Reklama

Glinka: Jak wyleczyła się z kompleksów

Kasia Glinka jest piękna i zdolna, ale uwierzenie w siebie zajęło jej wiele lat. Dziś gra, cieszy się życiem i ufa swym uczuciom.

Kiedy cztery lata temu zaczynała grać w "Barwach szczęścia", nie sądziła, że rola ambitnej dziewczyny, odnoszącej sukcesy w życiu zawodowym, ale o niezbyt udanym życiu prywatnym, przyniesie jej tak dużą sympatię widzów.

A jednak rola Kasi Górki otworzyła jej drogę do kariery i zachęciła do nowych wyzwań. Mimo że Ilona Łepkowska, scenarzystka "Barw szczęścia" odradzała jej to publicznie, Glinka zaufała intuicji i prosto z "Barw szczęścia" wskoczyła na plan serialu "Tancerze".

Zanim jednak została gwiazdą, pracowała m.in. jako kelnerka. I to właśnie kelnerkę gra w swoim ostatnim filmie, "Och, Karol. 2".

Reklama

O intymnych scenach z Piotrem Adamczykiem mówi: - On robił wszystko, żebyśmy się czuły naturalnie, swobodnie, żeby nie powodować dodatkowych spięć. Mnie na przykład łaskotał po nogach, gdy się stresowałam!

Uważana jest za jedną z najładniejszych polskich aktorek, tymczasem sama przyznaje, że dawniej miała mnóstwo kompleksów.

- Zrozumiałam jednak, że zawsze znajdzie się ktoś ładniejszy, mądrzejszy, lepszy. Przestałam więc myśleć o wadach, dziś eksponuję zalety - mówi Kasia.

Jeśli chcesz wiedzieć więcej o swoich ulubionych produkcjach, zajrzyj na wortal Świat seriali.pl

Chcesz obejrzeć swój ulubiony serial, film, teleturniej? Sprawdź nasz program telewizyjny - mamy na liście ponad 200 stacji!

Kurier TV
Dowiedz się więcej na temat: Katarzyna Glinka | glinki | kasia | Barwy szczęścia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy