Reklama

Luke Perry pominięty na Oscarach

Podczas 92. gali wręczenia Oscarów, we wspomnieniowej sekcji In Memoriam, poświęconej pamięci zmarłych w minionych 12 miesiącach gwiazdach kina, zabrakło m.in. Luke'a Perry'ego.

Podczas 92. gali wręczenia Oscarów, we wspomnieniowej sekcji In Memoriam, poświęconej pamięci zmarłych w minionych 12 miesiącach gwiazdach kina, zabrakło m.in. Luke'a Perry'ego.
Luke Perry w filmie "Pewnego razu... w Hollywood" /Andrew Cooper/Collection Christophel /East News

Tegorocznej sekcji In Memoriam towarzyszył występ Billie Eilish, która zaśpiewała "Yesterday" Beatlesów. W trakcie wyświetlonej na ekranie Kodak Theatre wspomnieniowej montażówki Akademia uhonorowała gwiazdy światowego kina, które zmarły w trakcie ostatniego roku. Znaleźli się wśród nich m.in. koszykarz Kobe Bryant (laureat Oscara za film "Dear Basketball"), Kirk Douglas, Doris Day, Rutger Hauer, Franco Zeffirelli, Seymour Cassel czy Peter Fonda.

Tradycyjnie, Akademia zapomniała też o paru nazwiskach.

Jednym z aktorów, którego zabrakło w oscarowym wspomnieniu, był Luke Perry. Jest to o tyle zaskakujące, że znany z młodzieżowego serialu "Beverly Hills 90210" aktor ostatnią rolę w karierze zagrał w nominowanym do Oscara filmie Quentina Tarantino "Pewnego razu... w Hollywood".

Reklama

Luke Perry urodził się w Mansfield, w stanie Ohio. Karierę aktorską rozpoczął we wczesnych latach 80., jednak naprawdę popularny stał się dzięki roli w serialu "Beverly Hills, 90210", gdzie przez dziesięć sezonów wcielał się w Dylana McKaya.

Oprócz serialowego hitu dla nastolatków zagrał także w takich produkcjach, jak "Anatomia prawdy", "Zabójcze umysły", "Detektyw McLean", "Fuks", "Jeremiah" czy "Więzienie Oz". Ostatnio mogliśmy oglądać go na ekranie w roli taty Archiego w serialowym hicie stacji CW "Riverdale".

Luke Perry zmarł 4 marca 2019 po ciężkim udarze mózgu, tuż po ubiegłorocznej ceremonii wręczenia Oscarów, która odbyła się 24 lutego 2019.

Luke Perry nie był jedyną nieżyjącą gwiazdą pominiętą przez Akademię przy komponowaniu materiału In Memoriam. We wspomnieniowym klipie zabrało także miejsca m.in. dla Camerona Boyce'a (gwiazda młodzieżowych produkcji Disneya) i Sida Haiga ("Dom 100 trupów" i "Bękarty diabła").

Akademia nie zdążyła także pożegnać Orsona Beana. 91-letni aktor zginął w wypadku samochodowym dwa dni przed oscarową galą.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Luke Perry | Oscary 2020
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy