"Perfect Days" w reżyserii Wima Wendersa to film, który w szczególności docenią widzowie, potrafiący rozkoszować się w tak zwanym "slow cinema". Przez dwie godziny obserwujemy głównego bohatera, który nie mówi za wiele, a na jego perfekcyjny dzień składają się ściśle ułożone rutynowe czynności. Szczęście znajduje w pracy, pasjach, naturze, ale także we wzruszeniu, łzach, trudnych emocjach.
Wim Wenders zaprasza widzów do uczestniczenia w codziennym życiu japońskiego czyściciela toalet o imieniu Hirayama (Kōji Yakusho). Mężczyzna ma ściśle określoną rutynę, która zaplanowana jest co do najmniejszego szczegółu. Jego budzikiem jest dźwięk zamiatanej za oknem ulicy. Nie wyjdzie z domu do pracy, jeśli jego rośliny nie zostały podlane. Śniadanie spożywa w parku w otoczeniu natury, gdzie bacznie obserwuje, co dzieje się wokół niego. Po pracy czas na relaks - Hirayama odwiedza łaźnię, a następnie je kolację na mieście. Dzień kończy, czytając książkę aż do momentu, gdy opada z sił i zasypia.
"Perfect Days" walczył o Złotą Palmę na festiwalu filmowym w Cannes. Obraz zdobył nagrodę Jury Ekumenicznego, a Kōji Yakusho wygrał w kategorii najlepszy aktor. Po seansie filmu Wima Wendersa codzienność Hirayamy zostaje z widzem na dłużej, skłaniając do refleksji zarówno nad życiem bohatera, jak i swoim.
"Perfekcyjne dni" Hirayamy to nie tylko wspomniane rutynowe czynności. Bohater spotyka na drodze osoby, które wprowadzają w jego życie lekkie poczucie chaosu, dezorganizacji i przede wszystkim, różnorodne, często trudne emocje. Poznajmy go bliżej dzięki siostrzenicy Hirayamy, która składa mu niezapowiadaną wizytę. Dowiadujemy się, co mogło się zdarzyć w przeszłości bohatera. Mogło, dlatego że Wim Wenders jedynie rzuca szczątkowe informacje i pozwala na osobistą interpretację.
Reżyser, mimo, że stworzył postać, która jest powściągliwa i skryta, pozwolił widzom zagłębić się w jej psychikę, między innymi poprzez obrazowanie snów, tym samym ponownie zachęca do własnej interpretacji. Wrażliwość Hirayamy wyraża się w jednej z największych jego pasji: fotografii. Mężczyzna nosi przy sobie aparat analogowy i robi zdjęcia. Często są to fotografie tych samych miejsc, obiektów, które codziennie zachwycają Hirayamę w ten sam sposób.
W filmie "Perfect Days" nie brakuje zabawnych, ujmujących momentów. Obraz zostaje zwieńczony poruszającą sceną finałową, która uwalnia łzy, cisnące się do oczu przez cały seans. To jednocześnie zwieńczenie rewelacyjnego występu Kōji Yakusho, którego uśmiech topi niejedno serce.
"Perfect Days" uświadamia, w jak bardzo przebodźcowanej rzeczywistości żyjemy. Zachęca do zauważenia prozaicznych zjawisk i czerpania z nich przyjemności. Jednocześnie skłania do refleksji i szukania odpowiedzi na pytanie: "Czy Hirayama jest szczęśliwy?". Idąc tym tokiem myślenia, nasuwa się pytanie "Czy Hirayama jest samotny?". W moim odczuciu bohater odnalazł przyjaźń w naturze, która w "Perfect Days" odgrywa rolę osobnej postaci, tworzącej harmonijne tło dla Hirayamy i jego emocji.
Idealnym określeniem filmu "Perfect Days" jest słowo "rozczulający". Szczególnie docenią go widzowie wrażliwi, potrafiący czerpać przyjemność z obserwowania. Pokuszę się o stwierdzenie, że obraz może być formą filmoterapii, a każdy kolejny seans może owocować innym odbiorem, interpretacją, przemyśleniami.
8/10
"Perfect Days", reż. Wim Wenders, Niemcy, Japonia. Data światowa premiery: 25 maja 2023 r.
Czytaj więcej: "Disco Boy": Oniryczna baśń o lepszym jutrze [recenzja]