Wiedziałem, że muszę zrobić ten film
Ben Affleck może powiedzieć o sobie, że jest szczęściarzem. Jest zdolny, przystojny, ma piękną żonę, aktorkę Jennifer Garner, i troje dzieci. Niedawno okazało się, że hollywoodzki gwiazdor jest również znakomitym reżyserem. Uhonorowany trzema Oscarami, w tym dla filmu roku oraz dwoma Złotymi Globami i trzema nagrodami BAFTA, obraz "Operacja Argo" to jedna z najgłośniejszych produkcji 2012 roku.
Film Afflecka, który został entuzjastycznie przyjęty przez widzów i krytyków, 22 marca zadebiutował na płytach Blu-ray i DVD, dzięki firmie Galapagos.
Iran, rok 1979, trwa rewolucja. W styczniu z kraju uciekł znienawidzony przez ludzi szach, a trzy miesiące później proklamowano Islamską Republikę Iranu, której jedynym przywódcą miał niebawem zostać ajatollah Chomeini - zdeklarowany przeciwnik Ameryki i amerykańskiej polityki.
4 listopada 1979 roku rewolucjoniści dokonują szturmu na amerykańską ambasadę w Teheranie biorąc 52 zakładników i zajmując budynek. Szóstce Amerykanów udaje się jednak uciec. Schronienia udziela im ambasador Kanady (Victor Garber), który godzi się ukryć ich we własnym domu.
Szefowie CIA wiedzą jednak, że to jest jedynie czasowe rozwiązanie. W przypadku odnalezienia Amerykanów czeka ich śmierć. Rozpoczynają się gorączkowe poszukiwania sposobu wywiezienia dyplomatów z ogarniętego rewolucją Iranu. O pomoc zostaje poproszony Tony Mendez (Ben Affleck), specjalista od ewakuacji z terytorium wroga, który proponuje by uwięzionych Amerykanów wywieźć z kraju jako... członków kanadyjskiej ekipy filmowej szukającej w Iranie plenerów do filmu sci-fi - pt. "Argo". Plan jest tak nieprawdopodobny, że mógłby się wydarzyć tylko w filmie.
"Operacja Argo" powstała na podstawie scenariusza Chrisa Terrio, napisanego w oparciu o książkę Antonio Mendeza "Master of Disguise" oraz artykułu Joshuy Bearmana pt. "The Great Escape", opublikowanym na łamach magazynu "Wired".
Na ekrany amerykańskich kin film "Operacja Argo" wszedł 12 października 2012 roku, w pierwszy weekend wyświetlania odnotowując przychody w wysokości prawie 20 milionów dolarów. Obraz został entuzjastycznie przyjęty przez krytyków. Opiniotwórczy dziennik "The New York Times" nazwał "Operację Argo" jednym z najlepszych filmów roku. Podobnego zdania był Roger Ebert - najbardziej wpływowy amerykański krytyk filmowy.
Opinie krytyków znalazły potwierdzenie w deszczu nagród, które spłynęły na "Operację Argo". Film otrzymał aż trzy Oscary w kategoriach: film roku, scenariusz adaptowany i montaż.
Produkcja zdobyła także dwa Złote Globy - dla najlepszego filmu dramatycznego i dla najlepszego reżysera (Ben Affleck), trzy nagrody BAFTA - za najlepszy film, reżyserię i montaż.
O pracy nad filmem opowiada Ben Affleck, reżyser tego dzieła i odtwórca głównej roli.
Co pomyślałeś, kiedy trafił do ciebie ten projekt? Patrzyłeś na scenariusz "Operacji Argo" najpierw jako aktor czy jako reżyser?
Ben Affleck: - To przebiega bardzo prosto, najpierw zadaję sobie pytanie, czy ten projekt jest dobry? Czy oddziałuje na mnie? Co czuję, kiedy czytam scenariusz? Czy mnie wciąga lub zaskakuje? Wszystkie te rzeczy składają się na to, że albo przyjmuję projekt albo go odrzucam. Kiedy dostałem scenariusz "Operacji Argo" przeczytałem go i zdałem sobie sprawę, że mam przed sobą trzymający w napięciu thriller, połączony z elementami komedii i niewiarygodną historią szpiegowską CIA. W dodatku te wszystkie element są w jednym filmie. Nie mogłem w to uwierzyć. To, że cała historia oparta jest na faktach autentycznych zrobiło na mnie duże wrażenie. Kiedy czytałem scenariusz, sprawdzałem w internecie, czy to naprawdę miało miejsce. Wtedy już wiedziałem, że muszę zrobić ten film.
Otrzymałeś propozycję występu w "Operacji Argo" czy sam zdecydowałeś o tym, żeby tam zagrać?
- Projekt otrzymałem jako reżyser. Kiedy zdałem sobie sprawę z tego jak dobry jest to scenariusz, pomyślałem, że zatrudnię siebie samego.
To upraszcza sprawę... Czy były zatem jakieś szczególne wyzwania, jakie miałeś przed sobą, pracując przy jednym filmie jednocześnie jako aktor i reżyser?
- To zawsze jest trudne. Nigdy jeszcze nie byłem w sytuacji, kiedy czułem, że to byłoby proste. Myślę, że filmy, które do tej pory zrobiłem, udały się. Są też takie, z których nie jestem zadowolony, ale oba te rodzaje były tak samo trudne. Jeśli wchodzisz w taki projekt, wiesz doskonale, że nie będzie łatwo. Musisz pracować tak ciężko, jak tylko potrafisz i nie masz gwarancji, że ci się uda. Na szczęście okazało się, że "Operacja Argo" to najlepszy film, przy jakim do tej pory pracowałem.
Jak wyglądał casting do "Operacji Argo"? Czy od razu pomyślałeś, aby Alan Arkin zagrał hollywoodzkiego producenta Lestera Siegela?
- Nie tylko chciałem, aby rolę Lestera zagrał Alan Arkin, ale wręcz martwiłem się kogo zatrudnimy do tej roli, jeśli Arkin nie zdecyduje się jej zagrać! Myślałem, że będziemy musieli szukać jakiegoś wiekowego producenta żyjącego w Bel Air, ponieważ nie miałem pojęcia, kogo oprócz niego moglibyśmy wziąć do tej roli. Okazał się świetny!
- Większość postaci, jakie widzimy w filmie to prawdziwe osoby. Mają te same imiona i nazwiska. Robią te same rzeczy. Pokazujemy to, co wtedy rzeczywiście się wydarzyło.To absolutna prawda, że ci ludzie pracowali wtedy w ambasadzie USA i schronili się po ucieczce w domu kanadyjskiego ambasadora Kenta Taylora. Wtedy John Chambers, hollywoodzki specjalista od charakteryzacji i Tony Mendez, agent CIA, wpadli na pomysł, aby ich uratować pod przykrywka kręcenia filmu science-fiction. To absolutna prawda. Wszystkie te postaci są prawdziwe.
Akcja filmu umiejscowiona jest w latach 1979-1980. Zmieniłeś wszystko, łącznie z logotypem Warner Bros., aby odzwierciedlić tamte czasy. Co musiałeś zrobić, aby wykreować ówczesne realia? Na początku sądziłem, że pewne materiały filmowe, jakie zostały pokazane w filmie, są prawdziwe.
- W filmie nie ma prawdziwych materiałów filmowych, oprócz kilku newsów telewizyjnych, które można zobaczyć. Widzisz na przykład młodych Diane Sawyer i Toma Brokow, którzy relacjonują tą historię. Wtedy myślisz, że wyglądają znajomo, kojarzysz ich sprzed lat, to jest inna epoka, ale w jakiś sposób jest dla nas przystępna. W filmie użyliśmy także efektów specjalnych. Zazwyczaj kojarzą się z Harrym Potterem i zmianą jego różdżki w ogień. Użyliśmy efektów do zmiany napisów na Farsi czy zmiany nowego logo McDonald's. Nie chcieliśmy ubrań wyglądających jak z filmu "Shaft" i tego typu podobnych rzeczy, przy których widzowie zadawaliby sobie pytanie: Pamiętasz tę markę? Musieliśmy zrobić to tak, aby ubrania były w tle i wyglądały przekonująco. Spędziliśmy naprawdę dużo czasu pracując nad efektami specjalnymi, o których nie pomyślałbyś, że są zastosowane w filmie, ponieważ to są po prostu efekty specjalne z 1979 roku.
Co powiesz o wersji Blu-ray i DVD tego filmu?
- Oglądając ten film w domu, masz możliwość obejrzenia wywiadów z ludźmi, którzy przed laty byli zaangażowani w tą akcję. Na płycie są wywiady m.in. z prezydentem Jimmym Carterem, Tonym Mendezem i uczestnikami wydarzeń, którzy opowiedzieli o swoich przeżyciach. Tych materiałów nie zobaczyliście w kinie, ponieważ zajęłoby to kilka godzin. Bardzo chcę, aby widzowie mieli możliwość obejrzenia kilku filmów dokumentalnych, jakie są w wydaniach Blu-ray i DVD. Zależy mi, aby usłyszeli głosy prawdziwych ludzi, którzy wtedy byli w Iranie, świadków tamtych wydarzeń. Tylko widzowie, którzy obejrzą ten film na Blu-ray i DVD będą mieć taką możliwość.
Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!