Reklama

"Nasza klątwa": Niezwykle rzadka choroba

W nocy z niedzieli na poniedziałek okaże się, czy polski dokument "Nasza klątwa" otrzyma statuetkę Oscara. Bohaterem obrazu jest syn reżysera, Leo Hueckel-Śliwiński, który choruje na klątwę Ondyny.

Leo urodził się 16 grudnia 2010 roku i dostał 10 punktów w skali Apgar. Nagle zrobił się wiotki, natychmiast przewieziono go na OIOM i podłączono do respiratora, bo nie radził sobie z oddechem.

Diagnoza lekarska była druzgocąca - klątwa Ondyny. Cierpiący na nią "zapominają" o oddechu. Śmiertelnie niebezpieczne jest to w nocy. Dzieci muszą być wtedy podłączone do aparatury. Leo na stałe ma podłączoną rurkę tracheotomijną. To niezwykle rzadka choroba, żyje z nią około 1200 dzieci na świecie, w Polsce kilkanaścioro.

Reklama

By zracjonalizować dramat, jakoś go ogarnąć i nie zwariować z bólu, fotografik Magda Hueckel-Śliwińska i reżyser Tomasz Śliwiński, z wykształcenia informatyk i ekonomista, w 2011 r. siedli na kanapie przed kamerą i zaczęli mówić o swojej tragedii. Taki był początek filmu "Nasza klątwa".

- Początkowo, gdy zaczynaliśmy kręcić, ten film miał być tylko dla nas. Potem zobaczyliśmy, jak się zmieniamy. I uznaliśmy, że warto ten film pokazać innym, ponieważ nasza historia ma uniwersalny wymiar - wspominał Śliwiński w rozmowie z PAP.

- Poprzez ten film chcielibyśmy przekazać przede wszystkim to, że nie można się załamywać. Chcemy podzielić się naszym doświadczeniem. Pomyśleliśmy, że może ono dać siłę innym - mówił reżyser.

Dziś nominowany jest do Oscara i ma wielkie szanse na statuetkę. Wcześniej zawojował festiwale w Londynie, Bogocie, Sapporo, Woodstocku, Indianopolis. To nie jest zwykły film, wychodzi się po nim odmienionym człowiekiem. Pokazuje heroiczną, codzienną, 24-godzinną walkę dwojga ludzi. Sekunda nieuwagi może kosztować życie ich syna. Mają za sobą epizod, gdy zawiódł sprzęt, natomiast nie zawiodła intuicja matki. Pani Magda obudziła się w momencie, gdy Leo leżał odłączony od aparatury...

Magda i Tomasz walczą nie tylko o życie syna, walczą też o normalność. Dlatego Leo chodzi do integracyjnego przedszkola. Razem z nim "uczęszcza" też jego mama, bowiem w Polsce system nie przewidział obecności w placówkach takich dzieci jak Leo.

Na świecie w podobnej sytuacji państwo zapewnia pomoc wykwalifikowanych pielęgniarek na każdą noc i specjalistyczne przedszkole. Rodzice mogą pracować. Oni natomiast muszą wykonać wyższą ekwilibrystykę. Na szczęście wolne zawody dają im szansę. Pomimo ograniczeń Leo podróżuje z nimi. Był gościem specjalnym festiwalu w Bazylei. Do Los Angeles na ceremonię rozdania Oscarów jednak nie pojedzie. Byłoby to zbyt wielkim ryzykiem. Zostanie pod opieką dziadków.

Na szczęście choroba 4-letniego już Leo nie postępuje. Wszczepienie stymulatora nerwu przepony dałoby mu szansę na normalne życie.

IJ

W kategorii najlepszy dokument krótkometrażowy o Oscara z "Naszą klątwą" powalczy inna polska produkcja - "Joanna". Film Anety Kopacz to porażający portret kobiety z chorobą nowotworową.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Zapraszamy na relację na żywo z 87. ceremonii wręczenia Oscarów, którą w nocy z 22 na 23 lutego będzie można śledzić na stronach Interii!

Transmisję 87. gali wręczenia Nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej będziemy mogli zobaczyć na antenie Canal+. Telewizyjny wieczór rozpocznie się o godz. 2:30 w nocy z 22 na 23 lutego. Poprzedzi ją półgodzinna relacja na żywo z czerwonego dywanu sprzed Dolby Theatre, w którym odbędzie się uroczystość.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Życie na gorąco
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy