Reklama

"Wrogowie publiczni": O PRODUKCJI

"Nie było w nim nic wskazującego na brutalność, żadnych dowodów zebranych przez uzbrojonych policjantów na to, że spędził okres dojrzewania w zakładzie karnym. Nie miał w sobie szyderstwa cechującego przestępców... Kiedy patrzyło się na niego po raz pierwszy... można go było uznać za najbardziej zdumiewający gatunek, jaki można ujrzeć poza ekranem kinowym." - raport Chicago Daily News z konferencji prasowej dotyczącej Dillingera, jaka odbyła się w więzieniu Lake County Jail, styczeń 1934

Chociaż istnieje mnóstwo książek, piosenek i filmów opowiadających fascynujące historie z czasów Wielkiego Kryzysu, Michael Mann od dawna był zainteresowany pokazaniem tego okresu poprzez doświadczenia kryminalisty, który stał się ludowym bohaterem tamtego pokolenia - Johna Dillingera.

Reklama

Mann napisał już wcześniej scenariusz o latach 1930-tych w Ameryce, którego bohaterem był osławiony bandyta okradający pociągi i banki, Alvin Karpis. Dlatego też z łatwością potrafił wyjaśnić urok Dillingera: "Był on najprawdopodobniej najlepszym złodziejem napadającym na banki w historii Ameryki, który działał tylko 13 miesięcy. W maju 1933 roku został warunkowo zwolniony z więzienia, a 22 lipca 1934 roku już nie żył. Zresztą Dillinger nie wyszedł tak po prostu z więzienia, ale gwałtownie z dnia na dzień zaistniał w świadomości mieszkańców. Zamierzał zdobyć wszystko i to natychmiast."

Do aresztowania Dillingera, Hoover wyznaczył młodego agenta Melvina Purvisa, którego postać zainspirowała zresztą rysownika Chestera Goulda do stworzenia komiksowego Dicka Tracy. Okazało się jednak, że Dillinger jest dużo bardziej przebiegły niż agenci FBI wychodzi zwycięsko z wydawałoby się niemożliwych sytuacji - m.in. ucieczka z więzienia Lake County Jail w Crown Point, Indiana w marcu 1934 roku czy wymknięcie się Purvisowi w motelu Little Bohemia w północnym Wisconsin w kwietniu 1934 roku. I chociaż jego ludzie nigdy nie wahali się użyć przemocy, rycerski Dillinger często zwracał obywatelom pieniądze podczas napadów na banki i nie przeklinał w obecności zakładniczek.

Uciekając przed wymiarem sprawiedliwości, Dillinger podróżował po kraju z narzeczoną Billie Frechette, wydając olbrzymie ilości pieniędzy i spędzając czas z elitami na Florydzie. Szczęście rabusia skończyło się w kinie Biograph Theater w Chicago w dniu 22 lipca 1934 roku. Kiedy zakończył się pokaz filmu Manhattan Melodrama i Dillinger wyszedł z kina, policjanci dowodzeni przez agenta Purvisa, dzięki zdradzie "Kobiety w czerwieni" (prowadzącej dom publiczny Anna Sage), podziurawili go olbrzymią ilością kul. Jego legenda rozkwitła.

75 lat później status Dillingera jako legendarnego przestępcy jest ciągle nienaruszony. Czy to jako postać na klasycznym zdjęciu, na którym obejmuje ramieniem jednego z podziwiających go stróżów prawa, czy jako jeden z najsławniejszych mieszkańców Chicago, wytworny Dillinger nadal pozostaje ikoną. I nikt nie mógłby być nim bardziej zainspirowany niż człowiek, który dorastał w odległości 160 mil od rodzinnego domu Dillingera w Mooresville, Indiana: aktor o nazwisku Johnny Depp.

Największym wyzwaniem stojącym przed Mannem okazało się przekształcenie Ameryki z XXI. wieku w świat z wczesnych lat 1930-tych. Do zaadaptowania było 114 różnych obiektów scenograficznych, a ponieważ Dillinger i jego ludzie podróżowali po całym Środkowym Zachodzie, tak zrobiła też ekipa realizacyjna.

Zapalony historyk, scenarzysta/reżyser daje przykład tego, jak łatwo było Dillingerowi wymknąć się z łupami. "Stanowa policja w Indianie posiadała 27 ludzi, na potrzeby całego stanu," wyjaśnia Mann. "Stróże prawa byli słabo opłacani, słabo uzbrojeni i zupełnie nie wiedzieli, co się dzieje w innym stanie, dopóki nie stało się to anegdotą opowiadaną w barach. Złodzieje mogli napaść na bank w Indianie, przejechać granicę stanu, wylądować w Illinois i bez problemu wrócić do domu. Nie istniały przepisy pozwalające na ściganie przestępczości międzystanowej, a federalne służby jeszcze nie istniały."

Kilka z miejsc, które odwiedził Dillinger istnieje do dzisiaj. Ekipa realizacyjna miała to szczęście, że dostała zezwolenie na wstęp do trzech kultowych miejsc, gdzie odbyły się konfrontacje przestępcy z wymiarem sprawiedliwości: więzienia Lake County Jail w Crown Point, Indiana; motelu Little Bohemia w Manitowish Waters, Wisconsin i kina Biograph Theater na Lincoln Avenue w Chicago, Illinois.

Przed śmiałą ucieczką Dillingera w samochodzie szeryfa (LILI TAYLOR, Sześć stóp pod ziemią), więzienie Lake County Jail na krótko miało okazję "gościć" go u siebie. Jedna z najsłynniejszych fotografii Dillingera została zrobiona właśnie tam. Gangster z ironicznym uśmiechem wspiera się na ramieniu prokuratora Roberta Estilla (ALAN WILDER, Skazany na śmierć), któremu to zdjęcie zaszkodziło w karierze politycznej. W związku z tym, że podczas słynnej konferencji prasowej wykonanych zostało mnóstwo zdjęć więzienia, ekipa scenograficzna była w stanie dokładnie odtworzyć ten budynek z tamtych czasów.

W motelu Little Bohemia, wiosną 1934 roku, agenci FBI otoczyli Dillingera i jego gang i po raz kolejny zostali przechytrzeni. Wywiązała się strzelanina, w której zginął jeden z miejscowych oraz agent FBI Carter Baum. Sceny w motelu były realizowane dokładnie 74 lata po tym, jak Dillinger wymknął się federalnym.

Najsłynniejszym z miejsc, jakie zostało odtworzone na potrzeby filmu jest kino Biograph Theater w Chicago. Wg scenografa Nathana Crowleya, Lincoln Avenue, na której mieści się kino "przeszła największe zmiany w porównaniu z latami 1930-tymi. Dlatego tylko dzięki zgromadzonej dokumentacji można ją było odtworzyć."

Tramwaje z tamtego okresu, brukowane ulice, witryny sklepowe i samochody - wszystko to tworzyło realistyczny obraz miasta z 22 lipca 1934 roku. Tego dnia, wieczorem, John Dillinger został zdradzony przez "Kobietę w czerwieni" (pochodząca ze Wschodniej Europy właścicielka domu publicznego Anną Sage, która w obawie przed deportacją zdradziła FBI, że właśnie tego wieczoru Dillinger będzie z nią w kinie) i zastrzelony przez ludzi agenta Purvisa.

Dla reżysera i współpracującego z nim od lat autora zdjęć, Dantego Spinotti, bardzo istotne było to, aby zdjęcia do filmu osadzonego w latach 30-tych były zrealizowane w taki sposób, by nie było widać, że jest to film z epoki. "Unikaliśmy we Wrogach publicznych nostalgicznych filtrów, które sprawiają, że wszystko wygląda dużo starzej. Przecież jeśli znajdujesz się właśnie w Chicago i jest wtorkowy ranek 17 marca 1934 roku, wszystko jest bardzo wyraziste, znajduje się tuż przed twoimi oczami. Jest zimny, deszczowy dzień i widzimy go w kolorze. Tak bardzo się to nie zmieniło. Chcę, aby widzowie oglądając nasz film wyobrazili sobie, że znajdują się w Chicago w latach 30-tych."

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Wrogowie publiczni
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy