Reklama

"Wierny ogrodnik": W GŁĄB AFRYKI

Na początku czerwca rozpoczęły się dwumiesięczne zdjęcia w Kenii. Nie było to łatwe, jako że książka le Carre, będąca krytycznym obrazem skorumpowanych rządów w Kenii, początkowo była w tym kraju zakazana. Dyplomatyczne wysiłki producenta Simona Channinga Williamsa, który długo negocjował z przedstawicielami rządu, zaowocowały zgodą na realizację zdjęć. Mimo że powieść w niekorzystnym świetle przedstawia również brytyjski korpus dyplomatyczny, Wysoki Komisarz Edward Clay także zaoferował filmowcom wsparcie.

Meirelles wspomina: „Edward pomagał nam na wiele sposobów. Aktorzy mogli spotkać się z członkami Wysokiej Komisji, obejrzeć domy i przyjrzeć się ich pracy. Odnieśliśmy wrażenie, że obecnie praca Wysokiej Komisji skupia się na tworzeniu odpowiednich warunków do interesów. Funkcjonują jak Unilever czy Shell. I chociaż brytyjskie rządy w Kenii skończyły się 41 lat temu, to oba kraje są ze sobą silnie związane.”

Reklama

Edward Clay i jego personel przybliżyli aktorom i twórcom filmu polityczny, ekonomiczny i społeczny kontekst Kenii, zarówno w czasach gdy John le Carre pisał powieść, jak i obecnie. Clay tłumaczy: „Afryki nie można odbierać jako jednego niezróżnicowanego koszyka. Niektórzy odnoszą sukcesy, a kraje które niedawno leżały na łopatkach, teraz nieźle sobie radzą. Kenia w ciągu ostatnich 20 lat kiepsko funkcjonowała, głównie z winy fatalnych rządów. Kenia z okresu, jaki opisuje le Carre, była rzeczywiście bardzo prawdopodobnym miejscem akcji dla przedstawionego w niej skandalu. Jednak ostatnio społeczeństwo zadecydowało, że najwyższy czas na głębokie zmiany, a Kenia nie będzie dłużej symbolem złych rządów i korupcji.”

Meirelles uważa, że jego perspektywa od początku różniła się od tej, jaką przyjął autor powieści: „John le Carre napisał powieść o kraju rozwijającym i wielkim biznesie z punktu widzenia człowieka z Pierwszego Świata. Ja natomiast zobaczyłem siebie w Afryce, do której wkraczają wielkie koncerny. Widzę tę historię oczami Kenijczyka. Jako człowiek z Trzeciego Świata, bardziej identyfikuję się z Kenijczykami niż Brytyjczykami.”

Channing Williams od razu zaakceptował nowy sposób widzenia przedstawiony przez reżysera: „Obawiałem się, że utkniemy w konwencji ‘biały mężczyzna z brytyjskiej klasy średniej’. Kiedy za film zabrał się Fernando, wyrzucił przez okno wszystkie te brytyjskie uprzedzenia klasowe. Wizja reżysera odnosi się do postaci a nie klas. Nasza brytyjska struktura klasowa nie jest dla niego ważna.”

Reżyserski punkt widzenia ‘człowieka z Trzeciego Świata’ spowodował, że oprócz setek statystów, zatrudniono też dużą liczbę afrykańskich aktorów (ponad 30 ról mówionych). Ponadto brytyjską ekipę uzupełniono o 70 kenijskich pracowników. Początkowo planowano, że po obejrzeniu kenijskich plenerów, zdjęcia zostaną zrealizowane w Południowej Afryce. Chodziło o przewidywane problemy z ubezpieczeniem, powszechne przekonanie, że Kenia jest niebezpiecznym krajem. Jednak po wylądowaniu w Kenii, Williams i Meirelles od razu zadecydowali, że plenerów Kenii nigdy nie odtworzy się w RPA. Mario Zvan, producent wykonawczy ze strony kenijskiego Blue Sky Productions tłumaczy: „Wschodnia Afryka bardzo różni się od Południowej: inaczej wyglądają ludzie, inna jest roślinność, inne światło, inna architektura. Filmowanie tej opowieści w Południowej Afryce byłoby jak filmowanie Bostonu w Miami.”

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Wierny ogrodnik
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy