"Źródło": RAZEM BĘDZIEMY ŻYĆ WIECZNIE
Prowadzone przez Aronofsky’ego poszukiwania aktorki, która mogłaby wcielić się w obiekt niekończącej się miłości Toma, doprowadziły go do Rachel Weisz, laureatki Oscara za rolę w filmie „Wierny ogrodnik”. Weisz portretuje zarówno Izabelę, królową Hiszpanoo, jak i Izzi, chorą żonę Tommy’ego Creo, w części współczesnej.
„Scenariusz był jednym z najbardziej rozweselających utworów, jakie w życiu czytałam – twierdzi aktorka. – Był tak pełny emocji i jednocześnie prowokujący, że pod koniec płakałam jak bóbr”.
Szczególnie zaciekawiło aktorkę przejście jej bohaterki do współczesności: „Izzi jest bardzo uporządkowaną osobą. Wie wprawdzie, że będzie musiała umrzeć wcześniej niż by chciała, ale akceptuje swój los i potrafi się z tym pogodzić. Jest bardzo dzielna”.
Wtrąca się Aronofsky: „Każdy chciałby stawić czoło śmierci jak Izzi. Jest w pełni życia, ale będzie musiała się z tym rozstać, zostawić wszystko, co kocha, i czyni to z autentycznym wdziękiem”.
„Gdybym była na jej miejscu, chciałabym mieć jej odwagę – mówi Weisz. – Tak wielu ludzi odchodzi rzucając się i krzycząc”.
Aby stworzyć postać, która byłaby emocjonalnie gotowa przejść od życia do śmierci, Aronofsky i Handel rozmawiali z pielęgniarkami, które opiekują się śmiertelnie chorymi. Handel ujawnia: „Większość z nich uważa, że ludzie w jakimś stopniu godzą się ze śmiercią, nawet jeśli ten moment akceptacji nadchodzi tuż przed ostatnim tchnieniem”.
Aronofsky potwierdza: „Często rodziny śmiertelnie chorych mają trudności z rozstaniem się z bliskimi”.
Tak jest w przypadku Tommy’ego, który ucieka przed śmiercią Izzi, zamiast zrozumieć, że ona już pogodziła się z losem. Mówi Weisz: „Kiedy Izzi daje Tommy’emu swój rękopis i prosi „zakończ to”, w istocie mówi mu – naucz się być ze sobą, nie czuj się winny, że nie udało ci się mnie uratować, naucz się akceptować swą śmiertelność i wreszcie pierwszy raz w życiu przestań się bać”.
„Izzi pragnie, by Tommy towarzyszył jej w chwili jej odejścia – dodaje Handel. – Chce podzielić się tym doświadczeniem z kimś z kim spędziła swoje życie. Chce umrzeć w jego obecności”.
„Od samego początku Izzi powtarza Tommy’emu – OK., umieram i już się z tym pogodziłam, ale czy ty będziesz przy mnie w tej chwili? Czy będziesz ze mną patrzył w gwiazdy, czytał moje książki, czy wyjdziesz na pierwszy śnieg? – mówi Watson. – Ale Tommy nie może tego zrobić, bo czuje, że jeśli pogodzi się ze śmiercią Izzy, to ją zawiedzie, więc ciągle walczy”.
„Bo dla Tommy’ego to kwestia przeciwstawienia nadziei i akceptacji – wyjaśnia Jackman. – Jeśli ktoś choruje, starasz mu się pomóc. Tommy okazuje Izzi swój optymizm, musi wierzyć, że ją ocali”.
Istotnie, to jedyny sposób w jaki Tommy może sam siebie ocalić.
Weisz tak podsumowuje ich związek: „Między Tommym i Izzi jest bardzo silna więź. Ona pogodziła się z losem i cierpliwie powtarza Tommy’emu z miłością – żyj pełnią życia i umieraj całą pełnią. Całą odwagę, na jaką się zdobywasz walcząc ze śmiercią i broniąc mnie, zachowaj na chwilę spotkania ze śmiercia, bo to jest prawdziwa wolność”.
W filmie gra także Ellen Burstyn, laureatka Oscara, Złotego Globu i nagrody Tony, która za rolę w „Requiem dla snu” Aronofsky’ego dostała swą szóstą nominację do Nagrody Akademii. W „Źródle” wciela się w dr Lillian Guzetti, mentorkę Tommy’ego, która darzy specjalną sympatią Izzi w wykonaniu Weisz. „Ellen powiedziała mi, że byłoby lepiej, gdybym miał w tym filmie rolę dla niej. To się dobrze złożyło, bo postać Lilly pisałem z myślą o niej – wyznaje Aronofsky. – Jest ona wspaniałym łącznikiem między Tommym i Izzi”.
„Lilly jest mentorką Tommy’ego i przyjaciółką Izzi – wyjaśnia Burstyn. – Myślę, że podziwia postawę Izzy wobec śmierci i z całego serca chce pomóc Tommy’emu w towarzyszeniu żonie w jej ostatnich chwilach. Próbuje mu tom powiedzieć, ale on tego nie słyszy. Lilly i Tommy są naukowcami, więc ona potrafi się z nim identyfikować. Zdaje sobie sprawę, że proszenie Tommy’ego o rezygnację z walki z chorobą żony jest jak proszenie go o wyparcie się samego siebie”.
Burstyn, podobnie jak jej partnerzy, była zafascynowana problematyką filmu. „To są tematy uniwersalne. Cały czas próbujemy odsunąć śmierć od siebie, kiedy inne kultury oswajają się z nią. Buddyści medytują o śmierci, podświadomie pamiętają, że każdy moment naszego życia umiera, zanim zdamy sobie z tego sprawę. Próbując zatrzymać ten moment z lęku przed przemijaniem jest życiem w stanie śmierci, bowiem tylko żywi mogą przeżywać teraźniejszość”.