wojtuś, który gra syna Olgi (Karolina Nowakowska). Mały aktor jest zdecydowanie maskotką ekipy. Wygrywa urokiem, wdziękiem i bezpretensjonalnością, nawet w chwilach małej dekoncentracji.
Słynni serialowi bliźniacy znają wszystkich doskonale i do każdego z ekipy zagadują. Rafał zaczyna żartować z dźwiękowcami, Marcin rozmawia z Karoliną Nowakowską i Kasią Cichopek.
Sernik dla ciężarnej
Tymczasem Cypryański cierpliwie ustawia się do kamery. Z marsową miną musi siedzieć na fotelu i wystawiać swój profil na żer techników. Za chwilę operator karze mu usiąść na kilku poduszkach, a gdy to nie pomoże, w ruch pójdą skrzynki, na których ustawiony zostanie fotel.
Rozpoczyna się kolejna próba. Przed chwilą Kuba pokłócił się z Marzeną. Dziewczyna najwidoczniej nadal coś do niego czuje i nie potrafi pogodzić się z jego związkiem z Olgą. Tymczasem w małżeństwie Kuby i Olgi pojawiają się pierwsze kryzysy związane z dzieckiem. Do domu wpada Piotrek z bratem i z tortem bezowym dla żony. Jednak Kinga, jak to kobieta w ciąży, akurat ma ochotę na sernik. - Magda, przychodź czym prędzej - wzdycha.
Kto wyłączył słońce?
Za oknem robi się coraz ciemniej, a w scena ma rozgrywać się w ciągu dnia, dlatego przed domem ustawiono ogromne reflektory. Nagle światło gaśnie. - Kto wyłączył słońce? - żartuje Kasia Cichopek. Po chwili wszystko wraca do normy, a pokój zaczyna wyglądać niemal jak o poranku.
Na plan wkraczają Ania Mucha i Kasia Cichopek, które spoglądają jeszcze na ostatnie poprawki w scenariuszu. Magda żali się Kindze na ojca. Dziewczyny omawiają też kwestię szefowej Kingi, która zaczyna coraz bardziej drażnić Magdę. Ciekawe, czy przyczyna nie leży w jej zbytnim zainteresowaniu Pawłem?
Wszystko jest możliwe...
Po kilku próbach czas na przerwę obiadową. Ekipa pracuje od rana. Niektórzy korzystają z kilku wolnych chwil i drzemią na dole w pokojach. Inni postanawiają się trochę przewietrzyć, nie zważając na raczej niskie temperatury na zewnątrz.
Technicy wyłączają światła na planie. Pali się jedynie mała lampka na stoliku w rogu. Pokój wypełnia ciepłe światło, z kąta wyłania się stara komoda i bujany fotel.
Gdyby nie kable i mikrofony, można by odnieść wrażenie, że to zwyczajny dom. Choć trudno powiedzieć, czy akurat dla studentów, bo przecież rzadko którego polskiego żaka stać na wynajęcie domu w Konstancinie. Ale to już urok serialowej rzeczywistości, gdzie wszystko jest możliwe.