Reklama

"Wpuszczony w kanał": PRZYGOTOWUJĄC ŚCIEŻKĘ DŹWIĘKOWĄ

Jeśli chodzi o określenie atmosfery filmu, nic nie jest ważniejsze od odpowiednio dobranej muzyki i piosenek. Zarówno w szybkich sekwencjach pościgów, pełnych czułości scenach z udziałem Roddy’ego i Rity, a także w komediowych ujęciach ze ślimakami, muzyka jest tym, co tworzy we WPUSZCZONYM W KANAŁ imponujący klimat.

„Zależało nam na klasycznej ścieżce muzycznej. Takiej, która dokładnie wyznaczy równowagę między elementami komediowymi i przygodowymi”, wyjaśnia Fell. „Na swój sposób nasz film jest w typie produkcji spod znaku Indiany Jonesa - z niesamowitymi scenami akcji i czysto komediowymi sekwencjami”

Reklama

Aby uzyskać odpowiednią atmosferę, reżyserzy zwrócili się do Harry’ego Gregson-Williamsa. „Mieliśmy szczęście, że udało nam się zaangażować Harry’ego,” twierdzi Bowers. „Skomponował muzykę do „Shreka”, „Opowieści z Narnii”.... A dla potrzeb naszego filmu - niezwykłą, londyńską w swoim klimacie ścieżkę dźwiękową, w której się zakochaliśmy”.

Filmowcy bardzo uważnie wybierali piosenki, które miały towarzyszyć filmowym światom. „Mieliśmy do dyspozycji naprawdę interesujące utwory i artystów”, mówi Bowers. „Chcieliśmy, żeby było zabawnie i bardzo różnorodnie. Akcja rozgrywa się bowiem w wibrującym środowisku miejskim. Dlatego też w naszym filmie słychać zespoły Jets, Dandy Warhols, a nawet Tinę Turner”.

Filmowcy nie ograniczyli się tylko do uznanych już muzyków, film WPUSZCZONY W KANAŁ prezentuje także debiutujące - i kradnące scenę - na ekranie śpiewające ślimaki. Kiedy śpiewają one w scenie, w której Roddy wykonuje dla Rity serenadę, ich usta poruszają się w rytm jednej z piosenek Tiny Turner, a z ich gardeł wydobywa się głos piosenkarki. „Pomyśleliśmy po prostu, że taka scena może być zabawna”, mówi reżyser. „I okazało się, że jest”.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Wpuszczony w kanał
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy