Reklama

"Wojownicze Żółwie Ninja": Projekt TMNT

By przenieść swą wizję na ekran i po raz kolejny ożywić Wojownicze Żółwie, Munroe zgromadził największe talenty - podjął współpracę ze scenografem i specjalistą od animacji Simonem Murtonem. Artysta ma ponad 25-letnie doświadczenie w realizacji tego typu filmów, a do ostatnich osiągnięć w jego ogromnym dorobku należą Charlie i fabryka czekolady, Ja, Robot, Van Helsing czy Matrix Rewolucje.

"To był pierwszy film Simona realizowany w nowej technologii CGI i dla mnie to jest właśnie najbardziej niesamowite w tym wszystkim, ponieważ jego projekty były zupełnie jak żywe. Powiedziałem mu, że chciałbym przełożyć strukturę komiksu na język filmu, zobaczyć go na wielkim ekranie." - mówi Munroe.

Reklama

"Zaczęliśmy od przeglądu czarno-białych filmów z lat 40. i 50. - one zawierały wskazówki, których szukaliśmy" - dodaje Murton. "Bardzo zależało mi na tym, żeby uchwycić to światło i klimat, by stworzyć wrażenie i odczucie zupełnie odmiennej rzeczywistości."

Znaczna część historii umiejscowiona została w Nowym Jorku. Murton wystylizował znajome wieżowce Manhattanu i miejskie pejzaże w taki sposób, by jednoznacznie nadać im niepowtarzalny charakter spod znaku "TMNT".

Murton tak opisuje miejsca pokazane w początkowych sekwencjach fabuły, gdy Michelangelo powraca do domu: "Znalazłem znakomite projekty kanalizacji w Hongkongu i w Japonii. Rury służą tam odprowadzeniu ścieków z miast o ogromnych populacjach, dlatego ich projekty mają bardzo interesujące kształty - w wyobraźni Mikey'a jawiły się jako doskonałe, by jeździć po nich na deskorolce albo ślizgać się."

Zarys potężnej wieży Wintersa jest efektem inspiracji ilustracjami z książek o architekturze Nowego Jorku i Chicago lat 20-tych.

Jak opisuje to Murton: "Max Winters jest człowiekiem sukcesu, ma świat u stóp. Stworzyliśmy dla niego ogromne, półokrągłe biuro, które działa także jako ukryta szklana winda. Winters ma zatem dostęp do każdego piętra - wystarczy nacisnąć guzik. Właśnie to biuro-winda jest najbardziej charakterystyczną cechą całej budowli."

Trzy zasadnicze poziomy miasta zostały zestawione z "bezpieczną" strefą zamieszkiwaną przez Żółwie, przeciwstawioną strefie użytkowanej przez ludzi. Szczególny nacisk położono na to, jak ninja potajemnie przemykają się przez miasto.

"Żółwie korzystają z ciemności, używają dachów i kanałów, by krążyć po mieście pozostając niezauważone. By wskazać ich "bezpieczną" strefę, stworzyliśmy kanały tak, by wyglądały na ciepłe - w mocnych brązach i czerwieniach. Przeciwstawiliśmy je kolorystyce ulicy - jasno oświetlonej neonami, która Żółwiom wydaje się zupełnie obcą przestrzenią." - opowiada Munroe. "Dachy stanowią również bezpieczne dla nich terytorium, ciepło oświetlone przez księżyc i światła znajdujące się poniżej. Tak jak rury kanalizacyjne, są spokojnym miejscem dla Żółwi i stanowią dla nich dobry punkt obserwacyjny."

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Wojownicze Żółwie Ninja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy