Reklama

"Zasady walki": NA PLANIE

Zdjęcia do "Art of War - Zasad walki" potrwały 50 dni - krótko, jak na film o takim rozmachu. Christian Duguay: "Moim największym atutem było to, że kręciliśmy w Montrealu. Pochodzę bowiem z tego miasta i znam tu dosłownie wszystkich. Członkowie ekipy wykazali się wielkim oddaniem, uwierzyli bowiem, że robią coś ważnego. Pamiętam jak w połowie zdjęć pokazałem im kilka zmontowanych sekwencji, dzięki czemu nabrali dodatkowej motywacji do pracy - gotowi byli zostać po godzinach i tyrać od rana do nocy, byle tylko osiągnąć zamierzony efekt".

Reklama

Na potrzeby filmu twórcy musieli odtworzyć realia panujące w Hongkongu, w niektórych scenach wykorzystano więc elementy grafiki komputerowej. W pierwszej scenie Neil Shaw świętuje Sylwestra na dachu wieżowca wraz z tłumem innych gości. W pewnej chwili musi uciekać wyskakując z budynku. Wcześniej jednak zmuszony jest stawić czoła agentom służby bezpieczeństwa. Za choreografię walk odpowiedzialny był Jeff Ward, który mówi: "Shaw musi stawić czoła agentom bez użycia broni, wywiązuje się więc walka wręcz. Bohater nie ma bowiem odwrotu, postawił wszystko na jedną kartę".

W jednej ze scen widzimy jak rozpędzony samochód wpada do wnętrza jadłodajni. Koordynator pracy kaskaderów Michael Scherer: "Zbudowaliśmy prawdziwą jadłodajnię. Nie była to dekoracja z tektury ani nic takiego - wewnątrz naprawdę siedzieli ludzie, a wszystko dookoła było prawdziwe. Gdy samochód próbował wyjechać, nie zrobiliśmy nic, by pomóc kierowcy. Czekaliśmy, aż sam utoruje sobie drogę. Przydało to scenie niezwykłego realizmu".


Wesley Snipes rzadko uciekał się do pomocy kaskaderów. Sam wykonał większość swoich ekranowych wyczynów. Michael Scherer: "Nieraz porządnie mnie nastraszył. W jednej ze scen wychodzi naprzeciw nadjeżdżającej śmieciarce i niemal pod nią wpada. Leżał na ziemi, a ja musiałem zatrzymać tę śmieciarkę wprost nad nim - a była to naprawdę wielka śmieciarka. Kiedy zobaczyłem, jak stoi, wysiadłem z samochodu i zapytałem go: "Okay, o co chodzi?", a on odpowiedział: "Wszystko w porządku, widzę jak jedziesz i wiem, że dam sobie radę". Śmieciarka miała jednak wysoką maskę, straciłem go więc z oczu. Wiedziałem, że zatrzymam się w oznaczonym miejscu, ale nigdy nic nie wiadomo... ".

Odpowiedzialny za choreografię scen walk Jeff Word, który pracuje z aktorem od ponad dziesięciu lat, mówi: Ćwiczyliśmy wszystkie style wschodnich sztuk walki, popisy kaskaderskie, jazdę samochodem i na motocyklu, co tylko przyjdzie wam do głowy. Wesley jest bardzo sprawny fizycznie, nie musi więc polegać na dublerach.

Ważną rolę pełnią w filmie wschodnie sztuki walki. Michael Scherer: "Niczego nie markujemy, wszystko dzieje się naprawdę. Nasi ludzie ćwiczyli całymi miesiącami aż osiągnęli prawdziwe mistrzostwo. Udało nam się pozyskać kilku światowej klasy profesjonalistów, na planie spotkali się więc najlepsi z najlepszych - byli szybcy, precyzyjni i nieprawdopodobnie sprawni fizycznie: w pełni panowali nad swymi ciałami. Ich popisy na nic by się jednak nie zdały, gdyby nie Jeff Ward, który ustawił wszystkie sceny walk.


Christian Duguay zaimponował wszystkim na planie. Anne Archer: "W pracy nad filmem takim jak ten, bardzo liczy się atmosfera panująca na planie. Pracowaliśmy całymi dniami, ale Christian ani na moment nie stracił zimnej krwi. On nie wie, co to stres.

Donald Sutherland: "Mam ręce, oczy i nos, a Christian ma ręce, oczy, nos i... kamerę. Wydaje się ona częścią jego ciała i jego duszy. Można więc powiedzieć, że współtworzy film całym sobą, duszą i ciałem.

Christian Duguay postrzega kręcenie filmu jako bardziej pragmatyczny, ewolucyjny proces. "Mam wrażenie, że z filmu na film doskonalę swój styl. Staram się pełniej wyrażać to, o co mi chodzi, doskonalić technikę narracji i pracę z kamerą, zależy mi bowiem, aby każdy kadr współgrał z fabułą i grą aktorów. W naszym filmie kamera wykonuje niezwykłe akrobacje, nie sądzę jednak, by zauważyło to wielu widzów. Przypomina to bowiem wielki balet, w którym kamera tańczy wokół bohaterów współgrając z nimi. Próbowałem reżyserować nie patrząc w kamerę, ale źle się z tym czułem, bo nie lubię spoglądać na monitor. Mam wrażenie, że coś wtedy tracę. Lubię panować nad kamerą, aktorami i całą resztą. Mam wrażenie, że panuję wtedy także nad widzami".

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Zasady walki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy