Kontrowersje jej nie przeszkodziły. Zoe Saldaña z Oscarem
Zgodnie z przewidywaniami Zoe Saldaña otrzymała Oscara za drugoplanową rolę w "Emilii Pérez" Jacquesa Audiarda. Aktorce nie przeszkodziły liczne kontrowersje związane z filmem.
Dla 46-letniej Saldañy była to pierwsza nominacja do Oscara w karierze. "Emilia Pérez" przyniosła jej wcześniej wyróżnienie aktorskie w Cannes, Złoty Glob, nagrody Critics' Choice, BAFTA i Gildii Aktorów. Od dłuższego czasu była oscarową faworytką w swojej kategorii.
Gdy Da'Vine Joy Randolph wyczytała jej nazwisko, aktorka zaczęła wołać swoją mamę, którą zaprosiła na galę. Z trudem powstrzymując łzy, podziękowała swojemu mężowi, a także reżyserowi Jacquesowi Audiardowi. Zaznaczyła także, że jest dumną córką emigrantów oraz pierwszą Amerykanką dominikańskiego pochodzenia, która zdobyła Oscara.
Aktorka wcieliła się w prawniczkę Ritę, która zostaje wynajęta przez budzącego postrach gangstera. Ten zamierza poddać się zabiegowi korekty płci i potrzebuje kogoś, kto zajmie się jego finansami oraz bezpieczeństwem jego rodziny. Po latach spotykają się ponownie. Emilia Pérez zamierza zadośćuczynić za swoje dawne życie. I potrzebuje do tego pomocy Rity.
"Emilia Pérez" otrzymała 13 nominacji do Oscara, najwięcej z filmów starających się w tym roku o statuetki złotego rycerza. Francuska produkcja uchodziła początkowo za jednego z faworytów w głównych kategoriach. Jednak kontrowersje związane przedstawieniem Meksyku i osób transpłciowych oraz afera dotycząca dawnych wpisów w mediach społecznościowych wcielającej się w tytułową rolę Karli Sofíi Gascón sprawiły, że jego notowania bardzo szybko zaczęły spadać.
Jednak Saldaña pozostawała faworytką mimo tych kontrowersji. Dla aktorki był to występ definiujący karierę. Chociaż wystąpiła w ostatnich latach w najbardziej kasowych filmach w historii, przyznała w rozmowie z "Women’s Wear Daily" w 2022 roku, że w ostatniej dekadzie "utknęła, kręcąc franczyzy". Chodziło o kolejne części "Avatara", "Avengers" i "Strażników Galaktyki".
"Jestem bardzo wdzięczna za możliwości, które dzięki nim otrzymałam. Za pracę ze wspaniałymi reżyserami, za sposobność poznania innych aktorów, których teraz uważam za przyjaciół, oraz za to, że zagrałam postaci kochane przez widzów, a w szczególności dzieci. Jednak utknęłam artystycznie, nie mogąc rozwijać swojego warsztatu, nie mogąc rozwijać samej siebie poprzez stawianie czoła wyzwaniom, jakie niosą różne role w różnych gatunkach filmowych" - kontynuowała. Na szczęście rola w filmie Audiarda pozwoliła jej w końcu pokazać, jak wielki drzemał w niej talent.