Włoskie media żegnają polskiego "człowieka z żelaza"
Włoskie media żegnają zmarłego Andrzeja Wajdę, podkreślając, że oczekiwany był na festiwalu w Rzymie, na którym w piątek, 14 października, zostanie zaprezentowany jego film "Powidoki". Na sobotę zapowiadano spotkanie z reżyserem, nazwanym "Człowiekiem z żelaza polskiego kina".
Projekcję filmowej opowieści o życiu malarza Władysława Strzemińskiego organizatorzy festiwalu przedstawiali jako jedno z najważniejszych wydarzeń tegorocznej edycji.
Dziennik "Corriere della Sera" pisze w poniedziałek na swojej stronie internetowej, że Wajda był obok Krzysztofa Kieślowskiego najbardziej uznanym i "autentycznie najbardziej popularnym" polskim reżyserem. Dodaje, że Wajda był "odznaczany, szanowany i ceniony bardziej za granicą niż w ojczyźnie".
"Jego kino przywołuje często najważniejsze momenty historii" - podkreśla włoski dziennik i wymienia w tym kontekście "Kanał", "Człowieka z marmuru", "Człowieka z żelaza", "Katyń" i film o Lechu Wałęsie, "Człowieka z nadziei".
Przypomina, że często nagradzany i odznaczany "polski reżyser pokonał sowiecką władzę, wygrywając już w 1975 roku festiwal w Moskwie filmem 'Ziemia obiecana'". "Corriere della Sera" zauważa ponadto, że był "świadkiem tragedii historii i całego dziedzictwa, jakie niosą w codziennym życiu wszystkich".
"La Repubblica" pisze, że od początku pracy artystycznej Wajda przedstawiał "dramaty i tragedie komunistycznego ucisku". Przytacza jego słowa: "Prawdziwa demokratyczna Polska nie powinna patrzeć w przeszłość, ale w przyszłość".
Do ostatniej chwili Andrzej Wajda był reżyserem zaangażowanym na rzecz wolności i demokracji w Polsce" - podkreśla gazeta. "Straciliśmy wielki głos Europejczyka" - konstatuje.
"Umarł człowiek z żelaza polskiego kina" - pisze z kolei "La Stampa", kładąc nacisk na polityczne i obywatelskie zaangażowanie reżysera.
Najbardziej znana filmowa audycja w publicznym radiu RAI, "Hollywood party", która zostanie nadana w poniedziałek wieczorem, będzie w całości poświęcona Wajdzie.