"Wojownicze Żółwie Ninja": Zróbmy ten film, chłopie
Wojownicze Żółwie Ninja zostały stworzone w 1984 roku przez Petera Lairda i Kevina Eastmana. Scenarzysta i reżyser Kevin Munroe zdradza: "Zrobili go, by zakpić ze świata super-bohaterów". Oryginalny komiks był czarno-biały i został opublikowany zaledwie w 3000 egzemplarzy - ku zaskoczeniu wszystkich - sprzedał się natychmiast.
W przeciągu roku Laird i Eastman wypuścili serię licencjonowanych zabawek, w kolejnych latach powstały liczne telewizyjne kreskówki oraz trzy filmy pełnometrażowe. Filmy te miały swe premiery we wczesnych latach 90. i wprowadziły nową, powszechnie dzisiaj znaną markę TMNT (Teenage Mutant Ninja Turtles) i zaoferowały widzom zupełnie nowe doświadczenie, którego współtwórcami byli specjaliści od niezwykłej animacji i eksperci w zakresie wschodnich sztuk walki.
Thomas K. Gray, który był również producentem poprzednich trzech filmów o dzielnych Żółwiach, zauważa: "Chcieliśmy wprowadzić Żółwie na zupełnie nowy poziom w filmie i zrobić coś, czego nigdy wcześniej nie było. Przez ponad 20 lat te gady należały do najpopularniejszych zabawek, sprzedawanych w Stanach Zjednoczonych, jak też w Europie, Australii i niektórych krajach azjatyckich. Telewizyjne kreskówki z udziałem Żółwi zdobyły sławę, a komiks o ich przygodach stał się dziełem kultowym. Chcieliśmy dodać coś do tego wizerunku, zaproponować coś nowego fanom TMNT."
Mimo wieloletnich sukcesów serii o Wojowniczych Żółwiach Ninja producenci filmowi po raz kolejny musieli przekonywać twórców, by pozwolili im przenieść te bohaterskie, poruszające się na dwóch nogach i mieszkające w kanałach stworzenia z powrotem na wielki ekran.
Producent H. Galen Walker na jednym z pierwszych spotkań z Peterem Lairdem miał przedstawić mu pomysł nowego filmu z udziałem Żółwi. "Byłem bardzo zdenerwowany." - wspomina Walker. "W ogóle nie znaliśmy się z Peterem, a w firmie wszyscy czekali na odpowiedź. Spacerowaliśmy po ogrodzie i gdy już właśnie miałem zadać to najważniejsze pytanie, on nagle położył mi ręce na klatce piersiowej, żeby mnie zatrzymać i powiedział: "żółw". Spojrzałem w dół i tuż koło moich stóp zobaczyłem małego żółwia maszerującego w poprzek ścieżki!"
Ale, mimo otrzymania tak jasnego znaku od losu, Walker nadal nie miał pewności, czy ma oficjalne błogosławieństwo Lairda. Aż do momentu, gdy na pokładzie samolotu lecącego z powrotem otworzył książkę, którą dostał od autora, z jego autografem. Na pierwszej stronie widniało zdanie: "Zróbmy ten film, chłopie."
By stworzyć na powrót legendę Wojowniczych Żółwi dla nowego pokolenia, producenci zwrócili się z propozycją współpracy do Kevina Munroe, twórcy filmów animowanych kręconych w najnowszych technologiach. Jak wspomina Gray: "Kevin przyjechał i zrobił dla nas fantastyczny trailer. Było widać, że uwielbia Żółwie, a nam bardzo spodobały się jego pomysły. I tak oto powstał ten znakomity i emocjonujący obraz."