Reklama

"Wielki powrót": GENEZA FILMU

Pracę nad "Wielkim powrotem" rozpoczęto od naszkicowania zarysu akcji przyszłego filmu. Twórcom zależało na tym, by nowa opowieść była rozwinięciem znanej wszystkim historii i pozwoliła widzom ponownie spotkać ich ukochanych bohaterów uwikłanych w zupełnie nowe przygody.

Kierownik produkcji Sharon Morrill mówi: Dzięki nowemu filmowi widzowie będą mogli spędzić więcej czasu w towarzystwie bohaterów, których kochają. "Wielki powrót" zrealizowaliśmy we współczesnej konwencji, dołożyliśmy jednak wszelkich starań, by zachować ducha oryginału. Twórcy zdawali sobie sprawę z wyzwania, przed którym stają - zapragnęli bowiem zrealizować kontynuację filmu zaliczanego do klasyki kina animowanego. Wpadliśmy w panikę, bo im głębiej analizowaliśmy oryginał, tym bardziej zdawaliśmy sobie sprawę z tego, jak zwodniczo prosta była konwencja, w której go zrealizowano - mówi reżyser Robin Budd. - Osiągnięcie podobnej prostoty było dużo trudniejsze niż nam się początkowo wydawało.

Reklama

Realizacja "dalszego ciągu" klasycznego filmu to karkołomne przedsięwzięcie - mówi Chris Chase. - Harowaliśmy bez wytchnienia, by dorównać ukochanemu klasykowi. Twórcy postanowili, że "Wielki powrót" dochowa wierności oryginałowi, a zarazem utrzymany będzie w konwencji, która przemówi do współczesnego widza. Główna bohaterka, Jane, łączy więc w sobie cechy animacji klasycznej i nowoczesnej. Współreżyser Donovan Cook mówi: W kontynuacji role ulegają odwróceniu. W pierwszym filmie oglądaliśmy małą dziewczynkę, która boi się dorosnąć, ale uświadamia sobie, że młodość to coś, co wcale nie musi przeminąć wraz z wiekiem. W "Wielkim powrocie" Jane zdaje sobie sprawę, że aby dorosnąć i stać się człowiekiem odpowiedzialnym, nie trzeba koniecznie wyrzekać się młodości. Mamy do czynienia z podobnym przesłaniem, tyle że w nieco innym ujęciu.

Koncepcja ta niosła za sobą pewne wyzwania. Musieliśmy wyjaśnić widzom, jak to możliwe, że dziewczyna, która trafiła do Nibylandii, nie chce zostać tam na zawsze - mówi Donovan Cook. - Jane chce wracać, bo instynktownie czuje, że musi chronić młodszego brata. Dlatego mimo iż uwierzyła w potęgę magii, nadal chce wracać do Danny'ego. Do scenariusza wprowadzono także inne istotne zmiany. Wrogiem kapitana Haka nie jest tym razem krokodyl, ale monstrualna ośmiornica, której największym przysmakiem są piraci, a zwłaszcza korsarze ze sztucznymi nogami. Doszliśmy do wniosku, że najwyższy czas, by kapitana Haka prześladowało inne stworzenie wodne - mówi kierownik produkcji Sharon Morrill. - Ośmiornica ma długie macki i komicznie się porusza, co dawało animatorom ogromne możliwości.

Wiele uwagi poświęcono zakończeniu, w którym Piotruś Pan spotyka dorosłą Wendy, a z wojny powraca ojciec Jane. To piękny, nostalgiczny moment, który obywa się bez zbędnych słów. Dla Piotrusia - a tym samym i widzów - jasne staje się, że Wendy nigdy nie utraciła swej wiary. Dzięki temu zaczynamy rozumieć, że musimy rozpalać wiarę w sercach nie tylko naszych dzieci, ale i swoich własnych - mówi Sharon Morrill. Jane przeżywa niezwykłą przygodę, która pozwala jej poznać samą siebie. Kiedy powraca do domu, powraca tam także jej ojciec. Nasz film wieńczy wspaniały happy end - bohaterowie z optymizmem patrzą w przyszłość, bo zdają sobie sprawę, że ich życie zmieni się na lepsze - mówi Chris Chase.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Wielki powrót
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy