"Ukryta strategia": Robert Redford o UKRYTEJ STRATEGII
Robert Redford zawsze miał skłonność do emocjonujących fabuł o istocie amerykańskiego życia, historii zwykłych ludzi, zaangażowanych w zjawiska i rozwiązywanie problemów, jakie cechują naszą młodą demokrację. Ta cecha, przewijająca się przez całą jego karierę - od gwiazdy ekrany po reżysera i mistrza kina niezależnego - wyjaśnia, dlaczego sięgnął po UKRYTĄ STRATEGIĘ, scenariusz niemal nieznanego młodego autora Matthew Carnahana.
Jakkolwiek nie zajmował się reżyserią od siedmiu, kiedy scenariusz trafił na jego biurko, natychmiast dostrzegł jego walory. "Byłem zaskoczony jego tematyką polityczną - mówi Redford o scenariuszu Carnahana. - Realizowanie dzisiaj filmów jest tak ryzykowne, że szanse na skierowanie do produkcji mają wyłącznie kasowe pewniaki. Tematy bardziej ryzykowne albo zmuszające do refleksji w zasadzie nie mają szans. A ja właśnie uwielbiam robić takie kino".
Jako reżyser Redford badał napięcia w amerykańskich rodzinach w nagrodzonych Oscarem "Zwykłych ludziach", wpływ telewizji na kulturę w "Quiz show", a także wpływ środowiska na człowieka w takich filmach jak "Fasolowa wojna", "Rzeka życia" czy "Zaklinacz koni". Szczególną pozycję w kinie amerykańskim zapewniły mu powołane przez niego Instytut Sundance, Festiwal Sundance oraz telewizyjny Sundance Channel, wspierające poczynania młodych niezależnych filmowców.
Ryzyko nigdy nie powstrzymało Redford, częściej bywało inspiracją. Ale podjęcie ryzyka realizacji UKRYTEJ STRATEGII było istotne dla Redforda przede wszystkim dlatego, że film podejmuje wątki, jakich młody odbiorca nie znajdzie w filmach adresowanych przede wszystkim do niego. "Mam nadzieję, że ten film nakłoni widza do refleksji o naszej roli w życiu naszego kraju - mówi Redford. - Przede wszystkim jest to opowieść o naszej teraźniejszości, o tym, o czego zależy los jednostek i całego narodu. To film o osobistej odpowiedzialności, o tym, jak młodzi pojmują swoją rolę w kreowaniu przyszłości, o podejmowaniu kluczowych decyzji, które mają zapewnić nam lepszy świat".
Redford nie kryje, że pociągnął go sposób narracji i wyzwanie, jakie dostrzegł w tym filmie. "Nie interesuje mnie kino polityczne jako takie. Musi w nim być interesująca postać napędzająca fabułę - jak we "Wszystkich ludziach prezydenta". Moją uwagę w UKRYTEJ STRATEGII zwróciło to, że każdy z bohaterów trzech wątków ma swoje racje i cele, a nie zawsze są to racje i cele wspólne - mówi. - A poza tym: są trzy wątki, dwa z nich toczą się w biurach - jak je poprowadzić, by stały dramatyczne i filmowe? Im bardziej o tym myślałem, tym bardziej chciałem zrobić ten film".
Filmy Redforda zawsze koncentrowały się na fundamentalnych problemach Ameryki, głównie z powodu patriotycznych uczuć reżyera - to samo dotyczy UKRYTEJ STRATEGII. "Jest w tej historii jakaś melancholia - przyznaje reżyser. - Bo jak się nie smucić, kiedy widzi się, gdy w kraju, który kochasz, niszczone są takie wartości jak demokracja i wolność słowa?".
Ale zaraz dodaje: "Nigdy nie chciałem robić niczego, co przypominałoby propagandę. Mamy tu wiele punktów widzenia i trzeba je uszanować. Chciałem dać widowni demokratyczne prawo do osądzenia każdej z tych historii".
O decyzji sfilmowania UKTRYTEJ STRATEGII przesądziło zainteresowanie projektem Toma Cruise'a. Aktor nie tylko przyjął rolę senatora Irvinga, ale także wraz ze swą partnerką Paulą Wagner wyprodukował film jako pierwszy we wskrzeszonym studiu United Artsists. Również Meryl Streep wyraziła zainteresowanie projektem.
"Nie myślałem o tym filmie jako o projekcie dla Toma - mówi Redford. - Pomysł, by Tom zagrał senatora, był tak zaskakujący i intrygujący zarazem, że postanowiłem spróbować. Potem zadzwoniłem do Meryl: "Ja w to wchodzę, a ty?", a ona na to: "Jak ty, to ja też, patrz jak nam to szybko poszło".
W istocie aktorka przeczytała scenariusz, zanim Redfored zdążył podjąć decyzję. Był to jeden z tych projektów, od myśli od których nie potrafiła się uwolnić. "To opowieść o dokonywaniu właściwych wyborów, ale także o tym, jak łatwo w ogóle nie podejmować wyboru - mówi Streep. - Ten film mówi, że nie ma znaczenia to, co robisz i myślisz, kiedy sam nie angażujesz się w sprawę, stajesz za boku".
Dla Tom Cruise'a, UKRYTA STRATEGIA była przede wszystkim nietuzinkowym scenariuszem, jakiego wraz Paulą Wagner szukali, by godnie wskrzesić studio United Artists - miejsce, gdzie od 1919 roku wybitni twórcy hollywoodzcy mogli realizować swoje projekty zachowując nad nimi pełnię kontroli.
Mówi Cruise: "Moim zdaniem to bardzo mocny scenariusz z bardzo mocną historią. To będzie wspaniały film, który ożywi tradycję United Artist, zwłaszcza z Robertem Redfordem - znakomitym reżyserem, który nie tylko odmienił współczesny film amerykański, ale i ożywił kino niezależne. To naprawdę świetny twórca, zawsze marzyłem o pracy z nim na planie".
Także Cruise wysoko ocenia fabułę UKRYTEJ STRATEGII jako dzieła stymulującego i inspirującego - w przeciwieństwie do większości bieżącej produkcji. "Nigdy nie patrzyłem na ten film jako na dramat wojenny - wyjaśnia. - Jestem przekonany, że to dzieło skłaniające do refleksji niezależnie od poglądów poszczególnych widzów. To uniwersalna opowieść o kwestiach fundamentalnych dla naszego kraju - o wolności słowa i wolności przekonań, która nie stara się narzucić jakiekolwiek punktu widzenia, pozostawia swobodę interpretacji. Było to zresztą naczelną zasadą naszej produkcji już w trakcie realizacji. Cieszę się, że gotowy film zachował ten walor".