Reklama

"Vanity Fair": STYL FILMU

Jak na filmowca pochodzącego z orientalnego Wschodu przystało, Mira Nair stosuje własny, barwny i pełen życia oraz bogactwa styl wizualny i emocjonalny, łącząc tradycję z nowoczesnością. W VANITY FAIR, we współpracy z odpowiedzialnym za zdjęcia Declanem Quinn’em i montaż Allyson C.Johnson, przedstawiła nowatorską

i śmiałą perspektywę Anglii wczesnych lat XIX wieku.

Lydia Dean Pilcher: „W Anglii jest wiele niewiarygodnie pięknych krajobrazów. Mira jest znawcą malarstwa i fotografii i ma dokładnie określoną wizję przestrzeni pod względem estetycznym. Declan ma głęboką wrażliwość i oni wspólnie tworzą tę wizję tak, jakby pochodziła z wnętrza ich serc.”

Reklama

Mówi Quinn: „Słuchałem punktu widzenia Miry i tego, jakie jest jej podejście do filmu – to jest bardzo angielska opowieść, opowiedziana przez kogoś, kto patrzy

z zewnątrz na społeczeństwo tego okresu. Jako pół-Irlandczyk i pół-Amerykanin jestem również takim outsiderem, dzięki czemu mogłem inaczej spojrzeć na tę historię i bohaterów. Za każdym razem, kiedy pracowaliśmy wspólnie, Mira miała ogólny pomysł dotyczący do wyglądu przyszłych scen. To był punkt wyjścia i jeżeli tylko potrafiłem wczuć się w to, co rodzi się w jej głowie, pomagałem dopracować szczegóły i odtworzyć tę jej indywidualną wizję. Mam nadzieję, że w VANITY FAIR, w oparciu o wizje Miry, stworzyliśmy miłą dla oka ucztę, złożoną ze specyficznych materiałów, światła, kolorów, które jednak nie przysłaniają samej opowieści czy postaci.”

Nair dodaje: „Jedyna rzecz, której nie chciałam - to stworzenie majestatycznej tragedii. Praca naszej kamery była bardzo płynna; nakręciliśmy bardzo wiele scen

w jednym ujęciu (one-take master shot). W wielu historycznych filmach występują okropni ludzie sztywno siedzący przy stołach, podczas gdy w tym filmie są dzieci, które biegają i wygłupiają się, są rzeczy pokazane tak realnie, że aż można poczuć ich zapach... Podczas oglądania mojego film pracować będą wszystkie twoje zmysły – i to właśnie było dla mnie ważne.” To było również ważne dla autora powieści. Jak mówią scenarzyści: „Cóż za świat stworzył Thackeray! Żywe kolory, zapachy, obrazy i dźwięki.”

Mówi Jonathan Rhys Meyers: „Mira widzi ten świat z zewnątrz, w ten sam sposób jak Ang Lee w „Burzy Lodowej”. Ale ona również wie, jak opowiadać historię, co było już widać w jej wcześniejszych filmach.”

James Purefoy zastanawia się: „Nie jestem pewny, czy kiedykolwiek pracowałem

z kimś, kto jest tak dokładny w opisie tego, co chce zobaczyć w kadrze. Mira jest wybitnie ‘wzrokowym’ reżyserem: ma bardzo rygorystyczne spojrzenie na obraz.

W tym filmie można znaleźć wiele odniesień kulturowych i motywów hinduskich – obicia, meble, tkaniny i wiele innych.”

Scenograf filmu, Maria Djurkovic dodaje, że „na planie czuć było niesamowity rodzaj energii, który niosła ze sobą Mira, a który my z powodzeniem wykorzystywaliśmy – robiąc czasem coś, co nie całkiem pasowało do tradycyjnego podejścia robienia filmu historycznego.” Djurkovic, podczas swej pracy, inspirowała się również wpływami kolonialnymi tego okresu: „Historia dzieje się w pierwszej ćwierci XIX wieku, kiedy Anglia posiadała wiele kolonii na całym świecie. Wpływy i wzajemne zależności, które istniały w Królewskiej Anglii, swoje korzenie wywodziły często z Indii, Północnej Afryki, Chin a my chcieliśmy to jak najwierniej oddać. Użyliśmy bardzo ‘energetycznego’ zestawu kolorów zgodnych z epoką; połączyliśmy chińskie dzwonki, marokańskie lampiony i hinduskie tkaniny. Wszystko tam jest. Naprawdę dobrze się bawiliśmy.”

„Na planie”, jak mówi Bob Hoskins, „mogliśmy wejść do pokoju i znaleźć się jak

w obrazie – to było niezwykłe.” Paleta mocnych kolorów zainspirowała również Beatrix Pasztor przy tworzeniu kostiumów. „To było jak telepatia: jej praca i moja wspaniale się uzupełniały”, mówi Djurkovic o ich podejściu do kolorów. Najczęściej stosowanym przez nie kolorem była purpura i pomarańcz. Tkaniny zszywane były ręcznie według bardzo dobrych i szczegółowych opisów, jakie zamieścił Thackeray w powieści.

Mówi Pasztor: „W pracy pomocne były albumy z ówczesną sztuką i obrazy. Mira sama jest artystką, więc nie stawialiśmy sobie żadnych ograniczeń, a ponieważ jestem z pochodzenia Węgierką, wniosłam trochę wpływów węgierskich do naszej pracy. Wspaniała była również Jenny Shircore (makijażystka i stylistka fryzur); stworzyła niewiarygodne wprost ‘rzeźby’ na głowach bohaterek, coraz wyższe i wyższe, szersze i szersze, i ja wtedy powiedziałam: ‘po co je zakrywać?’ – i stąd właśnie Becky nosi tylko małe kapelusiki.”

Pasztor opowiada: „Kiedy aktorzy przychodzili do przymiarki, my zakładaliśmy jedną apaszkę, jedną kamizelkę i na to jeden żakiet a oni myśleli, że to już koniec. Mylili się, ponieważ moim pomysłem były stroje złożone z kilku nakładanych na siebie warstw. U kobiet suknia, żakiet a do tego jeszcze szal nadawały, według mnie, strojowi i postaci bogactwa. Większości aktorów podobała się taka procedura, a poniekąd pomagała im również zarysować charakter bohatera.”

Bob Hoskins doświadczył kreatywności Pasztor i Shircore: „Sądzę, że Beatrix płacono za każdą sztukę ubrania, jaką mogła nałożyć na ciebie! Ja miałem chyba z piętnaście kamizelek na sobie a ona próbowała założyć mi jeszcze krawat – i nagle okazało się, że nie mam już wolnego miejsca na szyi! Ale ja lubię cały ten przepych i ‘kwiecistość’ ubrań epoki... Chociaż w perukach, jakie musiał nosić sir Pitt było strasznie gorąco”. Rhys Ifans: „Nigdy wcześniej nie byłem tak poinformowany na temat strojów, które mam nosić. To sprawia, że zupełnie inaczej się zachowujesz, inaczej mówisz – wszystko to było bardzo ekscytujące i sprawiało, że natychmiast przenosiłeś się w tamte czasy.” Jonathan Rhys Meyers śmieje się: „To były wspaniałe czasy dla mężczyzn. Powszechnie akceptowano styl dandysa – uwielbiałem mój kostium.”

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Vanity Fair
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama