Reklama

"Utalentowany pan Ripley": O REALIZACJI

To jest to, na co czekaliśmy cztery lata: pierwszy film Anthony'ego Minghelli od czasów jego nagrodzonego dziewięcioma Oscarami (m.in. dla najlepszego filmu i za najlepszą reżyserię) "Angielskiego pacjenta". Po wojenno-szpiegowskim melodramacie reżyser postanowił nakręcić, także nie pozbawiony wątku romantycznego, dramat kryminalno-psychologiczny, oparty na powieści Patricii Highsmith (pierwszej z jej cyklu książek o Tomie Ripleyu). Film Minghelli jest nową wersją francusko-włoskiego filmu francuskiego reżysera Rene Clementa "W pełnym słońcu" z roku 1959. Przypomnijmy jeszcze, że na podstawie innej powieści Patricii Highsmith Alfred Hitchcock nakręcił w 1951 r. "Nieznajomych z pociągu". Wydawałoby się zatem, że "Angielski pacjent" i "Utalentowany pan Ripley" to dwa dzieła zupełnie niepodobne od siebie. A jednak coś je łączy: tym czymś jest przejawiana przez Minghellę fascynacja zagadnieniem tożsamości człowieka. W "Angielskim pacjencie" reżyser kazał nam domyślać się, kim jest tytułowy bohater, leżący ze zmasakrowaną twarzą w polowym szpitalu. Tom Ripley z filmu, który obejrzymy teraz, bardzo pragnie chce być kimś innym. Tak bardzo, że aby dopiąć swego posunie się do zbrodni.

Reklama

"Utalentowany pan Ripley" to, niezależnie od ambicji psychologicznych, obraz bardzo atrakcyjny. Świadczy o tym doborowa obsada. W Toma Ripleya, którego w filmie Clementa grał Alain Delon, wcielił się Matt Damon - aktor i scenarzysta, laureat Oscara za oryginalny scenariusz filmu "Buntownik z wyboru", w którym kreował również rolę główną. ”Utalentowany pan Ripley" będzie także okazją do spotkania z Gwyneth Paltrow - pierwszego od czasów jej nagrodzonego Oscarem występu w "Zakochanym Szekspirze". Uwagę zwraca ponadto udział Cate Blanchett, niedawnej odtwórczyni roli tytułowej w filmie "Elizabeth" (nominowanej za nią do Oscara) oraz włoskiego reżysera i aktora Sergio Rubiniego, znanego nam z "Wywiadu" Federica Felliniego i jego własnego filmu "La Stazione".

Akcja rozgrywa się w malowniczych plenerach włoskich, co więcej - nie dziś, lecz w roku 1958. Stąd wzięła się w filmie nuta egzystencjalizmu, bo był to wówczas najmodniejszy prąd w filozofii. Stąd wzięły się także wizualne nawiązania do stylistyk ówczesnych filmów wielkich włoskich mistrzów: Antonioniego, Felliniego, Viscontiego. Tym również należy tłumaczyć obecność na ścieżce dźwiękowej - obok muzyki klasycznej - znakomitego, nowoczesnego, ale komunikatywnego jazzu, bo był to wówczas, podobnie jak rock & roll, jeden z najmodniejszych prądów w muzyce rozrywkowej.

Anthony Minghella zabrał ze sobą na plan "Utalentowanego pana Ripleya" niektórych współtwórców "Angielskiego pacjenta": autora zdjęć Johna Seale'a, trzykrotnie nagrodzonego Oscarem montażystę Waltera Murcha, projektantkę kostiumów Ann Roth oraz kompozytora Gabriela Yareda. Wszystkim wyżej wymienionym "Angielski pacjent" przyniósł Oscary. Dwaj inni filmowcy, którzy podczas pracy nad "Utalentowanym panem Ripleyem" zetknęli się z Minghellą po raz pierwszy, również mogą poszczycić się Oscarami. Scenograf Roy Walker otrzymał tę nagrodę jako II scenograf "Barry'ego Lyndona" Stanleya Kubricka, zaś dekorator wnętrz Bruno Cesari zawdzięcza ją "Ostatniemu cesarzowi" Bernardo Bertolucciego.

Zdjęcia do "Utalentowanego pana Ripleya" rozpoczęły się 10 sierpnia 1999 r. w Rzymie, wieńcząc w ten sposób sześciomiesięczną dokumentację (konkretnie: wynajdowanie plenerów) oraz sześciotygodniowy okres przygotowawczy. Kamery pracowały na całym obszarze Włoch, w dziewięciu różnych regionach, poczynając od Wenecji, Toskanii i Rzymu, poprzez Neapol wraz z wyspami położonymi w Zatoce Neapolitańskiej - Ischią i Procidą, skończywszy na sycylijskim Palermo. Do scen atelierowych posłużyły hale rzymskiego atelier Cinecitta, zaś sekwencję otwierającą film nakręcono w USA - w plenerach i wnętrzach naturalnych Nowego Jorku.

Warto jeszcze dodać, że producentem wykonawczym "Utalentowanego pana Ripleya" jest sławny hollywoodzki reżyser, producent i aktor Sydney Pollack, twórca m.in. tak głośnych dzieł jak "Czyż nie dobija się koni", "Jeremiah Johnson" czy "Pożegnanie z Afryką".

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Utalentowany pan Ripley
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy