Reklama

Jest jak wiejska Marilyn Monroe

Wójtowa Halinka z serialu "Ranczo" to niebywale sympatyczna kobieta. - Jako wiejska Marilyn Monroe mogłam się wyżyć za wszystkie czasy - mówi wcielająca się w nią Viola Arlak.

Aktorka w tym roku nie ma w planach wakacji.

- Mam bardzo napięty grafik i nawet, gdybym chciała pojechać gdzieś na urlop, będzie to trudne do zrealizowania. Ostatnio często kursuję między Warszawą a Wrocławiem - jestem w nieustannych rozjazdach. W mieście nad Odrą pracuję na planie serialu 'Tancerze', w stolicy przygotowuję się do premiery sztuki 'Zaświaty, czyli czy pies ma duszę' w Teatrze Polonia Krystyny Jandy, gdzie gram jedną z trzech striptizerek. Pracuję też na planie filmu Łukasza Palkowskiego 'Wojna żeńsko- męska'. Zobaczycie mnie tam w aż siedmiu różnych rolach - opowiada artystka.

Reklama

W "Tancerzach" jej bohaterka, nauczycielka tańca Jowita, jest czarnym charakterem. W "Ranczu" wójtowa Halinka to sympatyczna postać. Aktorka przyznaje, że obie są jej równie bliskie.

- Nie ma dla mnie znaczenia, czy gram w komedii, dramacie, czy też w filmie obyczajowym. Jeśli rola jest dobrze napisana i świetnie wyreżyserowana, mamy do czynienia z samograjem. Tak jest w przypadku 'Rancza'. Jako wiejska Marilyn Monroe mogłam się wyżyć zawodowo za wszystkie czasy. Mam nadzieję, że byłam śmieszna i tragiczna zarazem. Jak chyba zresztą każdy z nas! - śmieje się Arlak.

Co ciekawe, popularność "Rancza" nie przełożyła się na dowody sympatii od widzów.

- Większość ludzi nie rozpoznaje mnie na ulicy czy w sklepie. Cieszy mnie to i dobrze się z tym czuję, gdyż niespecjalnie zależy mi na tym, aby biegano za mną i krzyczano: 'Wójtowa, wójtowa!' Zanim pojawiłam się w serialu Wojtka Adamczyka, miałam w dorobku ponad czterdzieści ról. Spełniałam się w teatrze, dlatego nie odnoszę wrażenia, że praca na planie w Jeruzalu była radykalnym przełomem w moim życiu czy karierze - przekonuje artystka.

Niedługo rozpoczynają się zdjęcia do kolejnej części "Rancza". W życiu jej bohaterki znowu będzie się bardzo dużo działo.

- Niewiele jeszcze mogę na ten temat powiedzieć. Wszystko jest dopiero w fazie projektu. Jeśli jednak do niego dojdzie, Lucy (Ilona Ostrowska - przyp. red.) zostanie wójtem, a ja... jej zastępcą. Znając warsztat naszych scenarzystów jestem pewna, że szykuje się niezły galimatias - zachęca do oglądania serialu aktorka.

Z Violą Arlak rozmawiał Artur Krasicki.

Jeśli chcesz wiedzieć więcej o swoich ulubionych produkcjach, zajrzyj na wortal Świat seriali.pl

Więcej czytaj w magazynie "Tele Tydzień"

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: aktorka | Violetta Arlak | Marilyn Monroe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy