Reklama

Kasia Glinka zdaje się na los

Wszystko zaczęło się od roli Kaśki w "Barwach szczęścia", która przyniosła aktorce olbrzymią popularność. Teraz Katarzyna Glinka jest zasypywana propozycjami zawodowymi.

Kiedy w finale 11. edycji "Tańca z gwiazdami" o włos przegrała walkę z Julią Kamińską, wszyscy byli przekonani, że ta porażka przełoży się na brak ofert zawodowych. Tymczasem jej była rywalka nie może sobie znaleźć miejsca w show biznesie, zaś Kasia dosłownie przebiera w propozycjach.

Obecnie aktorkę możemy oglądać w aż dwóch serialach, jako Kasię Górkę w "Barwach szczęścia" i Romę Kowalską w "Tancerzach". Pierwsza z nich nareszcie znalazła szczęście u boku ukochanego Ksawerego (Sebastian Cybulski), zaś druga wciąż nie może ułożyć sobie życia.

Reklama

Już wkrótce poszukiwania miłości zawiodą Romę do łóżka jej koleżanki z pracy - Jowity Kuś-Cassati (Violetta Arlak). Czy w tych gorących scenach zobaczymy piękne ciało Kasi? Nie wiadomo. Wprawdzie aktorka od lat konsekwentnie odmawia udziału w rozbieranych sesjach w magazynach dla mężczyzn, ale jeśli chodzi o pracę na planie, nie jest już tak stanowcza.

- Jeśli rozbierana scena jest potrzebna do stworzenia historii, jestem w stanie ją zaakceptować. Uważam natomiast, że do samego eksponowania ciała tylko po to, żeby ktoś mógł je zobaczyć, są osoby predestynowane znacznie bardziej niż ja, mające ładniejsze krągłości - tłumaczy.

Wielbiciele talentu Kasi będą ją mogli zobaczyć również na dużym ekranie. Niedługo do kin wejdzie film z jej udziałem "Och Karol 2". Aktorka rozpoczęła też pracę na planie nowej produkcji "Wyjazd integracyjny".

Przy tak napiętym grafiku trudno znaleźć czas dla najbliższych, jednak i na to Glinka ma swój sposób: - Kiedy już trafi się wspólny czas, staramy się go z mężem jak najlepiej wykorzystać. Na pewno nie leżymy na kanapie przed telewizorem. Zazwyczaj staramy się zmienić otoczenie. Lubimy aktywnie spędzać czas, więc jeśli jest to zima, jedziemy na narty, jeśli lato, wyjeżdżamy pod Warszawę - powiedziała gwiazda w jednym z wywiadów.

Choć kilka miesięcy temu w mediach pojawiły się doniesienia o rozpadzie jej małżeństwa, najnowsze wypowiedzi artystki stanowczo temu przeczą: - Trochę się uspokoiłam. Nie pakuję już walizki, jak kiedyś, przy każdej większej kłótni. Mąż mnie tego oduczył. Raz, drugi, trzeci biegł i prosił, żebym wróciła, a to podkręcało mnie jeszcze bardziej. Aż pewnego razu nie wybiegł, nie dzwonił, nie błagał. Sama przytargałam walizkę. To była lekcja pokory.

Aktorka coraz częściej wspomina też o... macierzyństwie.

- Trochę je odkładam, ale długo pracowałam na to, żeby dzisiaj móc zawód uprawiać intensywnie i czuć satysfakcję. Myślę, że życie samo przyniesie rozwiązanie. Wierzę, że ktoś tam, w górze, ma wobec mnie plan. Czasem lepiej zdać się na los - przekonuje.

Jeśli chcesz wiedzieć więcej o swoich ulubionych produkcjach, zajrzyj na wortal Świat seriali.pl

Chcesz obejrzeć swój ulubiony serial, film, teleturniej? Sprawdź nasz program telewizyjny - mamy na liście ponad 200 stacji!

Kurier TV
Dowiedz się więcej na temat: Katarzyna Glinka | glinki | aktorka | kasia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy