Berlinale 2024

Berlinale 2024. "Love Lies Bleeding": Historia miłosna i kino zemsty. Ten film potrafi zaskoczyć

Katy O’Brian i Kristen Stewart w filmie "Love Lies Bleeding" / Anna Kooris /materiały prasowe

Kult ciała. Kult broni. Kult przemocy. Innymi słowy, prowincjonalna Ameryka w pigułce. Taką panoramę roztacza przed nami nowa produkcja sygnowana przez studio A24, z Kristen Stewart w roli głównej. Krajobraz, który do spółki z reżyserką Rose Glass wykreowała Polka, będąca współautorką scenariusza Weronika Tofilska.

  • "Love Lies Bleeding" Rose Glas debiutowało podczas festiwalu w Sundance w 2024 roku. W Berlinie pokazano go w sekcji pokazów specjalnych
  • Współscenarzystką filmu jest Polka Weronika Tofińska, mająca na swoim koncie między innymi serial "Hanna"
  • Chociaż film rozpoczyna się jak typowy romans, płynnie przechodzi w inne gatunki, między innymi thriller i kino zemsty

Całość, rozgrywająca się w niewielkim miasteczku w Nowym Meksyku, zapowiada się na mieszankę lesbijskiego romansu z klasyczną historią spod znaku american dream. A przynajmniej na to wygląda w chwili, gdy poznajemy dwie główne postaci "Love Lies Bleeding". Grana przez Kristen Stewart Lou dogląda jednego (tego bardziej legalnego) z rodzinnych interesów, całe dnie próbując zabić nudę za ladą recepcji lokalnej siłowni. Z kolei bohaterka, w którą wciela się Katy O’Brian — dla mnie odkrycie tego filmu — marzy o tym, by zostać profesjonalną kulturystką. Okoliczności ich spotkania może nie są zbyt romantyczne, ale wystarczy krótka wymiana spojrzeń pośród otaczających je na siłowni ton żelastwa, by zorientować się, że bohaterki nie pozostaną sobie obojętne.

Reklama

"Love Lies Bleeding": To nie jest zwykły romans

Obie, obok wyraźnej fizycznej fascynacji, mają sobie nawzajem coś do zaoferowania. Uczucie, wsparcie, emocjonalną bliskość? Jasne, to też. Pamiętajmy jednak o tym, że nie jest to zwykły romans, a raczej kino atrakcji, w którym dopiero zacznie się dziać, a broń nie służy do tego, by za długo trzymać ją w kaburze. Zatem zamiast "nudnego" planowania kariery bodybuilderki i pozowania na kolejnych zawodach, lepiej w pewnym momencie wypiąć pośladek, przyjąć zastrzyk ze sterydów i z wydatną pomocą ukochanej zrobić w okolicy porządek. Głównie z mężczyznami, bo jakże by inaczej. Toksycznymi, przemocowymi, ale i przedstawionymi w sposób mocno karykaturalny. Na czele z postacią ojca Lou, graną przez Eda Harrisa, którego ekranowa fryzura wzbudzi wesołość nawet wśród największych smutasów na sali kinowej.

Po intrygującym debiucie, jakim był horror "Saint Maud" (2019), Brytyjka Rose Glass udowodniła, że naprawdę dobrze czuje się w formule kina gatunkowego, jak i stopniowym budowaniu nastroju za pomocą formy filmowej. Stereotypowe przedstawienie prowincjonalnej Ameryki czy powielanie pewnych tropów w kiełkującej relacji między kobietami może co prawda trochę drażnić, ale jeżeli taka była cena za zaskoczenie, jakie od pewnego momentu nam serwuje, bo chyba mało kto spodziewał się w jaką stronę "Love Lies Bleeding" finalnie pójdzie, to wydaje się, że było warto ją ponieść. A wyobraźnię Glass ma bujną, nie ma co do tego wątpliwości. Czego dowodem jest chociażby oryginalne wykorzystanie motywu z klasycznych "Podróży Guliwera". Może i nieco efekciarskie, ale z pewnością zapadające w pamięć.

"Love Lies Bleeding": To kino oddziałujące na zmysły

To zresztą refleksja, które towarzyszyła mi zaraz po projekcji. "Love Lies Bleeding" to dla mnie kino w pierwszej kolejności intensywne, wyraziste, bardziej oddziałujące na zmysły niż typowe postrzeganie przyczynowo-skutkowe. Już od pierwszych efektownych cen, fetyszyzujących umięśnione, perfekcyjnie wyrzeźbione ciało aż do finałowych, krwawych rozstrzygnięć. Znajdzie się tu miejsce i na poetykę rodem z kina noir, i na rasowy thriller, i na romans. A jakby tego było mało, podlane jest to jeszcze kampowym sosem. Można się pogubić, ale mimo kilku scenariuszowych mielizn, ma to wszystko ręce i nogi. Miłość to w końcu skomplikowany stan. Zwłaszcza na sterydach.

7/10

"Love Lies Bleeding", reż. Rose Glass, Wielka Brytania/USA 2024, dystrybucja: Gutek Film.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kristen Stewart
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy