Ostatnia szansa dla miłości? Ta wyprawa może uratować ich relację
"To nie mój film" na 49. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni pokazywany jest w sekcji Perspektywy. Historia opowiada jednocześnie o relacji dwojga ludzi, miłości, ale także o komunikacji, która okazuje się, że nie przychodzi już człowiekowi z łatwością.
Wanda i Janek są ze sobą "od zawsze". Jednak po 10 latach ich związek przypomina kabel do ładowarki, który pogryzł pies - niby jeszcze ładuje. Po kolejnej kłótni nie wiadomo właściwie o co, podejmują decyzję - udają się na wyprawę ostatniej szansy. Kupują sanki, ładują na nie tylko niezbędne rzeczy i ruszają brzegiem zimowego Bałtyku. Od Międzyzdrojów aż po Piaski. Jeśli nie zejdą z plaży, i nie złamią zasad podróży - zostaną ze sobą na zawsze, jeśli im się nie uda, nigdy więcej się już nie zobaczą - czytamy w oficjalnym opisie produkcji.
Podczas 49. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni z Arturem Zaborskim rozmawiali aktorzy filmu "To nie mój film" - Zofia Chabiera i Marcin Sztabiński. W wywiadzie dla Interii opowiedzieli szerzej o kulisach powstawania filmu oraz o wyjątkowej relacji, jaką udało im się przedstawić na ekranie. Sceny nocne, chłód i noszenie ciężarów to tylko część wyzwań, jakim musieli stawiać czoła.
"Ja się pakowałam w przygodę i częścią tej przygody było to, że to będzie wyzwanie atmosferyczne. Wydaje mi się, że to działa mobilizująco. [...] My świetnie graliśmy zimność, wcale nie zawsze było tak zimno" - mówiła Zofia Chabiera.
Kluczowym aspektem filmu jest komunikacja, próba porozumiewania się ze sobą na nowo. Jedną z reguł przyjętych przez parę podróżujących bohaterów jest zakaz używania telefonów komórkowych. Czy to skłoniło aktorów do refleksji nad ich własnym stylem życia i podejścia do tych kwestii?
"Za dużo używamy elektronicznych urządzeń w życiu, teraz szczególnie. [...] Mając w perspektywie udział w takim projekcie, gdzie nie możemy używać telefonu, to chcą nie chcąc, trzeba zacząć rozmawiać ze sobą" - mówił Marcin Sztabiński.
"Mam wrażenie, że my musimy się na nowo nauczyć komunikować. To się gdzieś zagubiło. [...] Każdy jest w telefonie, przegląda, scrolluje" - dodał.
Zobacz też: "Dwie siostry": Film pełen mocnych, dotkliwych scen. Czegoś jednak zabrakło