Reklama

Europa kandyduje do Oscara

Do Oscarów zostało jeszcze trochę miesięcy, jednak już zaczyna się statuetkowa gorączka. Nie tylko w Hollywood.

Poszczególne kraje typują swoje czarne konie w wyścigu po nominację do nagrody Amerykańskiej Akademii w kategorii filmu nieanglojęzycznego. Dziś prezentujemy oficjalnych kandydatów krajów europejskich. Jutro klimaty bardziej egzotyczne.

Sporo filmów dotyczy wydarzeń wojennych. Chorwacja zdecydowała się wysłać "Niciji Sin" ("No One's Son") o weteranie wojny na Bałkanach, który odkrywa mroczny rodzinny sekret. Film Arsena A.Ostojica zdobył w rodzinnym kraju sześć najważniejszych nagród i odniósł sukces na festiwalu w Puli.

Szwecja postawiła na weterana swojej kinematografii Jana Troella i jego "Everlasting Moments". Reżyser ma już na swoim koncie nominację do Oscara za film "Emigranci" z 1973 roku. Zdobył również Złotego Niedźwiedzia w Berlinie i nominację do Złotej Palmy w Cannes. Troell sięgnął do historii życia babci swojej żony, znanej fotograficzki. Co prawda, by wystartować w wyścigu po Oscara Troell musiał zdecydować się na małe cięcia i ze 125-minutowego filmu zrobić 110-minutowy. Ale czego się nie robi dla słynnej pozłacanej statuetki...

Reklama

Austria liczy na "Rewanż". "Revanche" został pokazany w tym roku w trakcie Berlinale i wzbudził różne emocje. Krytycy zwracali uwagę na inspirację reżysera, Goetza Spielmanna twórczością swojego rodaka - Michaela Hanekego. Warto dodać, że inspiracją raczej średnio udaną, ale nagradzaną na festiwalach. To opowieść o włamywaczu, który szykuje ostatni skok na bank, po którym chce się zaszyć na farmie ojca i zacząć nowe życie.

Rumunia wybrała ambitne epickie dzieło Nae Caranfilego "The Rest Is Silence", które było pokazywane w Polsce na Warszawskim Festiwalu Filmowym. To opowieść osadzona w 1911 roku, gdy rumuński reżyser Grigore Brezianu i producent Leon Popescu zrealizowali dwugodzinny film "Romania's Independence" o wojnie o niepodległość w 1877 roku. Film Caranfilego to jeden z najdroższych filmów w historii Rumunii - kosztował 4 mln dolarów.

Z Węgier do Hollywood przybędzie historia 12-letniej Isky, która pewnego razu nie wytrzymuje brutalności rodziców i ucieka z domu. "Iska's Journey" Csaba Bolloka wykorzystuje paradokumentalny styl, by opowiedzieć historię dzieci, których życie naznaczone jest przez biedę i brutalne zachowanie rodziców.

Holandia wystawia "Dunya&Desie" Dany Nechushtan, historię o dwóch, nierozłącznych 18-latkach, Dunki i Marokanki. Gdy przyjaciółki decydują się na podróż do Maroka, wyprawa stawia je niejednokrotnie przed ciężkimi wyborami. Scenariusz Roberta Alberdingka Thijma oparty został na popularnym serialu telewizyjnym, którego zresztą Thijma jest autorem.

Na razie nie wiadomo, jaki film będzie polskim kandydatem do Oscara. O wszystkim zapewne zadecyduje kończący się w sobotę festiwal w Gdyni. Czas nagli, bo ostateczny termin zgłaszania tytułów do Amerykańskiej Akademii mija 1 października. Nominacje zostaną ogłoszone 22 stycznia, a uroczysta 81. ceremonia rozdania Oscarów odbędzie się miesiąc później - 22 lutego.

Variety
Dowiedz się więcej na temat: Hollywood | Oscary | film | Europa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy