Reklama

Świetne filmy na OFF Camera

Dwa świetne filmy w konkursie Międzynarodowego Festiwalu Kina Niezależnego OFF Camera. "Karawan dusz" i "Parking" to historie rozgrywające się we współczesnych Chinach.

"Karawan dusz" Brytyjczyka Conrada Clarka to opowieść o budowlańcu o imieniu Xinren, który znalazłszy się w finansowej potrzebie, decyduje się na zlecone mu przez szefa zadanie - ma odtransportować rodzinie ciało zabitego na budowie współpracownika. Wędrówka przez chińskie prowincje z trupem w furgonetce staje się jednak czymś więcej, niż zwykłym zleceniem - przypomina mistyczny obrzęd (do czego nawiązuje tytuł filmu)

"Karnawał dusz" charakteryzuje anarracyjna forma. Reżyser spędził w Chinach dwa lata, przygotowując się do projektu - w jego zamierzeniu "Karawan dusz" ma być odzwierciedleniem chińskiej mentalności, akcja pełni w tym filmie rolę drugorzędną. O wiele większą rolę, niż biegowi fabularnych wydarzeń, wyznaczył reżyser krajobrazowi - "Karawan dusz" przypomina w tym elemencie inny chiński film "Martwą naturę" Jia Zhang-ke. Tak w jak tamtym obrazie, tak i tutaj, fabuła jest tylko pretekstem do dyskretnego ukazania największego problemu współczesnych Chin - starcia tradycji z nowoczesnością.

Reklama

Bardziej tradycyjną strukturą charakteryzuje się "Parking" - reżysersko-scenariuszowo-operatorski debiut Chung Mong-Honga. Prezentowany w tegorocznej sekcji Un Certain Regard festiwalu w Cannes film to historia rozgrywająca się w Tajpej podczas Dnia Matki. Grany przez znanego z "Przyczajonego tygrysa..." Chen Changa mężczyzna (Chen Mo) parkuje samochód i udaje się do cukierni celem nabycia torciku czekoladowego. Kiedy wychodzi ze sklepu okazuje się, że jego auto zostało przyblokowane przez inny samochód. Okazuje się, że Chen Mo spędzi w okolicy całą noc, poznając okolicznych mieszkańców.

Film Chung Mong-Honga uwodzi stylistyczną różnorodnością. Reżyser zgrabnie żongluje kinematograficznymi konwencjami - mamy więc w "Parkingu" momenty melodramatyczne (wątek niewidomej kobiety, która bierze go za swojego syna), mamy kino gangsterskie (porachunki z miejscowym alfonsem), wreszcie elementy komediowe, nawet slapstickowe (scena w łazience z rybą). Tej stylistycznej płynności film zawdzięcza swój żywy rytm - mimo niewątpliwej świadomości umowności filmowych konwencji "Parking" nie traci jednak nic z autentyzmu kina na poważnie.

O wiele gorzej zaprezentował się kolejny uczestnik konkursu OFF Camera - urodzona w Polsce ale mieszkająca w Australii Annika Glac. Jej pełnometrażowy debiut "Belladonna" to polsko-australijska koprodukcja opowiadająca o.Luke'u (Todd Macdonald) i Katherine (Kate Kendall) - młodej i energicznej parze Brytyjczyków, planujących ślub. Problem w tym, że Luke miewa senne koszmary i regularnie korzysta z usług hipnotyzera. Nękająca jego wyobraźnię średniowieczna historia o młodej dziewczynie, mieszkającej ze starszym mężczyzną, lecz żywiącą wielkie uczucie do młodego rówieśnika staje się paralelna do głównej, współczesnej opowieści.

Rozumiem, jak wielką pokusą może być dla filmowca wykorzystanie fotogenicznego potencjału tkwiącego w Sanockim Parku Etnograficznym (tam kręcone były średniowieczne sceny), ale połączenie tandetnie romansowej historyjki o strachu przed małżeństwem z leśną baśnią o prawdziwej i wielkiej miłości okazało wyjątkowo nietrafionym pomysłem.

Tomasz Bielenia, Kraków

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dusz | film | filmy | Off
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy