"Pies i Robot": Psyjaciel potrzebny od zaraz [recenzja]

Kadr z animacji "Pies i Robot" /materiały prasowe

Początek roku to znakomity moment dla autorskiego kina animowanego. W jednym czasie do polskich kin wejdą bowiem: nagrodzony Złotym Globem "Chłopiec i czapla" japońskiego mistrza Hayao Miyazakiego oraz "Pies i Robot" hiszpańskiego reżysera Pablo Bergera. O ile po tym pierwszym tytule, jak przystało na produkcję ze studia Ghibli, mogliśmy się spodziewać wiele, o tyle "Pies i Robot" zaskoczył. I okazał się najpiękniejszą filmową niespodzianką nowego roku.

  • "Pies i Robot" pokazywany był na tegorocznym festiwalu w Cannes i z miejsca podbił serca recenzentów i widzów.
  • Doceniono go także w Polsce! Film triumfował podczas Octopus Film Festival, wygrywając głosami publiczności Konkurs Główny oraz zdobył Nagrodę Jury w konkursie odkryć na festiwalu Młode Horyzonty.
  • Produkcja otrzymała również Europejską Nagrodę Filmową w kategorii "najlepsza animacja".
  • Głównym bohaterem filmu jest mieszkający w Nowym Jorku Pies, który ma dość samotności. Ulega słodkiej obietnicy telewizyjnej reklamy i niebawem jego życie nabiera barw dzięki dziecięcej ciekawości nowego przyjaciela - Robota.

Najpiękniejszą, choć kto wie czy także nie najsmutniejszą. Bo film Pablo Bergera, oparty na powieści graficznej autorstwa Sary Varon, wykorzystuje animację, by opowiedzieć o zmaganiach z samotnością, rutyną oraz depresją. Problemami rozpoznanymi pod każdą długością i szerokością geograficzną, będącymi czymś w rodzaju wspólnego mianownika ludzkiego doświadczenia. Do tego zresztą nawiązuje Berger (także autor scenariusza) już na poziomie samej koncepcji filmu, pozbawiając swoich bohaterów mowy. "Pies i Robot" rozgrywa się wyłącznie w warstwie wizualnej, będąc dowodem na to, że obraz może być dużo bardziej sugestywny niż wypowiadane słowa.

Akcję swojego filmu Berger przenosi do lat 80. ubiegłego stulecia, do Nowego Jorku. Miasta, dla wielu będącego synonimem spełnienia, ale - co pokazują chociażby starsze filmy Woody'ego Allena"Annie Hall" (1977) na czele - w które nieodłącznie wpisane są samotność, nostalgia i melancholia. Tych uczuć doświadcza tytułowy bohater animacji, pogrążający się coraz bardziej w poczuciu, że nie ma z kim dzielić codziennych radości i smutków. A że jest przy tym nieco nieśmiały, trudno nawiązać mu jakąkolwiek relację z podobnymi sobie osobnikami. Stąd w filmie pojawia się Robot. Skądinąd przypomniały się czasy wielkiej popularności telezakupów!

To niezwykłe, ale i symptomatyczne, jak w jednym momencie, z chwilą zapalenia się diod u mechanicznego przyjaciela, zmienia się postrzeganie rzeczywistości u głównego bohatera. Jego życie nagle nabiera sensu, świat kolorów, a omijani przechodnie jakby bezintereswanie zaczęli się uśmiechać. Nowy Jork przestaje być bezosobową, wrogą, betonową dżunglą, a zaczyna być miejscem, które zaprasza wręcz do tego, by w cieple promieni słonecznych pojeździć na wrotkach w Central Parku. W prosty, a przy tym piękny sposób Berger opowiada o mechanizmie depresji, bo przecież często związany jest on z odmiennym postrzeganiem tej samej rzeczywistości.  

Nie chcę powiedzieć, że świat "Psa i Robota" jest zerojedynkowy, ale z pewnością jest prostszy od tego, w jakim dzisiaj przyszło nam funkcjonować. To jeszcze czasy sprzed globalnie rozwiniętego internetu, mediów społecznościowych i tych wszystkich dystraktorów, które często dewaluują nasze uczucia. Te w filmie Bergera wysuwają się na pierwszy plan. Smutek, radość, tęsknota, troska, rozczarowanie. To wszystko dostajemy tu w bardzo bezpośrednim, a przez to przejmującym wymiarze. I mimo, że świat ludzki zastąpiony jest w "Psie i Robocie" przez zwierzęcy, a momentami też mechaniczny, wyjątkowo łatwo się z nim utożsamić.

Nie dziwią mnie wszelkie nagrody (na czele z Europejską Nagrodą Filmową dla najlepszej animacji) i zachwyty nad tym filmem. Bergerowi udało się wykorzystać język animacji, by opowiedzieć o uniwersalnym, ludzkim doświadczeniu. W sposób wzruszający, uczciwy, brutalnie momentami szczery, traktujący widzów bardzo serio, ale nade wszystko - mądry i odpowiedzialny. Takie filmy jak "Pies i Robot" łączą pokolenia.

9/10

"Pies i Robot" [Robot Dreams], reż. Pablo Berger, Hiszpania, Francja 2023, dystrybutor: Best Film, premiera kinowa 19 stycznia 2024 roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Pies i Robot
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy