"Zanim zasnę": COLIN FIRTH - BEN
W jaki sposób kochać przez lata osobę, która nie kocha ciebie? Osobę, której musisz się każdego dnia od nowa przedstawiać w nadziei, że znowu uda ci się ją w sobie rozkochać? "To dla niego ogromne wyzwanie", mówi Colin Firth o Benie, mężczyźnie, który podjął decyzję, by wypisać cierpiącą na amnezję żonę ze szpitala i opiekować się nią osobiście w domu. "Ciąży na nim ogromna odpowiedzialność, w końcu mówimy o zajmowaniu się osobą, dla której każdy dzień zaczyna się od egzystencjalnego kryzysu". Joffé i Marshall chcieli do tej roli zaangażować aktora potrafiącego zyskać sympatię widzów, którego nie podejrzewaliby o różne inne motywacje. "To bardzo ciepły i kochający człowiek, który każdego ranka znowu zaczyna swoją syzyfową pracę", opowiada Marshall. "Musi ją uspokajać i wyjaśniać wszystko, co się zdarzyło przez ostatnie lata. Nie każdy mężczyzna byłby gotów na takie poświęcenie". Kluczową sceną w filmie jest ta, w której Christine dowiaduje się, że miała z Benem dziecko, o którym ten przestał jej w pewnym momencie mówić. Łagodność Firtha jako aktora pozwoli widzom zrozumieć wyjaśnienie tej decyzji. "Trzymanie takiej informacji w tajemnicy wydaje się okrutne", potwierdza Firth. "Trzeba jednak dać Benowi dojść do głosu. Ten człowiek musi każdego dnia wyjaśniać żonie, kim jest, musiałby więc każdego dnia łamać jej serce informacją, że jej dziecko nie żyje. Ben wybiera w rezultacie rzucane raz na jakiś czas z ust Christine oskarżenie o bycie bezwzględnym kłamcą".