Reklama

"Zapłata": CHOREOGRAFIA WALK

Sekwencje akcji firmowane nazwiskiem reżysera Johna Woo nabrały już legendarnego wręcz charakteru, są podziwiane i naśladowane na całym świecie. Ich częścią i elementem wzmacniającym są często sekwencje z użyciem broni palnej.

Rozgrywające się z prędkością błyskawicy, określane często mianem operacyjnych, bitwy z bronią w wykonaniu reżysera stanowią nie lada wyzwanie dla koordynatora scen z użyciem broni. Nie trzeba chyba dodawać, że względy bezpieczeństwa są w tym przypadku absolutnym priorytetem, w scenach walki dość często zdarza się bowiem, że różne rodzaje broni wypalają w tym samym czasie, a kilka kamer rejestruje te ujęcia przez wyczerpująco długi czas.

Reklama

Robert "Rock" Galotti jest ‘nadwornym’ specjalistą Johna Woo do spraw broni już od ponad 11 lat i to właśnie do niego należy zadanie skoordynowania wszystkich tych elementów. To również Galotti zajmuje się trenowaniem aktorów w należytym obchodzeniu się z bronią, a także zachowaniu najwyższych standardów bezpieczeństwa.

"Ludzie są często przekonani, że broń wykorzystywana w filmie nie jest prawdziwą bronią, że są to repliki stworzone jedynie na potrzeby wielkiego ekranu, co nie jest prawdą. Jest to jak najbardziej prawdziwy sprzęt, co prawda nieco zmodyfikowany przez specjalistów do możliwości użycia ślepych pocisków, ale nie oznacza to, że nie jest to broń prawdziwa", mówi Galotti. "Ładunek stanowi w tym przypadku ślepy nabój - zasadniczo okrągły, pozbawiony pocisku - i, moim zdaniem, te ślepe naboje mogą być równie niebezpieczne dla życia ludzkiego co prawdziwe, a to z uwagi na fakt, iż ludzie uważają je za całkowicie bezpieczne".

Wśród arsenału sławnych ujęć Johna Woo jest między innymi klasyczna już scena, polegająca na jednoczesnym celowaniu do siebie z pistoletów przez bohaterów - dwóch aktorów staje przy tym ze sobą twarzą w twarz z wycelowanymi prosto w siebie pistoletami. Jest to moment ogromnego napięcia dla koordynatora użycia broni - stawka jest tu bardzo wysoka, chodzi o ludzkie życie, nie ma więc miejsca na jakąkolwiek, najmniejszą nawet pomyłkę, czy niedopatrzenie.

Sam Galotti przyznaje: "Lubię te ujęcia w dużym zbliżeniu. Lubię bowiem robić rzeczy, o których zasadniczo mówi się, że są niemożliwe do wykonania. Są sposoby, żeby nakręcić pewne ujęcia zapierające dech w piersiach i na pierwszy rzut oka wyglądające na niebezpieczne - o ile wie się co się robi, ma zaufanie do swojego sprzętu i wcześniej wykona odpowiednią liczbę prób".

Biorąc pod uwagę cały dorobek filmowy Johna Woo, ciekawe wydać się może, że on sam nigdy nie był posiadaczem, ani też nie strzelał z żadnej broni. "Zapytywałem Johna wielokrotnie, czy nie miałby ochoty udać się na strzelnicę i postrzelać do tarczy, ale zawsze odmawiał", mówi Galotti i dodaje: "John jest ikoną współczesnego kina właśnie dzięki wykorzystaniu broni palnej, ale sam jako człowiek nie miał nigdy ochoty wystrzelić z broni".

Galotti za jedna z najważniejszych części swojej pracy przy filmie uznaje kontrolowanie aktorów i szkolenie ich w zakresie tego, jak obchodzić się z bronią, nosić ją i strzelać w sposób jak najbardziej naturalny. "Mam wręcz fioła na punkcie tego, żeby broń była trzymana w sposób jak najbardziej naturalny, co pozwoli widzom na uwierzenie w rozgrywające się sceny. Trzymanie broni z boku, co można zaobserwować w prawie wszystkich wideoklipach, jest po prostu błędem. Ludzie, którzy posługują się bronią po prostu nie robią tego w taki sposób".

Galotti pedantycznie podchodzi również do doboru broni, którą będą posługiwać się poszczególni aktorzy - postaci w filmie. "Wszystkie rodzaje broni są różne, można powiedzieć, że ja prowadzę swoistego rodzaju przesłuchania dla każdego rodzaju broni, a potem obsadzam ją w odpowiedniej roli w filmie", stwierdza Galotti. "Jednym z takich eksponatów, który mamy tu okazję przedstawić w filmie Johna Woo, jest pistolet beretta. John korzysta z tego rodzaju broni od czasu swoich filmów kręconych w Hong Kongu i bardzo chwali sobie ich ekranowy wygląd".

Jak można oczekiwać, Wolfe, naczelny poplecznik Rethricka, był właśnie postacią wybraną do posługiwania się berettą. Aktor Colm Feore, który wcielił się w tę postać, poświęcił wiele czasu, aby nauczyć się właściwego obchodzenia z tą dwubarwną bronią (czerń i nierdzewna stal) wykorzystaną w filmie.

Biorąc pod uwagę kilka zmodyfikowanych strzelb snajperskich, broń maszynową MP5, jak również broń ręczną dziewięciomilimetrową o dobrych parametrach, wykorzystane w filmie "Zapłata" ‘oręże’ z pewnością nie rozczaruje znawców broni, ani też wielbicieli sekwencji filmowych z wykorzystaniem broni palnej. Dodatkowo zadaniem koordynatora efektów specjalnych, Alfreda DiSarro było zaakcentowanie ich przy użyciu ogromnych efektów wystrzałów, elektrycznych iskier i roztrzaskującego się szkła.

DiSarro, który był także koordynatorem efektów specjalnych przy filmach "Suma wszystkich strachów" /The Sum of All Fears/ oraz "Za szybcy za wściekli" /2 Fast 2 Furious/, przy "Zapłacie" zajmował się nie tylko pirotechniką, ale także stworzeniem różnych warunków otoczenia, które towarzyszą kolejnym scenom filmu - deszczu, wiatru i dymu w sekwencji rozgrywającej się w laboratorium.

"Była to jedna z najbardziej dramatycznych scen przy kręceniu filmu", mówi DiSarro o pełnej napięcia sekwencji zakończonej całkowitą demolką planu filmowego Williama Sandella. "Musieliśmy zapewnić przy tym, że rejestrujący zdjęcia filmowcy zdołali zarejestrować wszystkie elementy materiału zdjęciowego, które były niezbędne w ujęciu w laboratorium - w momencie zniszczenia i eksplozji całego planu nie było już bowiem odwrotu".

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Zapłata
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy