Reklama

"Zabawa, zabawa" [recenzja]: ​Tak się bawią kobiety

Kinga Dębska swoją karierę reżyserską zbudowała na opowiadaniu o kobietach - począwszy od filmu dokumentalnego "Aktorka" o Elżbiecie Czyżewskiej, przez "Moje córki krowy" z pamiętnymi kreacjami Agaty Kuleszy i Gabrieli Muskały, aż po tegoroczny "Plan B", w którym na pierwszy plan wysuwają się postaci grane przez Kingę Preis i Edytę Olszówkę. "Zabawa, zabawa", drugi film, który reżyserka prezentuje widzom w ciągu ostatnich kilku miesięcy, to kontynuacja tej tendencji. Tym razem jednak kaliber tematu jest zdecydowanie większy.

Kinga Dębska swoją karierę reżyserską zbudowała na opowiadaniu o kobietach - począwszy od filmu dokumentalnego "Aktorka" o Elżbiecie Czyżewskiej, przez "Moje córki krowy" z pamiętnymi kreacjami Agaty Kuleszy i Gabrieli Muskały, aż po tegoroczny "Plan B", w którym na pierwszy plan wysuwają się postaci grane przez Kingę Preis i Edytę Olszówkę. "Zabawa, zabawa", drugi film, który reżyserka prezentuje widzom w ciągu ostatnich kilku miesięcy, to kontynuacja tej tendencji. Tym razem jednak kaliber tematu jest zdecydowanie większy.
Maria Dębska w filmie "Zabawa, zabawa" /Robert Jaworski /materiały dystrybutora

Magda (Maria Dębska), Dorota (Agata Kulesza) i Teresa (Dorota Kolak) to alkoholiczki. Na różnym etapie życia (kolejno po 20-stce, 40-stce i przed 60-tką) i na różnym etapie choroby, ale każda zaprawiona w piciu wódki lepiej niż niejeden stereotypowy pijak spod sklepu. Magda studiuje, Dorota jest prokuratorem, a Teresa uznanym lekarzem. Ich sytuacja społeczna nie przeszkadza im jednak w kolejnych alkoholowych ekscesach - bo przecież kobiet ich pokroju nikt nie pyta, czy mają "takie" problemy. Gdy na skutek nieoczekiwanych okoliczności ich uzależnienie się pogłębia, w życiu każdej z kobiet rozpoczyna się proces, po którym już nic nie będzie takie samo...

Reklama

Wypadek po pijaku, operacja na kacu, brutalny gwałt - sytuacja, w której znajduje się każda z bohaterek nie należy do łatwych, lekkich i przyjemnych. Kinga Dębska swoje nowe dzieło realizuje jednak na pograniczu kina artystycznego i komercyjnego. Z jednej strony podejmuje poważny, przemilczany dotąd temat alkoholizmu wśród dobrze sytuowanych kobiet, z drugiej - często ubiera go w strój filmu dla mas, w którym dramat poprzedzierany jest humorem, najmniej przyjemne szczegóły uzależnienia rozgrywają się poza naszymi oczyma, a w spokojniejszych momentach z głośników lecą radiowe przeboje Kayah i Brodki. Mimo wielkiej wagi "Zabawę, zabawę" trudno uznać za dzieło spełnione. Ot, bardziej przystępna i mniej poruszająca wersja "Pod Mocnym Aniołem".

Podobnie jak w "Planie B" na "Zabawę, zabawę" składają się trzy osobne etiudy, z tym że zamiast pokazywać je po kolei, reżyserka zdecydowała się na narrację wielowątkową. Poza głównym motywem i zbędnymi postaciami policjantów (granymi przez Rafała Rutkowskiego i Sławomira Zapałę), opowieści jednak nic ze sobą nie łączy. Dzięki temu Dębskiej udaje się pokazać, że problem alkoholizmu dotyczy różnych światów, a nie jednego, bliskiego sobie środowiska. Scenariusz pisany przez reżyserkę wspólnie z blogerką Miką Dunin, która zyskała popularność pisząc o kobiecym piciu, ma w sobie dużo szczerości i prawdy - historie bohaterek są gorzkie, ponure, nieraz pozbawione happy endu (w repertuarze m.in. dobitna scena gwałtu). Dzięki temu "Zabawa, zabawa" staje się udaną próbą otworzenia widzowi oczu.

Niestety, mimo tych zalet, potęgowanych przez świetne kreacje aktorskie - na czele z kradnącą film Dorotą Kolak, w opowieść Dębskiej trudno się zaangażować. Nie sposób też pozbyć się wrażenia, że czegoś w tym dziele zabrakło. Czy chodzi o delikatność i unikanie tak mocnych scen, na jakie zdecydował się wcześniej m.in. Wojciech Smarzowski? Czy to kwestia prostoty - bo żadna z historii nie jest na tyle oryginalna, by czymś nas zaskoczyć i zszokować? Trudno jednoznacznie ocenić. Tak czy inaczej obietnica wielkiego kina, którą składa nam Dębska, wybierając tak znaczący temat, nie zostaje spełniona.

Oczywiście, "Zabawa, zabawa" to wciąż dzieło stworzone z dużą świadomością problemu, przyzwoicie napisane i poprawnie zrealizowane. Dla wielu osób będzie to także obraz przełomowy - bo wreszcie znoszący tabu, w którym alkoholizm dotyczy jedynie mężczyzn. Poczucia niedosytu nie da się jednak ukryć. Pod tym względem "Zabawa, zabawa" łączy się z drugim tegorocznym dziełem reżyserki - wspomnianym "Planem B", który także nie spełniał pokładanych w nim nadziei. Może więc problem leży w nadmiarze pracy? Przekonamy się, gdy Dębska zamiast dwóch filmów w roku, pokaże nam jeden - za to, miejmy nadzieję, dwa razy lepszy.

6/10

"Zabawa, zabawa", reż. Kinga Dębska, Polska 2018, dystrybutor: Kino Świat, premiera kinowa: 4 stycznia 2019 


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Zabawa zabawa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy