Reklama

"Zodiak": EBEORIETEMETHHPITI?

Ponieważ zabójca powiedział w kryptogramie, że nie poda swojego imienia, Hardenowie uznali, że przez anagramowanie można uzyskać nazwisko ROBERT EMMET THE HIPPIE (Robert "Hipis" Emmet). Dopiero w sierpniu 1992 r., 23 lata po odszyfrowaniu nazwiska przez Hardenów, policja dowiedziała się, że Arthur Leigh Allen był zazdrosnym rywalem z drużyny swego kolegi z klasy, Roberta Emmetta Rodifera, który w college'u został hipisem, a później przeniósł się do Niemiec.

"Nawet jeśli ludzie nie mogą się na to zgodzić" - mówi David Fincher. - "Nawet po 35 latach i tylu opiniach ekspertów nie istnieje prawda absolutna. Istnieją pewne spory co do odczytania szyfrów, w tym także odczytania nazwiska Roberta "Hipisa" Emmetta, z czym zgadza się Robert (Graysmith)".

Reklama

Fincher ma rację, mówi Graysmith. Wierzy, że Emmett był wskazówką wiążącą się z tożsamością zabójcy.

"W 1969 r. para amatorów, Hardenów, złamała kryptogram złożony z 312 symboli, dzięki któremu poznaliśmy motyw Zodiaka" - dodaje Graysmith. - "Dokonali tego, co nie udało się NCIS, FBI i NSA".

Wykorzystując tłumaczenie Hardenów, Graysmith powiązał metody oprawcy z filmu wytwórni RKO z 1932 r. zatytułowanego The Most Dangerous Game z zaszyfrowanymi intencjami mordercy: polować na najniebezpieczniejszą zwierzynę. Na człowieka.

Dopiero po tym, jak Hardenowie złamali jego szyfr, zabójca zaczął nazywać siebie Zodiakiem w kolejnych listach. Niektóre symbole okazały się niezwykle kłopotliwe. Graysmith przeszukiwał książki dotyczące kodów i szyfrów i dowiedział się, że zabójca stosował niektóre znaki z XIII-wiecznego alfabetu obrazkowego zwanego "alfabetem Zodiaku". Przekonał się także, że wszystkie księgi szyfrów z okręgowych bibliotekach, włączając w to biblioteki San Francisco Presidio, Treasure Island Naval Base i Oakland Army Terminal, zostały skradzione albo zginęły.

Jeśli chodzi o Hardenów, jeden złamany szyfr wystarczył. Ich deszyfranckie dni przeminęły.

"Na pewno jednym z najbardziej kuszących aspektów sprawy są wciąż nieodczytane szyfry, które przysłał do nas Zodiak" - zauważa Graysmith. - "Nadal mam nadzieję, że ktoś, kto obejrzy film lub przeczyta książki, złamie dwa kryptogramy i mapę, która według Zodiaka ma nam podać jego nazwisko i miejsce pobytu".

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Zodiak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy