To było odkrycie roku! Maria Zbąska świętuje kolejny sukces
"To nie mój film" to historia pary walczącej o swój związek w malowniczej zimowej scenerii nad Bałtykiem. Reżyserka Maria Zbąska zdobyła Orła, a teraz wyraziła wdzięczność za docenienie kameralnych produkcji. Ścieżka dźwiękowa autorstwa Anji Garbarek nadaje filmowi dodatkowej głębi.
"To moja pierwsza główna rola. Jestem cały czas na ekranie. Doskonale wspominam tę pracę, bardzo lubię zimno" - powiedział podczas premiery filmu Marcin Sztabiński, który w produkcji wciela się w Janka.
"To doświadczenie całkowicie zmieniło moją psychikę, było bardzo mocne. Musiałam zmierzyć się z różnymi rzeczami w sobie. To była moja wewnętrzna podróż" - wyjawiła na premierze Zofia Chabiera, która nie jest profesjonalną aktorką — na co dzień spełnia się w świecie muzyki.
Maria Zbąska może poszczycić się kolejny triumfem — zdobyła Orła w kategorii "Odkrycie roku" za intymny portret pary w "To nie mój film". W rozmowie z Interią opowiada, dlaczego skromne produkcje mają ogromną moc i jak czuje się jako odkrycie roku. Zdradza też, jak to się stało, że Anja Garbarek oddała się projektowi w całości i zamiast jednej, stworzyła całą ścieżkę muzyczną do tej kameralnej historii.
Reżyserka nie kryła szczęścia, odbierając nagrodę, podkreślając wagę takiego wyróżnienia. Czy z perspektywy czasu zmienia się wydźwięk tej produkcji?
"To wciąż jest film o miłości. Nominacja do nagrody głównej byłą manifestem tego, że takie filmy też są potrzebne. Z jednej strony musimy myśleć globalnie, ale z drugiej mamy też swoje życie" - podkreśliła laureatka nagrody.
W dalszej części rozmowy podkreśliła także, że jako widzowie, twórcy i krytycy, potrzebujemy czasem małych i czasem ryzykownych produkcji, które zwrócą naszą uwagę na problemy codziennego świata. A skąd to zafascynowanie Anją Garbarek?
Maria Zbąska wyznała, że marzyła o tylko jednej piosence w jej wykonaniu i nie spodziewała się, że ich współpraca rozrośnie się do takich rozmiarów.
"Patrycja Bukowska, która odpowiadała za muzykę w filmie po prostu bezpośrednio napisała do Anji, wysłała do niej film i ona się w nim zakochała. Zrobiła całą ścieżkę dźwiękową, skorzystaliśmy z utworów, które już powstały, ale też pięknych utworów, które skomponowała lub przearanżowała do naszego filmu" - zdradziła dumna Maria Zbąsek.
A o czym obecnie marzy twórczyni? Okazuje się, że pragnie rozpocząć prace nad kolejnym filmem, ale pod jednym warunkiem! Chce współpracować z tą samą ekipą, bo jak sama twierdzi, są to jej przyjaciele oraz rodzina.
Wanda i Janek są ze sobą "od zawsze". Jednak po latach ich związek przypomina kabel od ładowarki, który pogryzł pies — niby jeszcze ładuje, ale to nie ma prawa działać. Po kolejnej kłótni właściwie nie wiadomo o co, podejmują decyzję — udają się na wyprawę ostatniej szansy. Kupują sanki, ładują na nie tylko niezbędne rzeczy i ruszają brzegiem zimowego Bałtyku. Jeśli nie zejdą z plaży i nie złamią zasad podróży — zostaną ze sobą na zawsze. Jeśli im się nie uda, nigdy więcej się już nie zobaczą.
"Chciałabym ten film dedykować wszystkim, którzy coś naprawiają. Bez znaczenia, czy jest to ładowarka, lusterko samochodowe czy miłość. Naprawianie rzeczy, uczuć, emocji, a nie wymienianie na nowe, ma super sens — dodała autorka filmu po gali rozdania nagród w Gdyni.