Reklama

Polański miał "wpaść" w Austrii

Prokuratura z Los Angeles planowała zatrzymać Romana Polańskiego w Austrii, jeszcze przed jego wyjazdem do Szwajcarii - wynika z najnowszych danych. Nie była jednak pewna jak austriackie władze zareagują na prośbę o ekstradycję.

Zgodnie z zapisami e-maili, zdobytymi przez amerykański publiczny system uzyskiwania informacji, prokuratorzy rozważali wypełnienie nakazu aresztowania dla władz w Austrii, gdzie reżyser "Dziecka Rosemary" przebywał do czasu wrześniowego aresztowania na lotnisku w Zurychu.

Jednak po wnikliwej obserwacji twórcy, kiedy ten był na wolności, Stany Zjednoczone zrezygnowały z tej taktyki. Zgodnie z danymi mailowymi, amerykańscy urzędnicy byli zaniepokojeni tym, czy austriacki rząd będzie skłonny do współpracy, ponieważ nigdy wcześniej nie zwracali się do Austriaków z prośbą o ekstradycję.

Reklama

"Nie mam żadnego doświadczenia z austriackimi ekstradycjami, więc nie wiem czy pójdą nam na rękę w tej sprawie" - czytamy w ujawnionym mejlu prokurator okręgowej Diany Carbajal do współpracownika.

Polański jest ścigany w Stanach Zjednoczonych po tym, jak w 1977 roku, w Los Angeles, przyznał się do molestowania seksualnego trzynastoletniej dziewczynki, a następnie zbiegł do Francji przed ogłoszeniem wyroku, które miało nastąpić kolejnego roku.

Od czasu aresztowania szwajcarskie władze dwukrotnie odmówiły wyznaczenia kaucji za zwolnienie reżysera z aresztu. Do 29 października Polański może po raz kolejny starać się o tymczasowe zwolnienie; Stany Zjednoczone wniosek o formalną ekstradycję muszą złożyć przed 25 listopada.

Więcej informacji na ten temat znajdziecie w naszym raporcie specjalnym!

WENN
Dowiedz się więcej na temat: Roman Polański | areszt | Los Angeles
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy