"Witajcie w dżungli": WALKA
Aby stworzyć na ekranie wiarygodnego bohatera, który ma awersję do broni i polega raczej na swoich umiejętnościach walki wręcz, filmowcy i The Rock zdecydowali się zaangażować kogoś, kto rozumie zarówno wizualne jak i fizyczne aspekty walki i może przełożyć je na język filmu.
Andy Cheng, choreograf walk, który wcześniej pracował z The Rockiem podczas realizacji "Króla Skorpiona" (The Scorpion King), spełniał wszystkie oczekiwania.
Reżyser Berg obserwuje, "Andy Cheng wykonał wspaniałą pracę wykorzystując w naszym filmie styl walki, który ma swoje źródło w Hongkongu. Elementy akrobatyki, które zawiera ten styl zostały przystosowane do miejsca akcji czyli brazylijskiej dżungli. W pewien więc sposób wynalazł nowy styl walki".
The Rock wyjaśnia, "Andy Cheng ma współczesne podejście do choreografii walk. Przygotowane przez niego układy zawierają wszelkie konieczne elementy - przede wszystkim siłę i szybkość. Zawsze stara się, aby wszystko co przygotuje miało swój niepowtarzalny styl".
Mówi Misher, "Andy wie dokładnie, jak pokazać na ekranie akcję. Stara się, aby widzowie nigdy wcześniej nie widzieli pokazywanych w danym filmie sekwencji sztuk walki. W jego choreografii zawsze jest coś nowego i świeżego".
Cheng, który także w trakcie realizacji filmu pełnił funkcję drugiego reżysera, współracował ściśle z Peterem Bergiem.
Zarówno The Rock jak i Scott byli bardzo skupieni na przygotowaniach do wcielenia się w trudne fizycznie role. The Rock, na przykład, zrzucił ponad 20 kilogramów dla potrzeb roli Becka. Ku zadowoleniu filmowców także Scott gotowy był na ścisłą współpracę związaną z fizycznymi aspektami roli. Niedawno ukończył zdjęcia do filmu "Kuloodporny", rola w którym wymagała od niego pięciu miesięcy treningów. Dlatego też dosyć łatwo przyszło mu przystosowanie się do wizji proponowanej przez Chenga.
"Uwielbiam role wymagające fizycznego wysiłku" - wyjaśnia Scott. "Nie chodzi o to, ze mam być od razu jak Terminator czy Rambo. Po prostu lubię akcję. Travis to facet, który nie ma zamiaru zrezygnować z tego co sobie zaplanował. Nie jest jakimś świetnym wojownikiem, ale nie poddaje się. Dobrze współgra to z tym, co pokazuje na ekranie Rock".
Okres przedprodukcyjny przygotował The Rocka i Scotta do tego, czego oczekiwali od nich realizatorzy. W trakcie zdjęć obaj musieli zawisnąć głowami w dół na piętnastometrowym drzewie - scena ta była kręcona przez kilka dni; Scott musiał wyskoczyć z eksplodującego autobusu; a The Rock, przypięty do lin, został wyrzucony na prawie 9 metrów w powietrze.
Finałowa scena walki, która odbywa się w El Dorado, była dla aktorów wyjątkowo uciążliwa. Wspaniale przygotowana pod względem choreograficznym sekwencja pełna była eksplozji, setek wybuchających petard, które sprawiały, że wszyscy musieli biegać, skakać i szukać schronienia - wszystko oczywiście było całkowicie bezpieczne.