Reklama

Ofiara Polańskiego "szczęśliwa"

Samantha Geimer przyznała, że z ulgą przyjęła informację o uwolnieniu Romana Polańskiego, twierdząc, że szwajcarskie władze "postąpiły słusznie".

Przypomnijmy, że Polański został w 1977 roku uznany przez sąd w Los Angeles winnym seksu z 13-letnią Samanthą Gailey. Jednak przed ogłoszeniem wyroku potajemnie opuścił Stany Zjednoczone, obawiając się, że sędzia nie dotrzyma warunków zawartej z nim ugody.

Polański został 26 września 2009 roku zatrzymany na lotnisku w Zurychu. Przetrzymywany w więzieniu przez dwa miesiące, został następnie przewieziony do swojej rezydencji w górach, gdzie przebywał w areszcie domowym. W stanie Kalifornia czyn lubieżny z nieletnią klasyfikowany jest automatycznie jako gwałt. Amerykański nakaz aresztowania Polańskiego obowiązuje od 1978 roku.

Reklama

12 lipca władze Szwajcarii zdecydowały, że nie wydadzą Polańskiego USA, które domagały się jego ekstradycji w związku ze sprawą sprzed ponad 30 lat, dotyczącą seksu z nieletnią. Tego samego dnia reżyser został zwolniony z aresztu domowego, w którym przebywał od grudnia.

Samantha Geimer (panieńskie nazwisko Gailey) ma obecnie czterdzieści kilka lat i jest matką trojga dzieci.

Od czasu zatrzymania polskiego reżysera w Szwajcarii we wrześniu ubiegłego roku Geimer wielokrotnie podkreślała, że chciałaby umorzenia sprawy Polańskiego.

Teraz publicznie skomentowała uwolnienie Polańskiego podczas wizyty w programie Larry'ego Kinga.

"Kiedy go aresztowali, byłam zaskoczona. Byłam w szoku. Wiedziałam, że coś złego się kroi. Nie wiedziałam, co to będzie, przeczuwałam tylko, że nie będzie to dla mnie zbyt miłe" - przyznała Geimer.

Spytana przez Kinga, czy czuje się szczęśliwa z powodu rezygnacji z ekstradycji Polańskiego, Geimer odpowiedziała: "Tak, poczułam ulgę. Samo aresztowanie wprowadziło do mojego życia tyle medialnego zamieszania... Jestem przekonana, że jeśli wróciłby do USA, byłoby to tysiąc razy gorsze" - zwierzyła się Geimer.

"Jestem więc szczęśliwa, uważam, że dobrze postąpili, że nie dopuścili do ekstradycji. Nie chciałabym, aby musiał przechodzić przez ten proces. Z pewnością zaś nie chciałabym brać w tym udziału" - powiedziała Geimer.

"Mam nadzieję, że będzie kontynuował swą pełną sukcesów karierę. Życzę mu i jego rodzinie wszystkiego co najlepsze" - zakończyła Geimer.

Roman Polański po raz pierwszy od odzyskania wolności pojawił się w poniedziałek, 4 października, publicznie we Francji. Twórca wziął udział w wernisażu wystawy we francuskiej Filmotece Narodowej (Cinematheque Francaise). "Jestem szczęśliwy z powrotu do Francji i ponownego spotkania z przyjaciółmi" - oświadczył Polański, który wszedł do Filmoteki Narodowej tylnymi drzwiami.

Na początku 2011 roku reżyser rozpocznie kręcenie zdjęć do filmu na podstawie sztuki Yasminy Rezy "Bóg mordu".

WENN
Dowiedz się więcej na temat: Roman Polański | Samantha Geimer
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy