Reklama

Polański: List prawników

15 czołowych prawników stanu Kalifornia wystosowało list otwarty do Romana Polańskiego, przekonując go, że tylko powrót do USA pozwoli na zakończenie sprawy z 1977 roku.

Polański został zatrzymany 26 września na lotnisku w Zurychu na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania. Wymiar sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych zarzuca mu, że w roku 1977 w willi aktora Jacka Nicholsona w Hollywood uwiódł 13-letnią wówczas Samanthę Gailey (obecnie Geimer).

W specjalnym liście Geimer zaapelowała w ubiegłym tygodniu, żeby ją zostawić w spokoju. "Ta sprawa spowodowała u niej kłopoty zdrowotne. Wpłynęła też na jej pracę i wywołała zrozumiałe niezadowolenie jej pracodawcy oraz realną możliwość utraty przez Samanthę zatrudnienia" - napisano we wniosku, który kończy się słowami: "Zostawcie ją w spokoju".

Reklama

Ale stanowi prawnicy są nieugięci. "Jak zwykły obywatel, powinien wrócić, by wysłuchać wyroku oraz stanąć twarzą w twarz ze swoja przeszłością. W przeciwnym razie podważyłoby to fundamentalną zasadę że wszyscy są równi wobec prawa" - napisali kalifornijscy legislatorzy.

"Jestem zdumiona szlachetnością ofiary pana Polańskiego" - napisała senator Gloria Romero, przewodnicząca grupie sygnatariuszy listu, odnosząc się do ubiegłotygodniowego apelu Samanthy Geimer. "Jej słowa z pewnością zostaną wzięte pod uwagę przez sąd. Niemniej jednak należy wreszcie zamknąć tą sprawę" - zakończyła Romero, dodając że sprawa Polańskiego pozwoli na ożywienie publicznej debaty dotyczącej tematu przemocy w rodzinie.

Więcej informacji na ten temat znajdziecie w naszym raporcie specjalnym!

WENN
Dowiedz się więcej na temat: Roman Polański | Samantha Geimer
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy