Reklama

"Zasady walki": OSOBY DRAMATU

"Udało nam się zgromadzić na planie wspaniałych aktorów, Wesley Snipes działa bowiem jak magnes. Zależało nam, by pozyskać aktorów inteligentnych, a Anne Archer, Donald Sutherland, Michael Biehn i Maury Chaykin wydatnie wzbogacili grane przez siebie postacie. Są bardzo różni, świetnie się więc uzupełniali" – powiedział Christian Duguay.


Reżyser przyznaje, że rolę Cappelli napisano z myślą o Maurym Chaykinie, z którym spotkał się wcześniej na planie serialu TV "Joanna d'Arc".

Reklama

Maury Chaykin: "To dla niego zgodziłem się wystąpić w tym filmie. Pracowałem z Christianem nad "Joanną d'Arc" i muszę przyznać, że jego styl wywarł na mnie wielkie wrażenie. Wprost tryska energią, jest człowiekiem niezwykle utalentowanym, a przy tym prawdziwym dżentelmenem. Bohater, którego gram, jest bardzo podobny do mnie, przyjąłem więc rolę, choć thrillery i filmy akcji specjalnie mnie nie pociągają. Nie bez znaczenia pozostawał także fakt, że mój bohater jako jedyny wnosi na ekran elementy humoru".


Rolę Douglasa Thomasa, kanadyjskiego dyplomaty, gra Donald Sutherland, który od lat uchodzi za "kanadyjskiego ambasadora" w Hollywood. "Gram sekretarza generalnego ONZ, który jest Kanadyjczykiem, co sprawiło mi wielką radość. W jednej ze scen mam okazję, by wyjaśnić różnice dzielące Kanadyjczyków i Amerykanów" – mówi aktor. Sformułował je pisarz Robertson Davies, który powiedział, że wszystko jest sprawą granic. Dla Amerykanów granicą jest Dziki Zachód, a bohaterem - wyjęty spod prawa. Dla Kanadyjczyków granicą jest Daleka Północ, a bohaterem - konny policjant. Na tym właśnie opierają się różnice dzielące dwóch głównych bohaterów naszego filmu.


Pomysł, by Hooksa, prawdziwego twardziela i szefa służby bezpieczeństwa w ONZ, uczynić kobietą, wyszedł od Donalda Sutherlanda. Rolę tę niemal natychmiast powierzono Anne Archer. Bohaterka, którą gra, nie od razu wykłada wszystkie karty na stół, umiejętnie za to manipuluje innymi. Anne Archer: "Sądzę, że Eleanor Hooks dosłownie stosuje całą strategię "Zasad walki", która polega na infiltracji i nękaniu wroga bez wdawania się w otwarty konflikt zbrojny. Można to zrobić dużo bardziej subtelnie i tak właśnie postępuje Eleanor Hooks. Od dawna zajmuje się bowiem szpiegostwem, współpracuje z CIA i Agencją Bezpieczeństwa Narodowego. Ma doświadczenie i korzysta z niego. To rola, z którą nie zwykło się mnie kojarzyć, przyjęłam ją więc tym chętniej".


Eleanor Hooks manipuluje innymi z pomocą swej elitarnej ekipy, na czele której stoi Neil Shaw grany przez Wesley Snipesa. Aktor: "Przywracamy porządek. Wywiązujemy się z powierzonych nam zadań, a chwała spada na innych. Tak już jest, tak musi być. Nie cofniemy się przed niczym. W zależności od potrzeb rozwiązujemy problemy lub ich przysparzamy. Shaw różni się od bohaterów kina akcji, których grałem w filmach takich jak "U.S. Marshalls - wydział pościgowy" i "Blade - wieczny łowca". Dzieje się tak dlatego, że "Art of War - Zasady walki" to film inteligentniejszy i dojrzalszy. Scenarzyści uczynili z Shawa człowieka dojrzałego i wyposażyli go w kilka interesujących cech. Mój bohater nie jest zwyczajnym człowiekiem jakich tysiące. Pochodzi z Bronxu, nie zawsze więc obracał się w eleganckim świecie wielkiej polityki i wielkich interesów. Jest ponadto buddystą, inaczej więc patrzy na rzeczywistość i nie lubi opowiadać się po jednej stronie. W toku akcji musi po raz pierwszy w życiu zająć konkretne stanowisko, zwykle bowiem pozostawał neutralny. Kombinacja wszystkich tych elementów czyni z Shawa postać, jakiej nie spotyka się często, tym większą satysfakcję miałem więc jako aktor. Mogłem przy tym popisać się znajomością wschodnich sztuk walki, które trenuję od lat.


Rolę partnera Shawa, Blya, gra Michael Biehn. Aktor: "Jesteśmy niczym bracia. Zwykle to ja gram postacie podobne do tej, w którą teraz wcielił się Wesley - facetów poważnych, skupionych, nawykłych do wojskowego drylu - teraz jednak mogłem pozwolić sobie na odrobinę luzu. Bly bierze udział w poważnych akcjach, traktuje je jednak jak jedną wielką grę. Gra to coś, co podnieca ludzi takich jak on i Neil Shaw. Bierzemy udział w grze, a robimy to z polecenia rządu, który ma swoje powody, by robić to, co robi. Dla nas jest to jednak nic innego jak partia szachów, w której chodzi o to, by zdobyć przewagę nad przeciwnikiem, do czego przydają się "Zasady walki".


Kluczową rolę w intrydze gra David Chan, bezwzględny biznesmen, którego Shaw podejrzewa o udział w zamachu na ambasadora. Grający go Cary-Hiroyuki Tagawa ("Ostatni cesarz", "Wschodzące słońce", "Cedry pod śniegiem") mówi: "Chan to hybryda. Żyje na pograniczu dwóch kultur, ma jednak wizję, która poza nie wykracza. Pochodzi ze Wschodu, doskonale jednak poznał reguły obowiązujące na Zachodzie. Aby wprowadzić w czyn swoją wizję, musi grać na dwa fronty".


Rolę Julii, tłumaczki z ONZ, która pomaga Shawowi rozszyfrować skomplikowaną intrygę, gra Marie Matiko ("Corruptor", "Mystery Men", serial TV "Xena"). Aktorka: "Nasz film ukazuje zarówno blaski, jak i cienie Wschodu i Zachodu, a przy tym uniwersalizm obu cywilizacji. Moja bohaterka za wszelką cenę stara się uchodzić za rodowitą Amerykankę - mówi, wygląda i gestykuluje jak mieszkanka Nowego Jorku. Wszystko to jednak pozory, w rzeczywistości jest bowiem dziewczyną z Azji. Korzeniami tkwi tam nadal, nabrała tylko amerykańskich manier".

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Zasady walki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy