Reklama

"Vanity Fair": KSIĄŻKA I WSPÓŁCZESNOŚĆ

Powieść Williama Makepeace’a Thackeray’a VANITY FAIR pisana w kilku częściach w latach 1847 i 1848 jest często wymieniana jako najbardziej inteligentna i zabawna krytyka społeczeństwa angielskiego wczesnych lat XIX wieku.

Mira Nair: „To był czas, kiedy po raz pierwszy angielskie społeczeństwo poczuło powiew bogactwa z kolonii, co stworzyło klasę średnią, której ambicją było dorównanie arystokracji. To jest właśnie środowisko, o którym mówi nasz film.”

Według Jamesa Purefoy’a był to okres wielkiego bogactwa, „które przyszło w nie całkiem uczciwy sposób. Takie były czasy i nie jest to coś, z czego Anglia może być dumna”.

Reklama

Mówi Bob Hoskins: „Przeczytałem książkę jako dzieciak a kiedy dostałem rolę, przeczytałem ja ponownie. Dlaczego zalicza się ją do klasyki? Ponieważ zawiera uniwersalne przesłanie. Jest wiele książek o dawnych czasach, które odchodzą wraz z tymi czasami – ta ma wiele do powiedzenia o dniu dzisiejszym. Teraz też jest wiele snobizmu i chorych ambicji – i to o tym jest ta historia.”

Mówi Julian Fellowes: „Jednym z elementów powieści, na który Mira położyła szczególny nacisk, była fascynacja Thackeray’a Indiami i burżuazyjnym imperium angielskim, które właśnie zaczęło się rozrastać i stawać prawdziwym mocarstwem świata. Thackeray uważał Indie za szczególnie intrygujące i tajemnicze i był przekonany, że Brytyjczycy biorą sobie stamtąd kulturę i wartości, ale ich nie rozumieją. Ten wątek był pomijany w poprzednich adaptacjach. Mira uchwyciła go, co przydało filmowi blasku.”

Donna Gigliotti dodaje: „Jest w książce scena, w której król przychodzi na obiad do domu Steyne’a i po obiedzie towarzystwo rozwiązuje szarady. Becky jest wśród nich. W naszej wersji Becky tańczy taniec niewolników. Jest tu wiele z Miry – hinduska muzyka, stroje i taniec – i to jest naprawdę widowiskowe.”

Kostiumy do tej sceny zostały sprowadzone z Indii, tak jak i „bollywoodzki” choreograf Farah Khan, współpracujący z Nair przy „Monsunowym Weselu”.

Mówi Dean Pilcher: „To był marokański taniec niewolników – uwodzicielski, zmysłowy i seksowny. Steyne chciał zgorszyć gości i to było bardzo odważne jak na tamte czasy. Reese Witherspoon była wspaniała – nauczyła się tańca w godzinę i wyglądała naprawdę świetnie, kiedy to robiła!”

Rhys Ifans uważa, że w książce jest wiele podobieństw do dzisiejszych czasów: „Thackeray nie pisał o arystokracji, ale raczej o powstającej burżuazji. To była nowa klasa i nowe bogactwo. Ludzie, którzy rozwijali wtedy swoje interesy, dzisiaj mogliby rozwijać technologie komputerowe – w tej powieści jest wiele analogii do naszych czasów.”

Gabriel Byrne podsumowuje: „Ta książka jest nie tylko świetna do czytania, ale niesie również ze sobą bardzo współczesny oddźwięk. Zmieniają się czasy, moda, architektura, ale to, co pobudza ludzi do miłości i do życia – tak naprawdę pozostaje bez zmian. Technicznie możemy być bardziej zaawansowani od naszych przodków, ale wciąż jesteśmy tak samo płciowo i społecznie rozwiniętymi zwierzętami, jakimi zawsze byliśmy. To, co Thackeray zrobił w genialny sposób, to podał nam lustro, żebyśmy zobaczyli, jakimi jesteśmy naprawdę. To, co sprawia że jego powieść jest dziełem klasycznym i bardzo współczesnym, to głębia i prawdziwość jego pisarstwa o ludzkich emocjach i tęsknotach, które się nigdy nie zmienią.”

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Vanity Fair
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy