Niekwestionowany zwycięzca tegorocznych Orłów. "To wielki przywilej"
Magnus von Horn okazał się największym zwycięzcą tegorocznego rozdania Orłów, Polskich Nagród Filmowych. Jego "Dziewczyna z igłą" otrzymała 11 statuetek, wyrównując rekord "Bożego ciała" Jana Komasy z 2020 roku. Sam von Horn otrzymał trzy - za film roku, reżyserię i scenariusz. Poniżej zobaczycie, co powiedział w rozmowie z Interią po uroczystej gali.
10 marca w Teatrze Polskim w Warszawie odbyła się ceremonia wręczenia Orłów, Polskich Nagród Filmowych. Podczas 27. edycji wydarzenia "Dziewczyna z igłą" była nominowana w 13 kategoriach i ostatecznie zdobyła aż 11 nagród. Sam Magnus von Horn zdobył aż trzy statuetki; Akademia wyróżniła go w kategorii najlepszy film, najlepsza reżyseria oraz najlepszy scenariusz.
W rozmowie z Interią reżyser zdradził, jakie emocje towarzyszą mu pod koniec podróży, która rozpoczęła się w podczas festiwalu w Cannes:
"Jestem bardzo szczęśliwy. Trudno to opisać, trzeba to przeżyć, żeby zrozumieć. Nigdy mi się wcześniej coś takiego nie przydarzyło".
Reżyser zwrócił także uwagę, że promocja filmu i poświęcanie czasu na jeżdżenie z nim po festiwalach wbrew pozorom jest bardzo angażującą i wyczerpującą pracą.
"To jest wielki przywilej też, nikt nie chce słuchać, jak się narzeka. Jest to jednak bardzo intensywna praca i dużo się podróżuje" - mówił obdarowany Orłami Magnus von Horn.
Podczas rozmowy po uroczystej gali przyznał, że cieszy się z końca tej przygody, ponieważ jest gotowy i chętny na kolejne. Ujawnił, że pracuje nad kolejnymi produkcjami:
"Już myślę o kolejnym filmie. Trzeba robić dalej. Bardzo doceniam otrzymanie tylu nagród, ale nie z tego powodu robię filmy".
Zobacz też: Orły 2025: Wielki triumf Magnusa von Horna. "Dziewczyna z igłą" zdominowała galę