Reklama

Hathaway na bezrobociu. W końcu

Anne Hathaway, gwiazda bijącego rekordy popularności musicalu "Les Miserables: Nędznicy", cieszy się na powrót do codzienności. Mimo młodego wieku z planu filmowego nie schodziła prawie od 11 lat. Bezrobocie jest więc dla niej wybawieniem.

Hathaway jest jedną z najbardziej rozchwytywanych aktorek młodego pokolenia. Odkąd w 2001 roku zadebiutowała na dużym ekranie w popularnej komedii familijnej "Pamiętnik księżniczki", dostaje angaż za angażem.

Ma 30 lat, a na koncie nominacje do Oscara za role w filmach "Rachel wychodzi za mąż" oraz "Les Miserables: Nędznicy". Za kreację w tym ostatnim otrzymała już w tym roku nagrodę Złotego Globa. Artystka od jakiegoś czasu marzy jednak o wolnym czasie z dala od planów zdjęciowych.

"Miałam ostatnio kilka filmów pod rząd i w końcu mogę wziąć głęboki oddech. Dlatego jestem na bezrobociu. To trochę śmieszne uczucie zejść na ziemię, będąc jednocześnie w drodze na sam szczyt tego, co mogę osiągnąć jako aktorka, a przy tym mieć świadomość, że nie mam pracy. To jest właśnie życie aktora" - powiedziała gwiazda w rozmowie z "Access Hollywood".

Reklama

Od swojego debiutu, na dużym ekranie pojawiła się dotychczas już 20 razy. Stworzyła wiele świetnych kreacji, jak ta w filmie "Tajemnica Brokeback Mountain"(2005), "Diabeł ubiera się u Prady"(2006), "Zakochana Jane"(2007) czy "Miłość i inne używki", które zaowocowały w kolejnych latach jeszcze bardziej znaczącymi rolami w prestiżowych produkcjach.

Do takich należą niewątpliwie filmy: "Alicja w Krainie Czarów"(2010),"Mroczny Rycerz powstaje"(2012), w którym zagrała Kobietę-Kota i grany obecnie w kinach najsłynniejszy musical świata, wspomniani "Les Miserables: Nędznicy".


W swojej karierze Hathaway stawała przed kamerą u boku największych gwiazd i nazwisk Hollywood: Meryl Streep, Johnny'ego Deepa, Gary'ego Oldmana, Christiana Bale'a, Hugh Jackmana i Russella Crowe'a. Aktorka nigdy nie miała problemów ze zdobywaniem kolejnych zleceń, bo - jak mówią o niej współpracownicy - jest bardzo sumienna i pracowita, a do tego piękna i urocza.

Ponad sławę i blichtr Hathaway ceni sobie jednak rodzinę i miłość. We wrześniu 2012 roku wyszła za mąż za Alana Shulmana i to ze względu na niego brak pracy jest dla niej obecnie wybawieniem.

"To niesamowite uczucie, być tak szanowaną, kochaną i otoczoną troską. To najlepsze uczucie na świecie! Nie byłam nigdy w tak wspaniałym związku i po prostu strasznie kocham swojego męża" - uchyla rąbka tajemnicy o swoim małżeństwie Hathaway, dlatego plany na najbliższy czas są dla niej oczywiste.

"Zaserwuję w swoim domu wiele kolacji" - śmieje się aktorka, która cieszy się czasem, który spędzi w Nowym Jorku wraz z mężem. "Zaszyjemy się w domu, rozpieszczając naszego psa, będziemy się po prostu relaksować w swoim towarzystwie" - dodaje.

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Anne Hathaway
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy