Nowe "Beverly Hills 90210"
16 czerwca padnie pierwszy klaps na planie nowej serii kultowego serialu lat 90. W "90210: Następne pokolenie" zamiast Walshów wystąpi rodzina Millsów, ale być może gościnnie wystąpią też Shannen Doherty (Brenda) i Jason Priestley (Brandon).
Nowa obsada serialu będzie musiała zmierzyć się z legendą swoich poprzedników. 45-letni Rob Estes zagra Harry'ego Millsa, głowę rodziny i dyrektora szkoły, której jest absolwentem.
Aktor przyznał, że jest świadomy nieuchronnych porównań do Jamesem Eckhouse'em, czyli serialowym Jimmy Walshem.
"Bałem się, że ocena wypadnie na moją niekorzyść" - mówił - "Przecież ten facet stworzył bohatera, którego nazwisko znalazło się w gronie 50 najwspanialszych ojców seriali telewizyjnych!".
Podobno rolę przyjął, by spłacić dług wdzięczności wobec Aarona Spellinga, producenta "Beverly Hills", który zmarł w 2006 roku. Gdy w połowie lat 90. Rob był bez pracy, pomocną dłoń podał mu Spelling.
"Byłem bez pracy, a nikt nie chciał mnie zatrudnić, bo moja twarz była zbyt opatrzona" - wspomina. "Aaron dał mi rolę i sprawił, że jako aktor Spellinga nie musiałem się martwić o propozycję".
Jego żonę w nowych odcinkach serialu zagra Lori Loughlin, która po sukcesie "Pełnej chaty" już nigdy nie zagrała w większym telewizyjnym hicie. Rola Debbie Mills, kiedyś lekkoatletki, teraz osobistej trenerki, będzie pięćdziesiątym występem w dorobku 44-letniej aktorki.
"Potrzebuję sukcesu, a ta produkcja jest na niego skazana" - przyznała. "Zwłaszcza scenarzyści wykonali kawał dobrej roboty".
W córkę Millsów, nieśmiałą dziewczynę, która marzy o aktorstwie, wcieli się 18-letnia Kanadyjka, Shenae Grimes. Początkowo miała ją zagrać Hilary Duff, znana z serialu "Lizzie McGuire", jednak stwierdziła, że woli poszukać innych ról niż młodzieżowe. Czy nie będzie swojej decyzji żałować, okaże się już wkrótce.
Wiadomość o występie Grimes wywołała oburzenie wśród fanów serialu. W Internecie zaczęły się pojawiać plotki, że rolę załatwiła sobie przez łóżko, a młoda gwiazdka jest po prostu beztalenciem.
"To chore" - kwituje całą sytuację Grimes.
Niespodzianką okazał się Tristan Wilds, który zagra odpowiednik Brendona, czyli Dixona Millsa, utalentowanego lekkoatletę. W scenariuszu miał to być pierwotnie 16-letni wysportowany, biały chłopak. Tymczasem rodzina Wildsa pochodzi z Dominikany. Ale aktor udowodnił już swój talent w roli mordercy i dilera narkotykowego w serialu "Prawo ulicy".
Aktor liczy, że scenarzyści pozwolą jego Dixonowi zaśpiewać, bo on sam czasem rapuje.
Cały czas toczą się też rozmowy z gwiazdami poprzednich serii, by gościnnie wystąpili w niektórych odcinkach nowego "Beverly Hills".
Produkcję Aarona Spellinga śledził niemal każdy nastolatek od początku lat 90. Po pięciu sezonach zdecydowano się jednak serial zakończyć w 2000 roku.
Czy losy rodziny Millsów przyciągną takie same rzesze fanów jak Walshowie? Na razie może warto przypomnieć sobie pierwowzór. "Beverly Hills 90210" codziennie w Polsacie o g. 10.30.