Reklama

Powrót zmęczonego gliny

Jerzego Radziwiłowicza (58 l.) ostatnimi laty częściej można było spotkać na planach filmowych we Francji niż w Polsce, bo francuscy twórcy bardzo chętnie sięgali po cenionego w tamtejszym środowisku aktora. Czyżby polskich reżyserów nie interesował "człowiek z marmuru"?

Jeszcze nie tak dawno aktor mówił: "Zwyczajnie nikt się mną tutaj nie interesuje, nie dostaję żadnych filmowych propozycji".

Sytuacja uległa zmianie, gdy do Jerzego Radziwiłowicza zgłosił Władysław Pasikowski i zaproponował rolę w serialu. Aktor przeczytał scenariusz i długo się nie zastanawiał. W ten sposób na małym ekranie pojawił się przed czterema laty serial "Glina" i jego główny bohater, nadkomisarz Andrzej Gajewski.

"Pasikowski spełnił moje marzenia. Zawsze chciałem zagrać faceta, który trzyma fason, jest sprawiedliwy i dojrzały emocjonalnie" - mówił o swojej roli Radziwiłowicz.

Reklama

Serial spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem widzów, więc realizatorzy zdecydowali się na kontynuację. I tym razem Radziwiłowicz nie zastanawiał się długo na przyjęciem roli w sequelu, a jak sam przyznaje, dodatkowym atutem był fakt, że polubił swojego bohatera.

Jaki będzie komisarz Gajewski dzisiaj?

"Gajewski wciąż ma te same napięte relacje z kobietami i z córką, każdego dnia rano idzie do pracy, w której "sprzątanie świata" codziennie zaczyna się od początku... Jest tym samym przyzwoitym, nieprzekupnym, zamkniętym w sobie gliniarzem. Może tylko trochę bardziej zgorzkniałym i zmęczonym" - opowiada aktor.

Emisja nowych odcinków serialu rozpocznie się na wiosnę.

MWMedia
Dowiedz się więcej na temat: glin | zmęczona | glin | serial | aktor | Glina
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy