Reklama

"Van Helsing": BIAŁE CHARAKTERY

Chcąc zrealizować swoją wizję przeniesienia na ekran ukształtowanych przez wielowiekową tradycję postaci ludowych mitów i połączenia ich w spójną, przygodową całość, Sommers zdawał sobie sprawę, że potrzebuje dynamicznego bohatera pozytywnego. „Początkowo, nie byłem dobrze obeznany z osobą Van Helsinga”, mówi reżyser, „ale bardzo przypadł mi do gustu pomysł na jego filmowy wizerunek – pod każdym względem był to bowiem jak najbardziej oryginalny pogromca potworów.”

Wyszkolony przez zakonników i islamskich mułłów w miejscach od Istambułu po Tybet, wyposażony w imponujący arsenał zabójczej dla potworów broni, pokazany przez Sommersa Van Helsing jest osobą młodą, na czasie, która musi stawić czoła nie tylko najbardziej wyszukanym formom zła wcielonego, ale także osobom całkiem niewinnym, które widzą w nim brutalnego mordercę.

Reklama

Jeszcze zanim powstał tekst scenariusza, Sommers układał w swojej wyobraźni historię tej postaci widząc w tej roli tylko jednego aktora. Jak sam mówi: „Byliśmy od samego początku nieugięci jeśli chodzi o obsadzenie w roli Van Helsinga Hugh Jackmana. Był on po prostu naszym jedynym idealnym kandydatem. Van Helsing w wydaniu Sommersa musiał być zarówno kimś twardym, jak i romantycznym, „kimś, kogo kobiety będą uwielbiać, a mężczyźni darzyć zaufaniem”, stąd też reżyser Sommers i producent Ducsay od razu czuli, że Jackman jest osobą łączącą w sobie wszystkie pożądane elementy.

„Nie przeszkadza nam jednocześnie, że Hugh to ‘stalowa konstrukcja’ o wzroście prawie 1,90 m i wadze około 95 kg” dodaje Sommers.

Aktor, przygotowujący się wówczas do produkcji filmu „X2: X-Men United”, jak również broadway’owskiego musicalu „The Boy From Oz” (początek prób planowany był po zakończeniu zdjęć do „X2”), otrzymał od reżysera Sommersa wstępną wersję scenariusza.

Jak sam mówi: „Była to jedna z rzadkich okazji, kiedy ma się możliwość wzięcia udziału w podobnym projekcie. Jak tylko przeczytałem wstępny tekst, nasunęła mi się od razu wizja postaci Van Helsinga i zdałem sobie sprawę, że mam coś do powiedzenia w tej kwestii. Zawsze chciałem wystąpić w dużym filmie przygodowym, takim w rodzaju Errola Flynna, a to przedsięwzięcie miało w sobie epicki rozmach i duży potencjał przygodowy. Biorąc udział w „Van Helsingu” zrealizowałem swoje dziecięce marzenie”, podkreśla Jackman.

Podobnie jak Sommers i Ducsay, również Jackman widział postać granego przez siebie bohatera jako klasycznego ‘wyrzutka’. Aktor tłumaczy: „Van Helsing jest bohaterem opornym, outsiderem, który realizuje swoją samotniczą misję na rzecz tajnej organizacji światowej. Jeśli chodzi o unicestwianie potworów, można powiedzieć, że jest to jego życiowe powołanie. Ma do tego również spory talent. Znajdując się w sytuacji konfrontacji, jest spokojny i opanowany, a do głosu nigdy nie dochodzi strach.”

„W pogoni za Drakulą, Helsing ma jednocześnie nadzieję znaleźć klucz do swojej przeszłości – i poskładać ostatecznie porozrzucane fragmenty swojego życia. I wtedy właśnie napotyka na swojej drodze na kobietę, która nieźle zachodzi mu za skórę.”

Anna Valerious, cygańska księżniczka i niezależna tropicielka potworów jest jedną z ostatnich żyjących przedstawicielek starego rodu, któremu przyświeca idea oswobodzenia własnej rodziny od ciążącej na niej od wielu wieków klątwy – drogą do tego jest pokonanie wampira Drakuli. Daleka od wyobrażenia o szlachetnie urodzonej osobie, która sama nie potrafi sobie z niczym poradzić, Anna Valerious jest ostatnią żywą przedstawicielką rodu o wielowiekowej tradycji, oddanej sprawie wyrugowania z tego świata najpotężniejszego z wampirów. Reżyser wspomina: „Potrzebowaliśmy do tej roli aktorki dużego formatu, która jednocześnie miałaby wewnętrzną siłę i charakter, dobrze prezentowała się w filmie kostiumowym, a do tego była zabawna i seksowna.”

Ze zdaniem tym jak najbardziej zgadza się Ducsay dodając: „Z racji tego, że atmosfera romansu pomiędzy Anną i Van Helsingiem daje się wyraźnie wyczuć, ważne było, by nie była to kobieta jedynie twarda i jędzowata. Pomimo pewnych cech zdecydowanych i mocnych, Anna ma również swoją bardziej łagodną naturę.”

Z punktu widzenia twórców filmu wymaganiom tym mogła idealnie sprostać aktorka Kate Beckinsale, która mówi: „Uwielbiam wprost filmy akcji z udziałem kobiet. Nie jest łatwo znaleźć ciekawą rolę w przygodowym filmie akcji, którym dziewczyna ma coś niebanalnego do zagrania. Grana przeze mnie postać, Anna ma do wyrównania rachunki z Drakulą. To prawdziwa vendetta. Mamy do czynienia bowiem z rodzinną klątwą, od wieków nękającą jej rodzinę – jeśli Anna nie unicestwi wampira jej bliscy na zawsze pozostaną w czyśćcu. Jak widzimy, gra toczy się tu o naprawdę wysoką stawkę.”

Aktorka – która w swojej niedawnej roli w filmie „Underworld” pokazała, że naprawdę potrafi się mocno trzymać w trudnych sytuacjach – dodaje: „Poza podstawową kwestią rodzinnej klątwy, jest jeszcze sprawa Van Helsinga, który niespodziewanie wkracza w jej życie. Na szczęście Stephen w swoim scenariuszu nie pokazał Anny w tym momencie jako otumanionej, wzdychającej tylko zadurzonej dziewczyny. Anna i Van Helsing pozostają równorzędnymi partnerami do samego końca, co moim zdaniem gwarantuje dużo ciekawszą zabawę.”

Mając wiele dobrego do powiedzenia o swoim filmowym partnerze, Beckinsale mówi: „Jest w Hugh (Jackmanie) coś bardzo solidnego i stabilnego – mam wrażenie, że natychmiast zaczynamy go darzyć zaufaniem. Całkowicie wierzymy, że jest na szczęście ktoś, kto znajduje się w pobliżu i w razie potrzeby przyjdzie z pomocą. Naturalnie, oglądanie samego Hugh na ekranie jest też prawdziwą przyjemnością.”

Jackman z podobnym entuzjazmem wypowiada się na temat Beckinsale: „Kate-Anna jest bardzo zabawna. Na jej charakter prawdopodobnie w dużej mierze miał wpływ fakt wychowywania się z braćmi. Nie jest to tylko ładna buźka, ale kobieta z ‘jajami’. Do tego wygląda tak, że trudno jej się oprzeć, po prostu prawdziwa księżniczka. Ale, nie dajmy się zwieść jedynie powierzchowności – wierzcie mi, jest dużo twardsza niż większość dziewczyn, które znam. Do tego dochodzą umiejętności i zręczność fizyczna, co jest naprawdę niewiarygodne!”.

„Nie wiem do końca na czym polega tak zwana ‘chemia’ między ludźmi”, mówi Sommers, „ale kiedy Hugh i Kate po raz pierwszy stanęli na planie filmowym koło siebie, nagle okazało się, że mamy dwie wspaniałe osobowości i coś magicznego między nimi.”

„Nie ma właściwie takiej rzeczy, którą można by zrobić, aby zagwarantować taką chemię – po prostu jest albo jej nie ma. My mieliśmy to szczęście, że Hugh i Kate okazali się pod tym względem parą idealną. Razem są naprawdę niesamowici”, dodaje Ducsay.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Van Helsing
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy