Kino na Granicy to nie tylko filmy, spotkania z twórcami i debaty, ale również koncerty. Drugiego dnia przeglądu muzyczną gwiazdą klubu festiwalowego był uznany aktor Tomasz Ziętek, znany z ról w takich filmach, jak "Boże Ciało", "Żeby nie było śladów" czy "Hiacynt". - Jako muzyk jestem autorem swoich kompozycji i tekstów. Mam pełną sprawczość nad tym, jak będzie koncert przebiegał, a jako aktor jestem trybikiem w wielkiej maszynie - powiedział artysta w rozmowie z Interią.
Kino na Granicy to nie tylko filmy, ale też muzyka. Gwiazdą wieczoru drugiego festiwalowego dnia był Tomasz Ziętek - polski aktor i muzyk. Od 2013 roku jest gitarzystą i wokalistą trójmiejskiego zespołu The Fruitcakes. Solowo występuje też z projektem The Ape Man Tales. W 2007 razem ze swoim zespołem zdobył Grand Prix na II Ogólnopolskim Festiwalu Młodych Talentów "Niemen Non Stop" w Słupsku. Indywidualnie otrzymał również nagrodę publiczności.
W 2023 wydał debiutancki solowy album studyjny "Some Old Songs". Płytę promowały do tej pory trzy świetnie przyjęte single: "Your Kiss", "C’mon" oraz "Some Old Gum", a wraz z premierą całego materiału na oficjalnym kanale YouTube artysty ukazały się visualisery ilustrujące wszystkie utwory z albumu. Na płycie znalazło się 11 kompozycji inspirowanych klasycznymi gitarowymi brzmieniami. Sam artysta opisuje płytę słowami: "To moje zachwyty. Zachwyty nad codziennością".
Koncert podczas Kina na Granicy zgromadził mimo późnej pory wielu fanów. Aktora na scenie oklaskiwali i widzowie festiwalu, i spora ekipa gwiazd, a wśród nich m.in. Andrzej Chyra, Jowita Budnik, Piotr Pacek, Mateusz Więcławek, Karolina Bruchnicka oraz Eliza Rycembel, która po północy obchodziła swoje urodziny. To dla niej na bis Tomasz Ziętek zagrał w prezencie piosenkę "Lullaby" z płyty "Some Old Songs". Gitarowe brzmienia, klimatyczne teksty i niezwykły głos artysty podbiły serca publiczności.
Na chwilę przed koncertem Tomasz Ziętek znalazł chwilę i odpowiedział na kilka naszych pytań.
Anna Kempys, Interia: Znamy cię głównie z ról filmowych, tymczasem tutaj pojawiasz się w zupełnie innej roli.
Tomasz Ziętek: - Muzyka była w moim życiu, zanim pojawiło się aktorstwo. Poznałem je za sprawą studium wokalno-aktorskiego, do którego się dostałem. Moja droga była więc na odwrót, najpierw była muzyka, potem aktorstwo. Teraz spłacam ten dług.
- Kończymy właśnie trasę, bo zaczynam zdjęcia do filmu, ale na jesieni wracamy z kolejną dawką koncertów. Mam nadzieję, że odwiedzimy te miasta, do których nie dotarliśmy podczas wiosenno-letniej trasy. Teraz Polska południowa będzie bardziej uczęszczana koncertowo, ale wschód i zachód również.
Wspomniałeś, że wchodzisz na plan. Możesz zdradzić, co to będzie?
- Jeszcze zbyt wiele nie mogę powiedzieć, ale za chwilę zaczynamy bardzo długo oczekiwany przeze mnie film. Kończę również serial, ale nie wiem, na jakim to jest etapie i czy mogę o tym mówić. Mogę tylko zdradzić, że robimy to z Jankiem Matuszyńskim dla jednej z platform.
Czym różnią się emocje, które ci towarzyszą, kiedy pada klaps na planie od tych, kiedy stoisz na scenie z gitarą przed publicznością?
- To jest diametralna różnica. To przede wszystkim wynika z powierzanych mi zadań. Jako muzyk jestem autorem swoich kompozycji i tekstów. Mam pełną sprawczość nad tym, jak będzie koncert przebiegał, a jako aktor jestem trybikiem w wielkiej maszynie, która musi jakoś funkcjonować. To jest właśnie najbardziej znacząca różnica.
A stres, jest inny?
- Stres jest zawsze. Wraz ze świadomością, jakiej się nabywa z wiekiem podczas wykonywania obydwu zawodów, niestety nie opuszcza człowieka tak do końca. To jest przykre, bo myślałem, że może to się zmieni. Ale to też jest dla mnie jakiś motor, takie paliwo.
Jesteśmy na festiwalu Kino na Granicy, więc pytanie: Czy kino powinno przekraczać jakieś granice? Czy są granice w kinie?
- Jest jedna, definitywna, nieprzekraczalna granica sceny, czyli w przypadku kina - granica ekranu, która pozwala na opowiadanie trudnych historii, trudnych opowieści w bezpiecznych warunkach. To jest granica dla kina wyjątkowa i święta.
A czy są tematy, których kino nie powinno poruszać?
- Nie wiem. To jest tak jak z poczuciem humoru i żartami. Próba zawężenia tej tematyki, z której możemy żartować, również w przypadku kina, byłaby dla historii niekorzystna. Często używa się historii do różnych celów, korzysta się z niej jak z formy, w której lepi się coś innego. Jakakolwiek próba ograniczenia byłaby szkodliwa.
Aktor zapewne też ma jakieś granice.
- Każdy ma jakieś granice. Moim zdaniem, takim ostatnim bastionem jest nagość. Mimo pozornego uzewnętrzniania się aktorów na każdym kroku, to prawdziwe oblicze aktora jest zawsze obwarowane jakimiś ograniczeniami, zresztą tak jak każdego człowieka.
Czego szukasz w kinie jako widz?
- Teraz jestem głównie odbiorcą dokumentów, więc szukam fascynujących wycinków świata.
Ulubiony polski film?
- Pierwszy jaki przychodzi mi do głowy to "Prawo i pięść". Piękna piosenka, w sam raz do podkładów.
Ja za 10 lat...
- Ja za 10 lat będę miał 45 lat. Tyle.
Cieszyn żyje Kinem na Granicy. W ciągu festiwalu widzowie mogą obejrzeć ponad 120 filmów, w tym takie polskie produkcje, jak "Kos", "Błazny", "Biała odwaga", "Wariaci", "Wymyk", "Wino truskawkowe", "Imago", "Pianoforte", "Lęk", "Fin del Mundo" czy "W nich cała nadzieja".
W Cieszynie są takie gwiazdy, jak Marian Dziędziel, Magdalena Łazarkiewicz, Gabriela Muskała, Zbigniew Zamachowski, Robert Więckiewicz, Kinga Dębska, Bożena Stachura, Aleksandra Popławska, Marek Kalita, Sandra Drzymalska, Marta Stalmierska, Andrzej Chyra, Eliza Rycembel, Sebastian Dela, Tomasz Włosok, Julian Świeżewski czy Zbigniew Suszyński.
26. Przegląd Filmowy Kino na Granicy odbywa się w dniach 1-5 maja 2024 roku w Cieszynie i Czeskim Cieszynie. Wszystkie szczegóły na stronie festiwalu. INTERIA jest patronem medialnym festiwalu.