Reklama

Wzruszający "Mój rower"

"Mój rower", nowy film twórcy nagradzanego "Ediego", Piotra Trzaskalskiego, zaprezentowano w środę, 9 maja, na 37. festiwalu w Gdyni. Główne role zagrali w nim znany muzyk jazzowy Michał Urbaniak oraz Artur Żmijewski i Krzysztof Chodorowski

Po pokazie prasowym od wielu dziennikarzy film zebrał dobre oceny. "Wzruszający", "mądra, ciepła historia" - to niektóre z opinii, jakie padły na konferencji po środowej projekcji.

"I'm back" - takimi słowami powitał dziennikarzy Piotr Trzaskalski, na którego nowy film publiczność czekała kilka lat. Wcześniejsze obrazy tego reżysera to "Mistrz" z 2005 r. oraz "Edi" z 2002 r. "Musiałem 'popauzować' chwilę, by zebrać siłę i rodzaj potencjału" - tłumaczył w Gdyni Trzaskalski.

Bohaterami komediodramatu "Mój rower" są trzej męscy przedstawiciele tej samej rodziny, reprezentujący kolejne pokolenia: dziadek, jego syn oraz wnuk. Dziadek Włodek - w którego wcielił się Urbaniak - niegdyś zarabiający na życie jako muzyk jazzowy, ma ponad 70 lat, jest po wylewie, z trudem porusza się o własnych siłach. Jego syn Paweł - w tej roli Żmijewski - to pianista o międzynarodowej sławie. Siedemnastoletni Maciek (Chodorowski), wnuk Włodka i syn Pawła, mieszka z mamą w Anglii po rozejściu się rodziców.

Reklama

Wszyscy trzej są ze sobą skłóceni, ich relacje są trudne. Paweł nosi w sobie nagromadzone przez lata pretensje do Włodka. Uważa, że Włodek był od zawsze ojcem obojętnym na losy swego dziecka. Jednocześnie sam Paweł zbiera jako tata kiepskie oceny od Maćka. Nastolatek nie jest pewien, czy ojciec w ogóle pragnął jego narodzin. Zarzuca Pawłowi, że ten ojcostwo sprowadza do płacenia alimentów.

W obu relacjach ojciec-syn, w przypadku Włodka i Pawła oraz Pawła i Maćka, dominują wzajemne pretensje, chłód i dystans. Maciek pyta Pawła: "Cieszyłeś się, gdy się urodziłem?". Ten odpowiada: "Oczywiście, że się cieszyłem. A co miałem robić?". Znany pianista sprawia wrażenie, że własnego ojca nie darzy szacunkiem. Wypomina Włodkowi jego problemy z alkoholem i muzyczne chałtury ("to była twoja specjalność" - mówi do niego), a także okłamywanie żony - matki Pawła - Barbary. Inni ludzie mają tymczasem o Włodku lepsze zdanie. Od znajomej ojca Paweł słyszy same pochwały na temat taty, pod swoim adresem zaś nic, ponieważ znajoma ojca nie jest w stanie przypomnieć sobie Pawła.

Przeczytaj recenzję filmu "Mój rower" na stronach INTERIA.PL!

"Tyle po nas zostanie, co dzieci i wnuki zapamiętają" - poucza pianistę kobieta. Włodek mieszka w Łodzi, Paweł w Berlinie, a Maciek w Anglii. Pewne wydarzenie, które rozegra się w rodzinie spowoduje jednak, że bohaterowie w końcu się spotkają i dojdzie do konfrontacji.

Jak mówił na konferencji Piotr Trzaskalski, często obwiniamy matkę lub ojca o jakieś cechy, np. skłonność do krytykowania, jednak cechy te "decydują później o naszej, dzieci, sile". "Prowadzimy na przykład z ojcem otwartą walkę, wydaje nam się, że nienawidzimy ojca", tymczasem "w finale życia lub w jego punktach zwrotnych okazuje się, że najpotężniejszy oręż otrzymaliśmy właśnie od ojca" - powiedział reżyser filmu.


"Ludzie w swoim życiu siłę lub brak siły wyprowadzają z rodziny. Jeśli zostaniemy odpowiednio 'podpiłowani', oszlifowani w dzieciństwie, może to boleć, jednak później jesteśmy dzięki temu silniejsi. Mamy w sobie siłę do walki w życiu, które jest przecież tak trudne do przejścia" - ocenił Trzaskalski.

Dla jazzmana Michała Urbaniaka rola Włodka była pierwszą tak dużą w jego filmowej karierze. W poprzednich latach artysta pojawił się kilka razy na ekranie, jednak w rolach epizodycznych, np. w "Sześciu dniach strusia" Jarosława Żamojdy (2000, jako woźny). Pytany o pracę na planie "Mojego roweru", Urbaniak wyznał w Gdyni, że początkowo odczuwał sporą tremę przed wspólną grą ze Żmijewskim.

"Jeszcze do tego postać, którą on grał: syn, który mnie nienawidzi" - dodał Urbaniak. "Męczące było kręcenie filmu. Było dużo scen. Dużo wstawania o 4:30, co nie jest typową godziną dla muzyka" - opowiadał jazzman. Pracę na planie podsumował jednak jako czas bardzo dobry. "Aktorstwo to piękny i trudny zawód" - powiedział.


Ważną rolę w historii przedstawionej w "Moim rowerze" odgrywa właśnie tytułowy rower. Trzaskalski napisał w objaśnieniu reżyserskim, tzw. eksplikacji: "Miałem taki rower, jak bohaterowie filmu. Kiedy skończyłem sześć lat, dostałem go od ojca. Był moją przepustką do dorosłego świata. Był jak pierwszy krok do wolności. Był rodzajem pasowania na rycerza. Mogłem na niego wsiąść i pędzić przed siebie".

W obsadzie filmu, oprócz Urbaniaka, Żmijewskiego oraz Chodorowskiego, dla którego "Mój rower" to fabularny debiut, są m.in. Anna Nehrebecka i Witold Dębicki. Scenariusz Trzaskalski napisał razem z Wojciechem Lepianką. Autorem zdjęć jest Piotr Śliskowski. Muzykę skomponował Wojciech Lemański. Daty premiery kinowej filmu jeszcze nie ustalono.

37. Gdynia Film Festival trwa od poniedziałku, zakończy się w sobotę. "Mój rower" jest jedną z 13 produkcji walczących w tym roku o Złote Lwy.

Zobacz nasz raport specjalny - Gdynia Film Festival 2012!

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Mój rower | wzruszające | 9 maja | 'Mój rower' | "Mój rower"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy