Reklama

"Ziemia obiecana": FILM TEN SAM I NIE TEN SAM

Dokładnie w ćwierć wieku po premierze "Ziemi obiecanej" arcydzieło ANDRZEJA WAJDY, wyprodukowane w jego legendarnym Zespole Filmowym "X" wraca do kin w nowej wersji. Zaszczyt wprowadzenia jej na ekrany przypadł firmie Vision Film Distribution Company, która rozpowszechniała także Pana Tadeusza, ostatni film tego samego reżysera, cieszący się dużym uznaniem krytyki i kolosalnym powodzeniem wśród publiczności (od dnia wejścia na ekrany: 22 października 1999 r. do 30 czerwca 2000 r. obejrzało go 6.133.134 widzów).

Nowa wersja "Ziemi obiecanej" nie jest remake'm pierwszej, jest nadal tym samym filmem, tyle że inaczej zmontowanym, skróconym i udźwiękowionym stereofonicznie w systemie Dolby Digital.

Reklama

Mamy tu zatem przypadek wznowienia filmu sprzed lat. W USA i Europie Zachodniej jest to praktyka dość częsta. Swego czasu w spektakularny sposób wznowiono, przekopiowane na taśmę 70mm, Przeminęło z wiatrem Victora Fleminga, które w tym unowocześnionym wydaniu było wyświetlane także w Polsce. W ostatnich latach kurację odmładzającą przeszedł np. Lawrence z Arabii Davida Leana, a po nim Zawrót głowy Alfreda Hitchcocka. Odrestaurowano również nieme arcydzieła, np. Napoleona Abla Gance'a i Mereopolis Fritza Langa.


W historii polskiej kinematografii też mieliśmy precedensy. Np. w roku 1971 na ekrany powróciło o cztery lata wcześniejsze Westerplatte Stanisława Różewicza, przekopiowane na taśmę 70 mm. Temu samemu zabiegowi poddano w roku 1974 Pana Wołodyjowskiego Jerzego Hoffmana. Jednakże w obu przytoczonych wyżej przykładach nie uległ zmianie ostateczny kształt filmu nadany przez montaż. W przypadku Ziemi obiecanej jest inaczej: zmienia się nie tylko techniczna strona prezentacji dzieła, wzbogaconego teraz o dźwięk cyfrowy. Zmienia się także, do pewnego stopnia, samo dzieło, na nowo zmontowane przez swego twórcę.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Ziemia obiecana
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy