Reklama

"W pustyni i w puszczy": PRZEBIEG REALIZACJI

LIPIEC – PIERWSZY KLAPS

Już pierwszego dnia zdjęć (31 lipca 2000) cała ekipa zrozumiała, że na pewno nie będzie to wyjazd rekreacyjny. Jako że, pierwsze sceny nowej ekranizacji powieści Henryka Sienkiewicza kręcono na farmie Great Kuduland Safari, gdzie ze względu na obecność dzikich zwierząt nie wolno przekraczać prędkości 30 kilometrów na godzinę, wszyscy są już na nogach o wpół do piątej rano. Po mozolnym przejeździe ekipa wreszcie dociera na miejsce. Pierwszy klaps pada o siódmej rano i już do końca dnia nie pojawiają się żadne problemy.

Reklama


SIERPIEŃ – MAŁA KSIĘŻNICZKA

Im dalej w las, tym trudniej. Rozpoczyna się kręcenie bardziej skomplikowanych sekwencji z udziałem zwierząt. Na pierwszy ogień idą sceny, kiedy słoń oblewa Stasia wodą z trąby. Specjalnie do tego celu skonstruowana mechaniczna trąba wyposażona w zapas ciepłej wody znakomicie zdaje egzamin. Oczywiście pojawiają się przejściowe problemy ze słoniami, które mimo tresury niezbyt chętnie wykonują polecenia, ale “kryzys” zostaje szybko zażegnany.

W następnej scenie Nel karmi słonia melonami. Trąba tego wielkiego zwierzęcia na pewno nie należy do najprzyjemniejszych w dotyku, ale Karolina wykazała się olbrzymim profesjonalizmem i cierpliwością. “–Słonia na początku trochę się bałam – mówi dziewczynka, ale, na szczęście, okazał się miły. I gdyby nie to, że ma strasznie szorstką i nieprzyjemną skórę, jazda na nim byłaby nawet fajna. Najgorzej było z trąbą. Przez to, że stale jest obśliniona kontakt z nią nie jest raczej miły. Wolałabym już więcej jej nie dotykać”. Ostateczny efekt prezentuje się jednak znakomicie, a cała ekipa nie może nachwalić się Karoliny. Od tego dnia zaczynają ją nawet nazywać “Małą Księżniczką”.


WRZESIEŃ – LWIA NATURA

Sceny z udziałem lwów od samego początku budziły spore obawy wśród członków ekipy. Żeby ograniczyć ryzyko do minimum ludzie obecni na planie zostali zamknięci w specjalnych klatkach, a “na wolności” pozostawał tylko reżyser, operator, treser i oczywiście sam lew. Szybko okazało się, że środki ostrożności, jakie zaprowadzono na planie były konieczne. Na “dzień dobry” lew rzucił się na gaśnicę, z którą odbył malowniczą wycieczkę po okolicznych skałach. Później, dla odmiany, zaatakował worek z piaskiem, przypominający mu prawdopodobnie kawał mięsa. Na szczęście, dzięki treserom, w końcu się uspokoił i grzecznie wykonywał wszystkie polecenia.


PAŹDZIERNIK – NIECH MOC BĘDZIE Z NAMI

Ostatnie sceny nowej ekranizacji “W pustyni i w puszczy” kręcono w Tunezji w miejscowościach Tozeur (tutaj Lucas pracował nad “Gwiezdnymi wojnami”), Sousse i Monastir znajdujących się na wybrzeżu Morza Środkowego. Dla wygody całej ekipy producenci wynajęli piękną willę od Nicolasa Feuilatte zajmującego się produkcją szampana. Finałowy okres realizacji przebiegał bez żadnych problemów, a gospodarz umilał wszystkim czas opowieściami o wielkich filmowcach, którzy wcześniej gościli w jego domu (m.in. Sophia Loren, Jean Paul Belmondo, Elizabeth Taylor). Ostatni klaps filmu padł 21 października 2000 roku.

materiały dystrybutora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy