Udany powrót Mariusza Grzegorzka
Filmem, który podzielił festiwalową widownię w Gdyni był obraz Mariusza Grzegorzka "Jestem Twój". Po dziesięcioletniej przerwie reżyser powrócił do zawodu i odniósł sukces.
Grzegorzek, ceniony reżyser filmowy i teatralny, był jednym z najciekawszych współczesnych twórców kina autorskiego w polskim filmie. Z kręcenia filmów wycofał się dziesięć lat temu na rzecz pracy w teatrze.
"Czułem się w pułapce swojego własnego potwora wewnętrznego, polegającego na tym, że miałem łatwość powoływania do życia jakichś takich intensywnych poetyckich obrazów" - mówi o przyczynach rezygnacji z kina.
Przez te lata zrealizował kilkanaście sztuk teatralnych, co uważa za bardzo ważne doświadczenie w swoim życiu. Mówi, że nauczyło go to, by forma filmu była jak najbardziej funkcjonalna względem historii, którą się opowiada.
Jego najnowszy obraz "Jestem twój" jest adaptacją dramatu wybitnej kanadyjskiej autorki Judith Thompson. To kameralny dramat psychologiczny z elementami thrillera.
Zapytany czy uważa, że polskie kino jest niedojrzałym, zapóźnionym medium odpowiada krótko: "Moje wybory świadczą o tym, jakie jest moje stanowisko".
Reżyser mówi też, że tradycja, w której wyrósł, jest zupełnie różna od tej współczesnej. W związku z tym określa siebie mianem "mentalnego emeryta" i przyznaje, że miewa problem z porozumiewaniem się z innymi osobami na normalnym "ludzkim" poziomie.
Wprost z Gdyni - rozmowa INTERIATV z twórcą: