Reklama

"Zaginione": SIŁY NATURY

Rola, którą zagrał Tommy Lee Jones to postać wielowymiarowa, niełatwo przyznającego się do swoich błędów, upartego i pełnego wewnętrznych konfliktów faceta, który na swój sposób stara się dojść do ładu ze swoją przeszłością i pojednać z dawno temu porzuconą rodziną.

„Ta rola jest niepodobna do żadnej innej, którą Tommy Lee miał okazję w swojej dotychczasowej karierze zagrać”, tłumaczy Howard. „Mamy tu do czynienia z kreacją o niewiarygodnej sile wyrazu, odwadze, kreatywności i wyobraźni. Stworzył on w osobie Jonesa postać o niesamowitym wymiarze, człowieka, który tkwi w dwóch światach, ale do końca nie jest akceptowany przez żaden z nich.”

Reklama

To właśnie lata doświadczeń z kulturą Apaczów pozwoliły Jonesowi wytropić porywaczy uprowadzonej dziewczynki, a trzeba podkreślić, że poświęcenie aktora dla sprawy autentyczności filmowego wyrazu nadały jego kreacji niezwykle przekonujący wymiar. Zdaniem Howarda: „Tommy Lee wkroczył na plan filmowy z rozległą wiedzą na temat Dzikiego Zachodu, którą posiadł po miesiącach studiowania tego zagadnienia i rozmów ze starszyzną plemienia Apaczów, dla których, jak podkreśla, ma wielki szacunek. Aktor nie ukrywa, że zafascynowany jest każdym szczegółem kultury indiańskiego plemienia.” Reżyser dodaje: „Tommy Lee był mistrzem opanowania języka Apaczów, ich kultury i psychologii, wnosząc do portretowanej przez siebie postaci wiele bezcennego humoru i psychologicznej prawdy. Zyskała na tym nie tylko jego kreacja aktorska, ale i cały film. Wyczuwałem w nim ten sam rodzaj pasji i wiedzy, który dawało się odczuć u Toma Hanksa podczas dyskusji na temat programu badań kosmicznych przy filmie „Apollo 13”. Wkład Tomy’ego Lee w tworzenie naszego obrazu był wprost nieoceniony, czasem mieliśmy wrażenie, że pracujemy z jeszcze jednym specjalistą do spraw szczegółów technicznych.”

Dzięki wspólnej pracy, Howard nabrał również przekonania, że Jones jest aktorem, który nie boi się podejmować aktorskiego ryzyka, dzięki czemu dokonuje niezwykle trafnych, chociaż nieoczekiwanych wyborów. „Opracowując i dopracowując graną przez siebie postać, Tommy Lee znalazł wiele interesujących sposobów na uniknięcie ogranych stereotypów. Pokazał przy tym wiele kreatywnej pomysłowości, nie rezygnując jednak z autentyczności i spójności wewnętrznej opowiadanej przez nas na ekranie historii.”

Producent Brian Grazer podkreśla w grze aktorskiej Tommy’ego Lee Jonesa sposób, w jaki operuje on ciszą. „Tommy Lee ma w sobie tę siłę wyciszenia, która kiedy zostaje przez niego użyta jest bardziej przejmująca niż jakiekolwiek słowa. Jest on jednym z tych aktorów, którzy nie tylko wykorzystują silę swojego gwiazdorstwa, ale również i surową energię obfitującą w niebezpieczeństwa.”

Konstruując ramy, w których osadzona jest grana przez aktora postać, Jones stworzył człowieka pełnego sprzeczności - jego bohater uczęszczał do szkoły sztuk pięknych w Nowym Jorku, porzucił następnie swoją rodzinę, żeby móc oddać się pasji malowania ludzi, zwierząt i pejzaży zachodnich stanów Ameryki. Jones wraca następnie do swojej rodziny „dokładnie w momencie, kiedy jedna z jego wnuczek zostaje uprowadzona”, mówi Jones. „Porywacze chcą ją zabrać do Meksyku i sprzedać, co było dość powszechną praktyką w tamtych czasach.”

Próba powrotu Jonesa do rodziny jest dużo bardzie skomplikowana psychologicznie niż można by przypuszczać. „Jones kieruje się w tym przypadku w dużej mierze swoim własnym interesem”, mówi nagrodzony Oscarem® aktor i dodaje: „Jest on zadowolony, że udało mu się wyrwać z europejskiego świata i trafić do rdzennej Ameryki. Jednak miał nieszczęście był ugryzionym przez grzechotnika, co w jego systemie wierzeń może mieć poważne konsekwencje w przyszłości. Pojednanie się z rodziną jest jedną z tych rzeczy, które musi zrobić, żeby uratować życie wieczne swojej duszy. Kiedy zatem wraca, żeby ponownie zaopiekować się rodziną, tak naprawdę kieruje nim chęć przetrwania. Ale też każdy, kto pracuje ciężko opiekując się rodziną, niezależnie czy inni zdają sobie z tego sprawę, czy nie, kieruje się w głębi duszy chęcią przetrwania.”

W kulminacyjnym punkcie akcji, zarówno Jones, jak i Maggie ostatecznie doznają pewnego rodzaju ‘olśnienia’. Jak mówi Howard: „Stopniowo zaczynają zdawać sobie sprawę, że nie da się wymazać z pamięci przeszłości, ale jednocześnie nie musi to oznaczać, że przeszłość ta ma paraliżować ich dalsze życie. Oboje nie starają się ignorować wad drugiej strony, ale uczą się je akceptować. Maggie ze swojej strony zaczyna doceniać pewne cechy ojca, stopniowo odsuwając złe wspomnienia z przeszłości na bok.”

Równie ważna z punktu widzenia dramatyzmu historii filmu, jak twierdzi Grazer, była obecność na ekranie Cate Blanchett jako Maggie Gilkeson. Producent tłumaczy: „Cate idealnie nadawała się do tej roli ponieważ jest seksowna, pełna wewnętrznej siły i po prostu interesująca jako aktorka. Instynktownie wyczuwamy, że ma w sobie siłę, która pozwoliłaby jej stawić czoła oprychom. Niewiele jest aktorek, które władają taką wewnętrzną mocą.”

Jeśli chodzi o jej relację z Jonesem, to na pierwszy rzut oka może wydawać się, że dość łatwo zaszufladkowała ona swojego ojca. Ale jak mówi Blanchett: „Grana przeze mnie postać wydaje się być raczej twardo stąpającą po ziemi, pobożną pionierką Dzikiego Zachodu. W miarę jak historia się rozwija, staje się jasne, że jest ona, podobnie jak jej ojciec postacią nieszablonową. Podobnie jak Jonesa, widzimy Maggie w swoistego rodzaju drodze emocjonalnej, fizycznej i duchowej, która odsłania nam wszystkie aspekty jej charakteru - nie tylko determinację i odwagę, ale również stronę związaną z uczuciami matczynymi, delikatność, lęki, omylność i często naturę oceniającą.”

„Wybór Cate Blanchett był kluczem do wykreowania na ekranie tak silnej i wielowymiarowej postaci”, twierdzi Howard. „Poziom przygotowania aktorskiego Blanchett, jej wewnętrzna uczciwość, zarówno jako człowieka, jak i artystki, doskonale przysłużyły się naszemu obrazowi. Trenerzy lubią mówić w ten sposób o gwiazdach sportu, które w niewidoczny sposób wspierają całą drużynę. Tak właśnie można powiedzieć o Cate. Ma ona wiele świetnych pomysłów, zadaje błyskotliwe pytania i pokazuje swoją ludzką twarz w sposób, który stanowi ciekawy punkt do obserwacji i jest wdzięcznym elementem dla reżysera. Niezwykle fascynujące było śledzenie okiem kamery w jaki sposób aktorka rozwinęła tę rolę i nadała jej niezwykły, silny rys. Można powiedzieć, że przeniosła ją ona na zupełnie inny poziom. Jednocześnie, wcielając się w silną kobietę ze stoickim spokojem funkcjonującą w swoich czasach ma ona wymiar ponadczasowy i jest postacią bardzo współczesną.”

Blanchett z równym szacunkiem i podziwem wypowiada się na temat wkładu pracy Rona Howarda, mówiąc: „Jest on niewiarygodnym wręcz reżyserem, biorąc pod uwagę z jaką zręcznością poradził sobie z kręceniem scen o emocjonalnym natężeniu w trudnych warunkach geograficznych. On i autor zdjęć Salvatore Totino dokonali wręcz cudów rejestrując przepiękne krajobrazy i psychologicznie skomplikowane sceny. Twórczość Rona charakteryzuje bogactwo specyficznych elementów, dramatyzm i rozmach. Wszystko to niewątpliwie zawarte zostało również w „Zaginionych”.”

Aktorka dodaje: „W filmie mamy do czynienia ze złożonymi psychologicznie sytuacjami rodzinnymi, trudnymi uczuciami jakie można wyczuć między dziećmi i rodzicami. Tło Dzikiego Zachodu znakomicie pasuje do opowieści o życiowym zagubieniu i podróży, której celem jest pojednanie i odkupienie win. Maggie postrzega swoje córki w dużym stopniu na swoje podobieństwo, co nie oznacza, że nie pojawiają się w tej relacji problemy - szczególnie ze starszą Lilly. Lilly dojrzewa, a Maggie stara się uchronić swoją córkę przed doświadczeniem takich samych ‘katastrof’ wieku młodzieńczego, których sama doświadczyła, nie zdając sobie sprawy z tego, że tak naprawdę jest to niemożliwe. Maggie i Lilly stale ze sobą walczą, więc w momencie uprowadzenia dziewczyny, matka dodatkowo zaczyna oskarżać siebie o niesłuszne zachowania. Jest przekonana, że zniknięcie Lilly jest jej winą.”

Przyglądając się bliżej wszystkim sprzecznym emocjom, jakie doświadcza w swojej życiowej podróży Maggie, odbieramy ją przede wszystkim przez drobne szczegóły i niuanse. Jak mówi Blanchett: „Zarówno na poziomie fizycznym, jak i emocjonalnym wszystko, czego Maggie doświadcza wraca do niej w zmienionej formie. Podróż w poszukiwaniu córki, niezwykle żmudna i bolesna, jest jednocześnie uzdrawiająca dla niej samej i jej rodziny. Przeżywa ona stratę i zmaganie z przeciwnościami losu, a jednocześnie ona i jej córki wychodzą z tego doświadczenia silniejsze, z możliwością pójścia do przodu w pozytywny i wzmocniony wewnętrznie sposób.”

Przygotowując się do swojej roli Blanchett dotarła do relacji i pamiętników pierwszych kobiet-pionierek na Dzikim Zachodzie. „Życie na granicy znanego i nieznanego było bardzo trudnym doświadczeniem, surową podróżą w nieznane tereny, co jednocześnie dawało kobietom niezwykłą mądrość życiową. Czytając ich pamiętniki zafascynowana byłam ich wytrzymałością i wpływem trudnych warunków na ich kobiecość. Maggie jest osobą, która zepchnęła w głąb swoje bardziej ‘kobiece’ uczucia z uwagi na traumatyczne dzieciństwo i trudy dnia codziennego. Jest w tym wszystkim jakaś zraniona część jej osobowości, ale jednocześnie z uwagi na warunki, w których przyszło jej żyć jest niezwykle silna fizycznie, lepiej radzi sobie nawet z niewygodami natury fizycznej niż z trudnościami psychologicznymi.”

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Zaginione
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy