Reklama

Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni: "Zielona granica" najlepsza. Relacja z gali

Gala zakończenia 49. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni już za nami. Ze Złotymi Lwami z wyjątkowego wydarzenia wyjeżdżają twórcy "Zielonej granicy" (reż. Agnieszka Holland).

Gospodarzami gali zamknięcia 49. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni byli Zofia Jastrzębska oraz Michał Sikorski. Prowadzący znany z serialu "1670"  zaprezentował krótką scenkę humorystyczną, w jaki sposób najlepiej odebrać nagrodę na scenie.

Pierwszą nagrodą, jaką wręczono dzisiejszego wieczoru, była ta przyznawana za muzykę. Przyznał ją Robert Piaskowski. To szczególne wyróżnienie otrzymała duńska kompozytorka Frederikke Hoffmeier za film "Dziewczyna z igłą". "Odbieram tę nagrodę z dużą pokorą. Dziękuję Magnusowi za zaufanie" - mówiła wzruszona ze sceny.

Reklama

Kolejną kategorią był dźwięk, a wyróżnienie wręczył Paweł Majcher. Nagroda trafiła Romana Dymnego za film "Zielona granica", którą odebrał za niego producent filmu.

Wyróżnienie za najlepszą scenografię trafiło do Jagny Dobesz za film "Dziewczyna z igłą". "Pamiętajcie o tym, że moja nagroda to skład pracy wielu osób. [...] Bardzo dziękuję za takie ogromne zaangażowanie, to była ciężka praca". Jagna Dobesz wspomniała także o błocie na planie i przy okazji zachęciła do pomocy mieszkańcom Dolnego Śląska, którzy ucierpieli w wyniku powodzi. 

Następnie statuetkę odebrał laureat w kategorii najlepszy film krótkometrażowy. W tym konkursie triumfowała produkcja "Pomarańcza z Jaffy" w reżyserii Mohanneda Almughanniego. "Polska dała mi głos by opowiedzieć historię z Palestyny. [...] Od zawsze marzyłem, by studiować w Polsce, w Łodzi" - mówił ze sceny twórca. Reżyser poprosił także o wsparcie dla jego rodzinnej Palestyny.

Kolejny nagrodzony tytuł został wybrany przez publiczność. Wyróżnienie zostało wręczone dla filmu "Zielona granica". Reżyserka nie była w stanie odebrać nagrody osobiście, jednak napisała kilka słów, które zostały odczytane ze sceny. "Nagrodę dedykuję ludziom na granicy" - czytano w mowie Agnieszki Holland.

Później przyszedł czas na wyróżnienie montażu. Trafiła ona do Sebastiana Mialika za film "Wrooklyn ZOO".

Nagrodę w kategorii zdjęcia przyznano Michałowi Dymkowi za film "Dziewczyna z igłą". "Jestem dumny, że miałem okazję drugi raz pracować z tak wspaniałą ekipą, przy takim filmie" - mówił wzruszony i podziękował wszystkim, którzy okazywali mu wsparcie.

Nagroda w kategorii scenariusz trafiła do duetu Łukasz M. Maciejewski oraz Marcin Koszałka za film "Biała odwaga". 

Podczas uroczystej gali zamknięcia nie zapomniano o tych, którzy już odeszli. W przerwie między wręczaniem nagród uhonorowano krótkim wspomnieniem wybitnych artystów związanych z polską kinematografią, których w tym roku pożegnaliśmy.

Nagroda dla aktora za najlepszą drugoplanową rolę męską trafiła do Juliana Świeżewskiego za rolę w filmie "Biała Odwaga". "Dzięki Ci, że mogłem uczestniczyć w projekcie, który wychodził z Twojej duszy" - podziękował Marcinowi Koszałce ze sceny. "Cieszę się, że możemy się bawić w to kino, bo nie wszędzie na świecie mamy taką możliwość. Róbmy to w imieniu tych, którzy nie mogą" - dodał na koniec.

Nagrodę w kategorii charakteryzacja wręczyła Magdalena Boczarska. Wyróżnienie trafiło do Agnieszki Hodowanej za film "Kulej. Dwie strony medalu". Kobieta wymieniła z imienia i nazwiska wszystkie osoby, które pracowały przy filmie, pomagając jej w jak najlepszym oddaniu charakteru lat 60.

Marta Chabior nagrodziła aktorkę za najlepszą drugoplanową rolę kobiecą. Za fascynującą i wielowarstwową kreację wyróżnienie otrzymała Trine Dyrholm za film "Dziewczyna z igłą". Nagrodę odebrał zachwycony jej pracą i oddaniem reżyser produkcji - Magnus von Horn. "Ten film to dla mnie wielki zaszczyt. [...] Dziękuję całej polskiej i duńskiej ekipie. Kocham was i kocham Polskę" - wyczytał z poruszeniem jej słowa ze sceny. 

Nagroda w kategorii kostiumy znów zawędrowała do osoby pracującej przy filmie "Dziewczyna z igłą". Statuetkę otrzymała Małgorzata Fudala. Kobieta odbierając nagrodę przyznała, że jest niezwykle uprzywilejowana, że może to robić oraz za wolność, jaką dał jej na planie reżyser produkcji.

Podczas gali zamknięcia 49. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych Platynowe Lwy za całokształt twórczości otrzymał Wojciech Marczewski. Reżyser został uroczyście powitany długą owacją na stojąco. Ze scen płynęło wiele słów pochwał i podziękowań za to, że nakłania artystów do stawiania ważnych pytań, które czynią ich ludźmi. Marczewski na początku pochwalił sposób prowadzenia gali przez młodych aktorów. "Myślę, ze mam bardzo dużo rzeczy jeszcze do zrozumienia. Nie będę jednak robił filmów. [...] Młodzi mają więcej energii, miłości, wiary. Chcę zostać waszym asystentem" - mówił podczas odbierania wyróżnienia. "Walczymy o naszą twarz, o naszą osobowość, piękne filmy przed nami, głęboko w to wierze" - podsumował temat polskiej kinematografii.

W kategorii debiut reżyserski lub drugi film spośród trzynastu tytułów wyróżniono aż dwie produkcje: "Rzeczy niezbędne" (Kamila Tarabura) oraz "Utrata równowagi" (Korek Bojanowski). Bojanowski przyznał, że aż 80% ekipy filmowej pracującej nad "Utratą równowagi" było debiutantami. Kamila Tarabura podziękowała za wsparcie otrzymane na samym początku procesu od reżysera Wojciecha Marczewskiego oraz Agnieszki Holland. Główną nagrodę otrzymało "Pod szarym niebem" Mary Tamkovich. Reżyserka podziękowała osobom, które pozwoliły jej stworzyć tę historię na podstawie ich życia - małżeństwu białoruskich dziennikarzy: Igorowi Iljashowi i Katsiarynie Andryevej.

Nagrodę w kategorii główna rola męska wręczył dyrektor festiwalu, Leszek Kopeć. Nagrodę otrzymał Jacek Borusiński za wyjątkową kreację w dziele "Wróbel". "Głos nie jest tak sprawny jak zwykle, nogi też nie" - mówił całkowicie zaskoczony. Aktor dziękował reżyserowi za ogromną miłość do filmu oraz pozostałym aktorom, którzy przyczynili się do sukcesu produkcji.

Statuetka za profesjonalny debiut aktorski trafiła do Sofii Berezowskiej za film "Pod wulkanem". Dziewczyna ze wzruszeniem podziękowała za zaufanie i możliwość wystąpienia w filmie. Poruszyła temat napiętej sytuacji w jej rodzinnym kraju, Ukrainie, oraz aktualności treści przedstawionej w produkcji.

"Za kreacje, w której kobiecy gniew nie może zostać wyrażony" - nagroda dla w kategorii główna rola kobieca trafiła do Sandry Drzymalskiej za rolę w filmie "Biała odwaga". "Mam nadzieję, że żaden pies, żadne zwierzę, nie doświadczy już więcej łańcucha" - dodała na koniec podziękowań po odbiorze statuetki.

Dodatkowe wyróżnienie w tej kategorii otrzymała także Nel Kaczmarek za film "Utrata równowagi". "Strasznie się cieszę, że mogę mieć człowieka pod sercem występując w tym miejscu" - mówiła wzruszona na scenie.

Nagrodą Złotego Pazura im. Andrzeja Żuławskiego doceniono wyjątkowy, pełen uroku film dwóch aktorów - "To nie mój film" w reżyserii Marii Zbąskiej.

Najlepszym reżyserem podczas 49. edycji Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych uznano Marcina Koszałkę za stworzenie "wiarygodnego i epickiego obrazu", czyli "Białej odwagi". "Jest to dla mnie duże wyróżnienie, że jako reżyser i operator dostałem taką nagrodę" - mówił ze sceny. 

Po raz pierwszy w historii festiwalu wręczono nagrodę za wyjątkowy wkład artystyczny. Uhonorowano nią pośmiertnie Macieja Damięckiego za film "Cisza nocna". Ze łzami w oczach i łamiącym się głosem dzieci aktora podziękowały ze sceny twórcom filmu. "Gdyby tato tutaj stał, powiedziałby - Asiczku. Ta nagroda należy też dla Ciebie - żony i agenta. Dzięki mamie wszystkie nagrania castingowe się udały. Także mamo, Asiczku, ta nagroda jest też dla Ciebie" - mówiła jego córka Matylda.

"Filmy dają nieśmiertelność. [...] Im więcej ludzi zobaczy ten film, tym więcej osób uczyni naszego tatę nieśmiertelnym" - dodał syn Mateusz. 

Nagroda Srebrne Lwy została przyznana filmowi "Dziewczyna z igłą" w reżyserii Magnusa von Horna. "Od 20 lat jestem w tym kraju. Mam też już prawdziwy paszport" - mówił wzruszony reżyser. Artysta poruszał temat sytuacji w Polsce oraz kwestii aborcji. "Lepiej wyjdzie, jeśli będziemy mieć wolny wybór. [...] Nie znam innego kraju, gdzie pojęcie wolności jest tak ważne, jak w Polsce. Mam nadzieje, ze ta wolność też tu będzie. Polska forever, kocham Was" - dodał po otrzymaniu wyróżnienia.

W tym roku po raz pierwszy pojawiła się nagroda Szafirowych Lwów, wręczona w kategorii skierowanej do młodych twórców. Po raz pierwszy w historii tak szczególną statuetkę za reżyserię i produkcję otrzymał film Kamili Tarabury - "Rzeczy niezbędne". "Za spełnione połączenie scenariusza, reżyserii, zdjęć i gry aktorskiej" - wyczytano na scenie.

Najważniejszą z nagród FPFF w Gdyni, czyli statuetka Złotych Lwów, trafiła do filmu "Zielona granica" w reżyserii Agnieszki Holland.

Choć w Gdyni twórcy triumfowali i wyczytywali słowa pełne wzruszenia, zaraz po opublikowaniu wiadomości w komentarzach zapanowała burza. 

"Sprzedaliście duszę" - pisali internauci. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Gdynia 2024
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy