Reklama

"Wszystko gra": THRILLER ZE SZCZĘŚCIEM W TLE

Po światowej premierze filmu w Cannes, krytycy jednogłośnie zgodzili się, że nie jest to „typowy Allen” - w końcu intrygujący thriller bardzo rzadko pojawiał się w dorobku reżyserskim Allena. „Wszystko gra”, czasem porównywany do jego wcześniejszego filmu „Zbrodnie i wykroczenia”, jest konsekwentnie zbudowany wokół myśli, że pod koniec dnia to szczęście i przypadek decydują o powodzeniu w życiu. Historia, którą opowiada film, dotyka wątpliwości rodzących się na styku namiętności i niewierności. Allen odważnie pokazuje emocje bohaterów i każe im wybierać. Na jednej szali kładzie wyrachowanie, dostatnie i przewidywalne życie, na drugiej prawdziwe emocje, pożądanie i miłosne uniesienia. Chris będzie musiał opowiedzieć się za którąś ze stron. Jakie konsekwencje przyniesie dokonany przez niego wybór? Czy wszystko zagra jak należy?

Reklama

Gra, której podjął się Chris, tylko pozornie jest w jego rękach - głównym rozgrywającym w tej batalii o szczęście jest przypadek. To do niego należy ostatnie słowo i to on wyznacza zwycięzcę. „Lubimy myśleć - mówi Allen - że mamy kontrolę nad naszym życiem i przeznaczeniem, że umiejętności

i ciężka praca pozwolą nam odnieść sukces. Tak, to jest oczywiście ważne, ale ludzie boją się przyznać, że ich życiem rządzi głównie ślepy przypadek”.

Scena otwierająca film bardzo klarownie zwraca uwagę na znaczenie szczęścia. Chris porównuje życie do sytuacji z meczu tenisowego, w którym często piłka uderza w szczyt siatki dzielącej kort. W tym momencie umiejętności przestają się liczyć - w zależności od szczęścia, piłka spadnie na właściwą bądź na niewłaściwą stronę siatki.

Człowiek, który powiedział, że jestem w czepku urodzony, miał świętą rację. Ludzi przeraża to, jak wiele w życiu zależy od szczęścia i jak wiele pozostaje poza naszą kontrolą. Podczas gry w tenisa zdarza się, że piłka uderza w górną krawędź siatki

i balansuje przez chwilę, nim spadnie na jedną lub drugą stronę kortu. Przy odrobinie szczęścia ląduje po stronie przeciwnika i wygrywasz. Innym razem spada na twoje pole i przegrywasz.

Allen odnosząc się do istoty filmu, podkreśla, że sam w życiu doświadczył wiele szczęścia na wielu płaszczyznach: „Mam szczęście, że mam talent, bo w szkole nigdy nie byłem wybitny, nie wiem więc, co innego mógłbym w życiu robić (…) Zrobiłem wszystko, co mógłbym sobie wymarzyć”.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Wszystko gra
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy